Na zorganizowaną przez opolski KOD manifestację  przeciwko dyskryminacji mniejszości niemieckiej przyszli wszyscy. Tyle, że Zjednoczonej Prawicy było znacznie mniej, stała z tyłu i krzyczała inne hasła… Była też chwila ciszy w solidarności z Ukrainą.

Przypomnijmy: Sejm przegłosował pomysł opolskiego posła Janusza Kowalskiego, a Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek wcielił w życie zmniejszenie subwencji na nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości. Przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej otwarcie mówią o dwóch kategoriach obywateli i dyskryminacji jednej mniejszości narodowej. 4 lutego 2022 Przemysław Czarnek, Minister Edukacji i Nauki wydał rozporządzenie, które dyskryminuje uczniów uczęszczających na naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości i zmniejsza liczbę godzin z 3 do 1. Zmiana ta nie dotknęła żadnej innej mniejszości – tylko mniejszość niemiecką. 10 lutego 2022 Minister MEiN wydał kolejne rozporządzenie w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2022.

– To jest haniebne i niedopuszczalne, to co się przez tych ostatnich kilka tygodni wydarzyło – mówiła organizatorka manifestacji Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego KOD. – Poseł tej ziemi zadziałał przeciwko swoim współmieszkańcom. To wszystko stało się z inicjatywy posła Janusza Kowalskiego. Jesteśmy tu po to, by zaprotestować przeciwko haniebnej dyskryminacji mniejszości niemieckiej i nauczania języka niemieckiego. Mniejszość niemiecka to są lojalni obywatele naszego państwa . I na wniosek posła Kowalskiego są dyskryminowani. W naszym regionie mieszkają Niemcy, wschodniacy, ludzie z centralnej Polski, Ślązacy. Mieszkamy tu od lat i nauczyliśmy się współżyć. Razem tworzymy ten koloryt, gospodarkę , kulturę i naukę – pomyślność naszego regionu i nie potrzebujemy, żeby ktoś dzielił nas na obywateli różnych kategorii, żeby wprowadzał chaos, niepokój i zamieszanie do naszych gmin. To wzbudzanie chorych resentymentów, których w naszym regionie nie ma i nie powinno być

– Zauważcie, że cała ta sprawa jest ciągnięta przez Kowalskiego – dodawała Barbara Skórzewska z opolskiego KOD – przedstawiciela kanapowej partii, która liczy dziewięcioro członków – i oni chcą decydować o całej Opolszczyźnie? o was, o języku, o nas? o naszej różnorodności?. Nie ma prawa Kowalski decydować o dzieciach, o dzieciach polskich, o dzieciach mniejszości niemieckiej! My wszyscy tworzymy jedność!

– To dyskryminacja, ale też stygmatyzacja – przekonywał lider mniejszości niemieckiej Rafał Bartek. – Najlepiej obrazuje to sytuacja o której opowiadał wójt z jednej z pomorskich gmin. ” mam u siebie dzieci z mniejszości ukraińskiej, kaszubskie i z mniejszości niemieckiej. Jak mam siedmiolatkom wytłumaczyć, że tym z mniejszości niemieckiej należy się mniej? Małe dzieci nie maja pojęcia o polityce, w którą się bawią posłowie w rodzaju Janusza Kowalskiego, Marcina Ociepy, Violetty Porowskiej czy Kamila Bortniczuka. Tę inicjatywę wsparło bez żadnych konsultacji wielu posłów oraz minister edukacji. Ta decyzja zapadłą na najwyższych szczeblach i tylko tam może być odwrócona. Dziś mniejszość niemiecka, a kto wie co nie będzie pasować jutro? My jesteśmy lojalnymi obywatelami tego państwa, my tutaj płacimy podatki i to nie my zawiniliśmy. Nie uprawiamy polityki na linii Warszawa-Berlin. Od tego są dyplomaci – mówił Bartek.

