Przyzwyczaił nas, że spotkania z nim są opowieścią o Kresach. Wszystko z racji gigantycznej pracy jaką wykonuje tworząc monumentalną „Kresową Atlantydę”. Właśnie ukazał się jej XX tom. Jednak dzisiejszy Salon Opolskiej Nauki poświęcony był akademickiemu Opolu.

Jak się okazuje profesor Stanisław Sławomir Nicieja jest pierwszym i jedynym jak dotąd monografistą Uniwersytetu Opolskiego i szeroko pojętego opolskiego środowiska akademickiego. Jego pierwsza książka „Alma Mater Opoliesnsis” powstała jeszcze w czasach asystenckich.

Zdaniem Niciei niezwykle ważne jest ukazanie jak z przedwojennego Oppeln, miasta całkowicie wypranego z inteligencji, choć stołecznego, w którym nie było nawet zwyczajnej Fachschule, udało się stworzyć miasto z dwiema znakomitymi uczelniami: uniwersytetem i politechniką.

– To dziwne, że nigdy nikt nie zainicjował tu wcześniej powołania szkoły wyższej – opowiada Profesor z właściwą sobie swadą. – Takie inicjatywy były w Brzegu. Dużo nie brakowało, żeby Brzeg w czasach piastowskich, szczególnie Jerzego Wspaniałego, był miejscem powstania drugiego polskiego uniwersytetu. Także w Nysie – Karolinum – było budowane przez Karola Habsburga z myślą o powołaniu uniwersytetu. Niestety Karol miał pecha – pojechał na polowanie do Portugalii, podczas którego zginął, a jego następca nie miał tej wyobraźni i  został sam budynek.

Profesor nie chciał komentować sprawy zasypania wykopalisk w Katedrze ani pomysłu zburzenia DomEKSPO. – – Jestem zanurzony w Atlantydzie – nie znam tematów – zasłaniał się niewiedzą. Przyznał jednak, ze ma bardzo wiele zastrzeżeń do wszelkich nowości budowlanych w Opolu – choćby do banku, w którym przeglądać się miała wieża piastowska. Z żalem wspomina Kino Kraków, na którego otwarcie przyjechał Zbigniew Cybulski. – Dziś zrobiono z tego jakiś supermarket – mówi.

Spotkanie prowadził Jacek Rogoża, a publiczność, jak zwykle, dopisała.

Fot. Melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.