Na dzisiejszej konferencji prasowej w Opolu Witold Zembaczyński, opolski poseł Koalicji Obywatelskiej, alarmował, że cały kraj jest już w bardzo trudnej sytuacji. Nie ukrywał wzburzenia na lekceważący stosunek rządu wobec bardzo trudnej sytuacji i braku planu działania w dramatycznej sytuacji służby zdrowia oraz branży gastronomicznej, a także braku wiedzy, czy będą dalej działały przedszkola.

– To skandal, bo kiedy miało się odbyć w tym tygodniu posiedzenie Sejmu, to rząd zajmuje się układaniem większości parlamentarnej wokół tematu aborcji, który to temat sam rozpętał – denerwował się poseł Zembaczyński.- Rząd miał nam zafundować testy, a zafundował protesty.

Podkreślił, że to jest bardzo groźna sytuacja, kiedy rząd z listy priorytetów zrzucił gospodarkę i zdrowie publiczne Polaków.

– Rząd odmówił pilnego zwołania Sejmu w trybie nadzwyczajnym, o co wnioskowała Koalicja Obywatelska, żeby zająć się sprawami przedsiębiorców, takich, jak ten za moimi plecami (tutaj wskazał popularny opolski pub – aut.) – podkreślił poseł.

Mówił, że obecnie branże hotelarska, gastronomiczna, transportu, turystyczna i wiele innych, które zatrudniają około miliona ludzi, są w stanie absolutnie krytycznym. A rząd nie ma ani pomysłu, a tym bardziej planu w jaki sposób pomóc tym branżom.

– Pełzający krypto lockdown bez rzeczywistej pomocy doprowadzi do zapaści gospodarczej – podkreślił poseł Zembaczyński. – Prawdopodobnie co trzecia firma nie przetrzyma już lockdownu, który wprowadził premier, zacznie się fala bankructw, jakich w Polsce dotąd nie było. Wyliczono, że codziennie nasza gospodarka ponosi mniej więcej 420 mln zł strat w wyniku tego, co rząd nam zafundował, czyli lockdownu bez stanu nadzwyczajnego.

Dodał, że rząd nie przygotował solidnej jednej tarczy, jak np. Niemcy, obejmując przedsiębiorców pomocą według PKB poszczególnych zamkniętych sektorów.

– Chodzi o to, żeby nie pomagać wybiórczo przedsiębiorcom, ale według PKB i uprościć sposób pozyskiwania tej pomocy – klarował poseł Zembaczyński. – W finale jest 300 tysiecy ludzi, którzy mogą pozostać bez środków do życia.

Opowiecie.info zapytała posła, czy Koalicja Obywatelska ma pomysł na obecną sytuację.

– My jesteśmy gotowi przyjąć wszystkie rozwiązania i przede wszystkim głosować nad tymi poprawkami, które pozwolą usystematyzować pomoc, ale nie ma z kim rozmawiać – odpowiedział poseł Zembaczyński. – Niemcom wystarczyła jedna tarcza na cały kryzys, a u nas tarcza po tarczy i dalej nikt nie wie, czym się to zakończy. A firmy branży gastronomicznej są na granicy upadku. Premier twierdzi, że firmy mają pieniądze na koncie, a firmy nie mają na bieżące działanie, na Opolszczyźnie chociażby w takiej branży, jak przewóz osób.

Zaapelował, żeby Polacy wzięli sprawę w swoje ręce, na tyle, na ile mogą, i kupili sobie np. obiad u lokalnych przedsiębiorców branży gastronomicznej. Bo niedługo większość z nich przestanie istnieć. Zademonstrował, że tak właśnie postąpił, kupując obiad na wynos.

– Dzisiaj tylko zbiorowa solidarność może pomóc w tym, że wiele osób będzie jeszcze miało pracę – dodał na zakończenie.

Na piątkowej konferencji nie było senator Danuty Jazłowieckiej (Koalicja Obywatelska), choć zapowiadała swoją obecność, co poseł Witold Zembaczyński usprawiedliwił, wyjaśniając: – Tak, jak większość Polaków teraz, pani senator przed konferencją poczuła się źle, więc w ostatniej chwili odwołała swoją obecność.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.