– Optymistyczne czasy już były. Teraz mamy przed sobą trudną drogę, ale nie mam żadnych wątpliwości, że damy radę – mówił radny sejmiku Roman Kolek. Nie może być bowiem tak, że pojedynczy człowiek, dotknięty jakąś fobią, być może w części społeczeństwa wywołuje jakieś pozytywne emocje, co mnie jako lekarza bardzo dziwi. My dajemy tu w regionie dobry przykład współdziałania. Tymczasem dzisiaj, nawet w sejmiku, radni PiS nie przyznają, że dyskryminacja jest dyskryminacją…

– Stworzono mniejszość drugiej kategorii – mówił Szymon Folp z Polska 2050. – Ten rząd po raz kolejny pokazał nam, że za nic ma Konstytucję i równość obywateli wobec prawa. Rozporządzenie byle jakiego ministra jest ważniejsze od Konstytucji – mówił.

– Jestem tutaj też jako ojciec dzieci w wieku szkolnym, które korzystają z tego przywileju nauki języka niemieckiego. Jestem też przedstawicielem pokolenia, które uczyło się dwóch języków w szkole. Chodzi o to, by nasz region rozwijał się gospodarczo. Trzeba bronić tego, żeby nasze dzieci mogły nadal uczyć się języka, bo jest to nasza przyszłość – dodał Paweł Kampa z Lewicy.

– Haniebne rozporządzenie podjęte przez większość rządzącą dotyka samorządy i nas wszystkich. Przez odebranie środków dla samorządów ucierpią wszyscy, nie tylko osoby związane z mniejszością niemiecką i językiem niemieckim. Nie możne nazywać się posłem ziemi opolskiej osoba, która głosuje za odebranie pieniędzy dla naszego regionu, która w tym regionie nie mieszka, która go nie rozumie, która oderwała się od opolskiej rzeczywistości – mówił Marcin Oszańca z PSL

– Dziękuję wszystkim, że tu jesteście – mówiła Zuzanna Donath-Kasiura, wicemarszałek województwa opolskiego. – Mimo wszystko, mimo ludzi, którzy chcą nas od środka podzielić, pokazujecie że jesteśmy wspólnotą. Potrafimy się zjednoczyć i potrafimy razem protestować. Nie damy sobie wyrwać z serca mowy, którą zabraniano nam mówić, której zabraniano nam uczyć. Od 32 lat możemy się uczyć tego języka. To spotkanie to nadzieja na to, będziemy mieszkać w naszym wspólnym domu, bo ten dom zbudowaliśmy – nie dajmy go sobie rozwalić!

– To było pod koniec ubiegłego wieku, gdy broniliśmy województwa, stworzyliśmy wtedy OKOP  – przypomniał Janusz Wójcik. – W jednym OKOPie byliśmy wtedy wszyscy razem: Ślązacy, Polacy, Niemcy i wygraliśmy. Konieczna jest nam dzisiaj taka Solidarność.

– Przyjechałem żeby was wesprzeć z Bielska Białej – mówił Łukasz Giertler ze Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w RP. – Macie tutaj niewyobrażalną wartość. Macie hasło „Mniejszość niemiecka ma wartość” i to jest wartość, wasz olbrzymi skarb, który ktoś chce wam wydrzeć. My w województwie śląskim mieliśmy  gorszą sytuację. Wielu wynarodowiono całkowicie, wykorzeniono z nas tę piękną wartość, którą wy tutaj utrzymujecie. Bardzo cieszy, że jest was tutaj dzisiaj tak dużo i nie dacie sobie tego odebrać. I nie będziemy milczeć!

Gdzieś z oddali dobiegło do zgromadzonych wykrzykiwane przez kilku wielbicieli Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski ahistoryczne hasło: „Śląsk Opolski zawsze polski” – nie wiedzieli jednak na co się narażają i otrzymali kulturalną, ale mówiącą prawdę o ich wiedzy i stanie umysłu ripostę:

 

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.