Specjalnym sygnałem i hymnem festiwalowym rozpoczął się w Dobrodzieniu trzeci już Festiwal Dźwięków, Smaków i Tradycji, czyli Folk Festiwal organizowany przez Stowarzyszenie Na Rzecz Promocji Talentów Akces.

Niepewna pogoda sprawiła, że organizatorzy zdecydowali o przeniesieniu imprezy z Rynku do Domu Kultury. Okazał się to bardzo słusznym posunięciem, bo z pierwszymi dźwiękami festiwalowego sygnału zaczął padać deszcz.

Jak powiedziała nam instruktorka Domu Kultury Beata Kupiec, prężnie działająca placówka jest współorganizatorem imprezy.

Elżbieta Pisula-Bieniecka, szefowa stowarzyszenia „Akces” nie kryje, że imprezę udało się zorganizować dzięki finansowaniu przez Urząd Marszałkowski.  – Wygraliśmy na ten cel pieniądze w konkursie ofert ogłoszonym przez Marszałka – informuje.

– Taka impreza poszerza naszą ofertę i dlatego z zadowoleniem przyjęliśmy tutaj „Akces” z tym festiwalem – przyznaje dyrektorka Domu Kultury Agnieszka Hurnik. – Tym bardziej, że już z Akcesem współpracowaliśmy i byliśmy zadowoleni.

Uczestnictwo Domu Kultury w imprezie było wyraźnie widoczne na prowizorycznych straganach w hallu placówki. Można było tam znaleźć ręcznie robioną biżuterię: talizmany, bransoletki, naszyjniki z  kamieniami szlachetnymi. Sekcja Rękodzieła Artystycznego „Pasjonata ” zademonstrowała  swoje prace, a ma doświadczenie w decupagu, szydełkowaniu, artystycznym szyciu, ceramice i wielu innych dziedzinach sztuki rękodzielniczej. Były także ręcznie robione maskotki. I oczywiście lokalne przysmaki –  sery kozie, miody, wędzone pstrągi, kaszanka i swojski chleb ze smalcem, wędliny, boczek i własnej roboty przyprawy, pierniki, ciasteczka i torty.

A wszystko oczywiście przy dźwiękach muzyki. Występowali „Opolanie”, góralska kapela „Zżyci”, duet rodzinny Dominika i Janusz Żyłkowie i oczywiście zespół  zespołu dziecięcy „Akces”.

 

 

Fot. Kapitan

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.