Przez Kępę, Luboszyce i Biadacz ma przechodzić nowa ścieżka pieszo-rowerowa. Przy tej okazji pod topór pójdzie około sto drzew rosnących w miejscu budowanej ścieżki. Największe emocje wzbudza wycinka części niemal stuletniej alei lipowej w Kępie.

O planowanej wycince drzew pod budowę ścieżki pieszo-rowerowej pisaliśmy tutaj.

– To, co dzieje się w Kępie to barbarzyństwo – pisze do Opowiecie.info nasz Czytelnik, pan Jacek. – Nie tak to miało wyglądać. Miało być ratowanie tego, co się da. A tymczasem w Kępie trwa regularna wycinka około 60. drzew, na razie ścięte zostały korony.

Co na to gmina Łubniany?– Pierwotnie projekt przewidywał wycinkę grubo ponad stu drzew, nie tylko w Kepie, lecz na całym odcinku budowanej ścieżki. Na ten moment wiemy, że ta liczba nie powinna przekroczyć setki – mówi Mariusz Piestrak, zastępca wójta gminy Łubniany. – Zdaję sobie sprawę, że największym problemem jest Kępa, bo rosnący tam szpaler niemal w całości zostanie wycięty. Ale na dalszym odcinku wycięte będą pojedyncze drzewa.

Jak zapewnia Mariusz Piestrak, drzewa rosnące między Biadaczem a Luboszycami nie zostaną wycięte. – Tam, na odcinku kilkuset metrów, po obu stronach drogi jest podobny szpaler. I cały ten szpaler jest uratowany. Z jednego prostego powodu. Jest miejsce na poprowadzenie ścieżki obok drzew, ponieważ budynki stoją kilkadziesiąt metrów od drogi. Wykupiliśmy działki prywatne, by móc poprowadzić ścieżkę właśnie za tym szpalerem. Mimo, że będzie to dużo kosztowniejsze, żadne drzewo na tamtym odcinku nie zostanie wycięte. Konieczne będzie jedynie wycinka krzaków.

Czytelnik zwraca uwagę, że wstępnie była mowa o wycince drzew rosnących po lewej stronie jezdni, jadąc z Opola w kierunku Luboszyc. Tymczasem wycięto też kilkanaście drzew po stronie prawej. – Z tego względu, że ścieżka przechodzi przez drogę i początkowo, jadąc od Opola prowadzi po prawej stronie, a następnie przechodzi przez ulicę na lewą stronę i tak biegnie niemal przez całą Kępę. Przy przystanku znów przechodzi na lewą – wyjaśnia wicewójt.

Tymczasem po wycinkach użytkownicy nowej ścieżki będą jeździć w pełnym słońcu i smogu

Czy gmina planuje nasadzenia drzew w sąsiedztwie ścieżki?

– Prowadzimy rozmowy z Zarządem Dróg Powiatowych w Opolu, który jest zarządcą tej drogi. Po realizacji inwestycji wspólnie wytypujemy najbardziej dogodne miejsca i przeprowadzimy nasadzenia – zapewnia zastępca wójta. – Nie będą one przeprowadzone tuż przy jezdni, lecz w pewnym oddaleniu od drogi. Chodzi o to, żeby nowo posadzone drzewa za kilka czy kilkanaście lat nie kolidowały z infrastrukturą. Będziemy starali się, żeby ścieżka i jezdnia docelowo były zacienione, dlatego gdzie tylko się da, posadzimy nowe drzewa.

Przeciwnicy wycinki argumentują, że na prostej drodze, bez spowalniaczy w postaci drzew, kierowcy będą przekraczać prędkość, na trasie będzie więcej wypadków, a rowerzyści nie będą – jak dotychczas, chronieni szpalerem drzew przed użytkownikami drogi.

– Po pierwsze rowerzyści obecnie na tym odcinku poruszają się po jezdni, a nie za szpalerem drzew, bo za tym szpalerem jest zdekapitalizowany rów. Nie było możliwości wybudowania ścieżki przy zachowaniu drzew, ponieważ nie zmieściłaby się w pasie drogowym – mówi Mariusz Piestrak. – Ponadto otrzymane dofinansowanie dotyczy budowy ścieżki P-R a nie chodnika, a to oznacza utratę pieniędzy, czyli brak jakiejkolwiek inwestycji. Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, przypominam że w połowie Kępy, na tym odcinku trasy jest próg zwalniający. Pracujemy też nad kolejnym projektem zwiększającym bezpieczeństwo. Ścieżka pieszo-rowerowa będzie też oddzielona od jezdni krawężnikiem o wysokości około 8 cm, który będzie barierą dla kierowców. Żeby zwiększyć bezpieczeństwo trzeba przede wszystkim zadbać o nie chronionych uczestników ruchu, czyli rowerzystów i pieszych.

Co z redukcją zanieczyszczeń, retencją wody czy obniżaniem temperatury jezdni podczas upałów?

Wszystkie te role pełnią przydrożne drzewa. Nie do przecenienia są też walory estetyczne alei, która mieszkańcom okolicznych domów zasłaniała widok na jezdnię.

– Przy takich wąskich drogach znacznie lepszą barierą ochronną są pasy niskiej zieleni albo wysokich traw lub szpalery zieleni typu żywopłot – odpowiada Piestrak. – Drzewa niespecjalnie są w stanie zatrzymać ten pył, bo ich korony i tak corocznie przycinane są od wysokości około 3-3,5 m nad jezdnią. O retencje zadbają z kolei specjalne kosze w ramach systemu kanalizacji pod ścieżką.

Padają argumenty, że nowa ścieżka w ogóle nie była potrzebna, ponieważ chodnik po drugiej stronie spełnia swoją rolę.

– To nie jest ścieżka dla turystów. Choć chcemy, by prowadziła aż do Stobrawskiego Parku Krajobrazowego, to przede wszystkim ma służyć mieszkańcom. Decyzja o jej budowie podyktowana była dbaniem o bezpieczeństwo po obu stronach drogi. Teraz z jednej strony jezdni jest nierówny chodnik, poprzecinany wjazdami na posesje, a z drugiej strony klepisko. Żadna starsza osoba nie zdecyduje się jechać po takim chodniku czy dziurawej drodze rowerem. Mamy doskonałe przykłady, choćby z Łubnian czy Brynicy, że po wybudowaniu podobnych ścieżek P-R nagle mieszkańcy odkurzyli  swoje jednoślady i zaczęli z nich na co dzień korzystać. Przybyło też spacerowiczów, w tym z kijkami nordic walking i po prostu pieszych, bo samochód to nie jedyne rozwiązanie na komunikację na wsi.

Fot. Anna Plewa

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze