Dom Dziecka w Tarnowie Opolskim już po remoncie i zmianie kwalifikacji. Teraz w placówce będzie mogło przebywać maksymalnie 14 dzieci. Remont kosztował 1,5 mln zł.

– Przestronne, najwyżej dwuosobowe pokoje sprzyjają intymności mieszkańców tej placówki – zapewnia wychowawczyni Danuta Mikołajewicz. – Wcześniej, były to trzy- a nawet czteroosobowe pokoje – czasami przechodnie. Wyremontowane łazienki nie są już koedukacyjne jak było wcześniej. Także kuchnię maja dzieci jak w prawdziwym domu, z miejscem do przygotowywania posiłków i jadalnią. Godziny posiłków są ruchome – wiadomo, że dzieci o różnych porach wracają ze szkoły. Staramy się jedynie, żeby kolację wszystkie jadły razem.

Jak mówi wychowawczyni dzieci maja możliwość realizacji swoich zainteresowań i pasji, nie są jednak naciskane tak jak to bywa w niektórych rodzinach.  – Są ze sobą zżyte i gdyby trzeba było na pewno stanęły by za sobą murem – opowiada Danuta Mikołajewicz.

Karina Miernik-Grędzińska jest zadowolona z metamorfozy domu chyba bardziej niż dzieci. Placówka przeznaczona jest dla dzieci powyżej 10 roku życia.  Młodsze, jedynie wówczas, gdy jest tu też ich starsze rodzeństwo.

Jak mówią dzieci: zmieniło się wszystko są nowoczesne łazienki,  dwa aneksy kuchenne i aż 11 pokoi. Wszystko jest oczywiście pomalowane, dzieci dostały nowe meble…

Powiat Opolski prowadzi trzy takie placówki – w Tarnowie Opolskim, w Turawie i w Chmielowicach. – Ten w Tarnowie jako ostatni przeszedł metamorfozę – mówi starosta opolski Henryk Lakwa, główny (jako powiat) fundator tej inwestycji.- Ten dom spełnia już wszelkie wymogi unijne gdy chodzi o organizację takich placówek – choć wszystko w przepisach unijnych może się zmienić – śmieje się starosta. – Bardzo potrzebne są takie placówki w naszym regionie, bo tych dzieci, które nie posiadają rodzin ani rodzin zastępczych wciąż jest dużo i one trafiają właśnie tutaj. Dlatego cieszymy się, że ta placówka ma to co ma: czyli wszystko. Przebudowa kosztowała półtora miliona z czego 250 tysięcy dołożył samorząd województwa. Wymieniliśmy stolarkę okienną, nowe są wszystkie drzwi, nowe zabezpieczenia przeciwpożarowe i drogi ewakuacyjne. Zrywane były wszystkie podłogi, odnowiliśmy stropy, które były jeszcze przedwojenne, nowe  są wszystkie meble, wyposażenie kuchni, łazienek – wylicza Henryk Lakwa. – Ten dom jest po prostu nie do poznania.

Dzieci mieszkają na pierwszym piętrze, a na parterze otwarto warsztaty terapii zajęciowej dla północnej części powiatu. – Ten dom żyje cały – zapewnia Starosta. – Gdy powiat przejmował te placówkę to było tu od 60 do 80  dzieci.

Starosta myśli, że uda się tu wygospodarować jeszcze kilka miejsc dla usamodzielniających się wychowanków Domu Dziecka.

– To jest dom wzorcowy i musimy dążyć do takich wzorców – zauważył marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła. – Wymogi, które są postawione teraz przed takimi domami – czyli 14 dzieci w takiej placówce to jest coś co buduje atmosferę opiekuńczości, coś co pozwala zapewnić dzieciom komfort. To jest fundament dobrej opieki. To ze to się odbywa tutaj dzisiaj akurat w Dniu Dziecka to jest duża zasługa pani Agnieszki Gabruk, dyrektorki Ośrodka Polityki Społecznej, bo ona zaopiekowała się tak siedmioma domami dziecka realizując takie projekty w całym regionie. jesteśmy dzisiaj w powiecie opolskim w Tarnowie, ale byliśmy w Korfantowie, Krapkowicach, Prudniku, Sowczycach, Głubczycach. Na wszystkie te inwestycje samorząd województwa wyasygnował ponad dwa i pół miliona.

Marszałek podziękował także pracownikom Powiatowego Ośrodka Pomocy Rodzinie w powiecie opolskim za kosztujący prawie pół miliona złotych projekt w zakresie szkolenia, motywacji, wsparcia tego, żeby prowadzić rodzinne domy dziecka, zajmować się pieczą zastępczą. – To nie jest łatwa decyzja, żeby kimś takim być i to przedsięwzięcie jest wielowątkowe – dodał marszałek. – Dlatego będąc w tym miejscu dzisiaj , wskazując na to wielkie dofinansowanie powiatu opolskiego, chce powiedzieć, że jesteśmy w czymś większym. Mamy 30 takich placówek w województwie, których jest ponad 400 dzieciaków – w takich jak tu „czternastkach” – mówił Buła.

Fot. kapitan

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.