Pandemia sprawiła, że nie odbyły się sztandarowe imprezy  Muzeum Wsi Opolskiej, na przykład Jarmark Wielkanocny.  Jednak pracownicy placówki nie zasypiali gruszek w popiele i intensywnie pracowali nad dalszą ofertą. Dyrektor Jarosław Gałęza podsumowuje trudny rok i zapowiada co nowego w kolejnym 2022…

– Trzeba przyznać, że przetrwaliśmy dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego – przyznaje dyrektor. – O ile dotacja podstawowa wynosiła w tym roku dwa miliony 767 tysięcy, to dotacje celowe udzielone przez urząd marszałkowski zamknęły się kwotą miliona złotych i 47 tysięcy – to więcej niż jedna trzecia. Trzeba zatem dostrzec, że gdyby nie te dotacje celowe, to wielu rzeczy nie udałoby się przeprowadzić. Nie jestem w stanie opowiedzieć tu o wszystkich naszych przedsięwzięciach. ale muszę wspomnieć o teoretycznym zajęciu się muzeum zagadnieniem rozwoju naszej placówki w ciągu kilkunastu najbliższych lat. W związku z tym, że teren muzeum jest ograniczony i w zasadzie trudno mówić o jego dalszej rozbudowie, a podstawowym obowiązkiem naszej placówki jest ochrona zabytków architektury ludowej co realizowaliśmy przenosząc obiekty na teren skansenu. Teraz, być może, tworzyć będziemy punkty muzealne na terenie województwa. Wstępnie opracowaliśmy już taką wizję.

Na pewno ważna była działalność naszej instytucji w rzeczywistości wirtualnej. W ciągu roku udostępniliśmy 180 postów omawiających zagadnienia z zakresu etnografii i szeroko rozumianej kultury ludowej regionu. Powstały 4 filmy mówiące o kulturze ludowej, 44 razy aktualizowaliśmy stronę internetową, także wystawa „Kroszonka opolska” odbyła się w przestrzeni wirtualnej – to oczywiście konieczność ze względu na pandemię.
ważnym wydarzeniem była organizacja jubileuszu 60-lecia Muzeum Wsi Opolskiej – to były między innymi dwie wystawy. Wydaliśmy także specjalny album.

49 budynków, które na terenie muzeum są eksponowane, wymaga stałych remontów. To jest kilka tysięcy metrów kwadratowych dachów, które ulegają zniszczeniu. Udało się wymienić dach na stodole, na budynku gospodarczym, na kuźni. Aktualnie wymieniamy dach na dużym spichlerzu z Grudyni.
Rozbudowie służy trwający projekt „Głos maja ryby”, w ramach którego odbudowaliśmy dwa budynki i zrekonstruowaliśmy jeden. Tworzyć one będą zagrodę rybacką, w której przyszłym roku zostanie urządzona stała wystawa poświęcona rybołówstwu i bioróżnorodności związanej ze środowiskami wodnymi. Pandemia spowodowała, że mamy w tym projekcie niewielkie opóźnienie.

Drugim elementem rozbudowy miało być przeniesienie tak zwanego „domku syberyjskiego” – my go nazywamy domkiem ogrodnika. To bardzo nietypowy budynek drewniany, aktualnie posadowiony obok kościoła w Sławięcicach, w Kędzierzynie-Koźlu. Postawiony został kiedyś w parku przypałacowym pałacu, którego już nie ma. Gdzieś w latach dwudziestych przeniesiono go nieopodal kościoła. Planowana translokacja tego obiektu w całości, czyli załadowanie go na platformę nam się nie udało. Konstruktorzy z Politechniki Opolskiej, z którymi współpracujemy, stwierdzili, że i tak konieczna będzie wymiana część elementów konstrukcyjnych i należy go zdemontować. Przygotowane mamy za to fundamenty, na których stanie w muzeum.

W 2020 roku zorganizowaliśmy 9 imprez plenerowych. Frekwencja to około 34 tysięcy zwiedzających.
Realizowaliśmy kilka programów finansowanych ze środków zewnętrznych: „Głos maja ryby”, „Konkurs plastyki obrzędowej”, jubileusz muzeum, bardzo ważną akcję na którą złożyły się wystawy, wydanie ciekawej publikacji a także działania edukacyjne. Zrealizowaliśmy także wystawę fotograficzną prac Franciszka Lepicha z Oleszki pod tytułem „Sąsiedzi”.

Cały rok czekaliśmy na realizację programu „Mamy rady na odpady” i myślę, że w przyszłym roku uda się go wreszcie zrealizować – będzie kosztował prawie pół miliona.

Przeprowadzaliśmy szereg koniecznych remontów infrastruktury jak choćby odnowienie nawierzchni parkingu, którą od lat łataliśmy prowizorycznie.

Najważniejsza inwestycją był zakup ciągnika z oprzyrządowaniem, który ufundował nam zarząd województwa w ramach obchodów jubileuszu.

Trzeba pamiętać, że działamy w bardzo określonych ramach. Nie rezygnujemy z imprez plenerowych, edukacji, wystaw czasowych. Te wszystkie stałe elementy oczywiście w ramach możliwości pandemicznych będziemy realizować. Na 2022 rok planujemy dofinansowany z zewnątrz plener rzeźbiarski, wystawę „Chłopi Śląscy”, „Sensoryczna wieś opolska, część trzecia” to jest szereg działań związanych z lepszym przygotowaniem muzeum do zwiedzania przez osoby z różnymi dysfunkcjami. W przyszły roku powstanie bardzo ważna stała wystawa poswięcona budownictwu ludowemu na Śląsku Opolskim, która uzupełni wiedze, którą zwiedzający otrzymują odwiedzając muzeum. Zakończymy także przenosiny i udostępnimy „domek ogrodnika”. Planujemy także opracowanie dokumentacji  remontu spichlerza z Grudyni. To duży spichlerz, który wymaga, oprócz dachu i poszycia, które już wymieniamy odnowienia całej konstrukcji. Remontom poddamy także kilka innych obiektów.
Planujemy wspólnie z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu przedstawić spektakl zatytułowany „Judyta i niedźwiedź”, autorstwa Adriana Szafrańskiego, stypendysty marszałka województwa opolskiego – przygotowuje sztukę właśnie w ramach tego stypendium.

Zamierzamy także opublikować książkę na temat śląskich teksańczyków, czyli grupy mieszkańców naszego regionu, którzy w XIX wieku wyemigrowali do USA.

Planujemy także zupełnie nowa imprezę – jeszcze nie wiemy, w formie konkursu czy festiwalu mianowicie zorganizowanie regionalnego etapu „Festiwalu kapel i śpiewaków” w Kazimierzy Dolnym, największej folklorystycznej imprezy w Polsce.

Wdrażamy także system identyfikacji wizualnej muzeum i opracowujemy założenia inwestycji pod tytułem „Magazyn Studyjny Muzeum Wsi Opolskiej”, gdzie nie tylko przechowywać będziemy eksponaty, ale także prowadzić działania edukacyjne i wystawiennicze.

Fot. melonik, archiwum

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.