– Ceny mieszkań na rynku wtórnym i pierwotnym mocno w ostatnim czasie wzrosły, a na obniżkę w najbliższym czasie nie ma co liczyć – mówi Andrzej Zapart jr. z A.Z.GWARANCJA Nieruchomości z Opola. – Sprzedaż zmniejszyła się o połowę w porównaniu do roku ubiegłego.

Budowlanka zawsze była „papierkiem lakmusowym” gospodarki i z tego papierka wynika, że nadchodzi kryzys. Właściciele firm budowlanych w rozmowie z Opowiecie.info mówią, że do niedawna mieli półtoraroczny plan pracy, ale to się skończyło. Z kolei w składach budowlanych słyszymy, że zainteresowanie zakupami zmalało, aż o połowę, do okresu sprzed boomu. Za to wynajem mieszkań ma się dobrze, wolne lokale schodzą „na pniu”, bo ludzie muszą gdzieś mieszkać. Tak źle jeszcze nie było.

– Widzimy, że inwestorom już brakuje pracy, więc zainteresowanie zakupem materiałów budowlanych spada – mówią Opowiecie.info w jednym ze składów budowlanych w Brzegu. – Ci, którzy mają pieniądze, wydają tyle, ile mogą. Inwestycje, które trwają, firmy starają się kończyć, a tych nowych rozpoczynanych budów brakuje. Wiadomo, nikt nie chce rozpoczynać, bo jakie są kredyty, to wiadomo…

Mimo tego w składach budowlanych brakuje niektórych towarów, choć trudno powiedzieć, że czegoś jednoznacznie nie ma.

– Bo w jednym tygodniu brakuje cegieł, w następnym stali i tak na zmianę – słyszymy od sprzedawców. – Teraz styropian już jest, wcześniej go nie było, wcześniej brakowało też stali, jej cena prawie trzykrotnie wzrosła. W styczniu brakowało dachówki i pół roku trzeba było na nią czekać. Teraz czeka się dwa miesiące i nie ma, jak wcześniej, urozmaiconego wyboru dachówek.

W składach budowlanych przyznają, iż trudno zrozumieć to zjawisko, bo popytu przecież brak. Podejrzewają więc, że ograniczanie podaży być może służyć producentowi dyktującemu ceny.

Rynek nieruchomości też mocno wyhamował, bo wszystko rozbija się o drożejący kredyt. A rosnące koszty kredytów hipotecznych wynikają z podwyżek stóp procentowych. Do tej pory aż osiemdziesiąt procent klientów kupowało mieszkania i domy na kredyt.

Anna i Wojciech, oboje Opolanie, kupili na kredyt nowe 52-metrowe mieszkanie. Żaden luksus, ale, jak mówią, takie przyszłościowe z myślą o dwójce dzieci.

– Na razie na dziecko się nie decydujemy, bo rata naszego kredytu wzrosła do 3,5 tys. złotych – mówią Opowiecie.info młodzi opolanie. – Pomagają nam rodzice, ale im też jest ciężko. Jak długo damy radę, jeśli stopy NBP będą nadal rosły, trudno powiedzieć.

Ceny na rynku wtórnym mieszkań w Opolu wzrosły z 4,8 tys. zł za metr kw. do 6,5-7 tys. zł. I tak kawalerki na rynku wtórnym, która jeszcze niedawno kosztowała 200 tys. zł, teraz za mniej niż 300 tys. zł trudno kupić.  A na rynku pierwotnym ceny jeszcze wyższe, bo za metr kwadratowy trzeba dać prawie 10 tys. zł.

– Ceny mieszkań mocno w ostatnim czasie wzrosły, a na obniżkę nie ma co w najbliższym czasie liczyć – mówi Andrzej Zapart jr. z opolskiej firmy A.Z.GWARANCJA Nieruchomości w rozmowie z Opowiecie.info. – Sprzedaż zmniejszyła się o połowę w porównaniu do roku ubiegłego. Ofert mieszkań na rynku będzie przybywać, w końcu cena pójdzie w dół, ale to nie będzie tak, jak w 2008 roku, kiedy nastąpił wzrost, a potem mocny spadek cen. Tutaj dużą rolę odgrywają kredyty, u nas osiemdziesiąt procent brało na kredyt na nieruchomości. A ze sprzedażą domów jest jeszcze gorzej niż ze sprzedażą mieszkań. Ludzie, którzy mieli na pograniczu zdolność kredytową, teraz jej nie mają. A ci, którzy mogli coś kupić, to wzrost cen mieszkań im przeszkodził. Odrodzenie się tego rynku nie nastąpi błyskawicznie. Obecna sytuacja jest wyjątkowa.

Za to wynajem mieszkań mocno ruszył, bo ludzie muszą gdzieś mieszkać.

– Skoro ludzi nie stać na zakup mieszkania, to będą wynajmować – stwierdza Andrzej Zapart. – Ponadto firmy deweloperskie też budują coraz mniej mieszkań, z racji tego, że nie ma zainteresowania rynkiem pierwotnym, a ceny w Opolu osiągnęły już apogeum.

Obecnie to 9 tys. zł za metr kw. mieszkania na rynku pierwotnym, a to nie koniec, bo stan deweloperski wymaga wykończenia mieszkania. Dane GUS nie kłamią, a według nich w kwietniu było ponad 27 proc. mniej rozpoczętych budów niż w analogicznym okresie sprzed roku.

Skoro nie nastąpi spadek cen mieszkań, to co zrobią młodzi Opolanie? Zacznie się fala wyjazdów, tam, gdzie da się normalnie zarabiać i żyć. Gdzie rata kredytu nie sięga już wysokości pensji, a tak coraz częściej jest dziś w Polsce. Być może początek zjawiska emigracji czeka nas już na wiosnę przyszłego roku. Jedni wyjadą, bo nie stać ich u nas na mieszkanie, a inni – żeby zarobić na spłatę kredytu hipotecznego.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.