Całymi rodzinami przybyli mieszkańcy Czarnowąsów powitać nowy „skarb” Ochotniczej Straży Pożarnej – samochód ratowniczo-gaśniczy Mercedes Atego.

Samochód kosztował blisko milion. Wkład własny jednostki – 15 tysięcy. – Sami nigdy nie bylibyśmy w stanie kupić takiego sprzętu – przyznaje Marek Kinder prezes czarnowąskięj OSP. Zaznacza, że nie jest to pierwszy samochód ich jednostki. – Mamy już wysłużonego Stara czyli Jelcza 005 . To samochód pożarniczy wytwarzany przez Jelczańskie Zakłady Samochodowe na podwoziu samochodu ciężarowego Star 244L produkcji Fabryki Samochodów Ciężarowych w Starachowicach. Mamy też mercedesa sprintera, ale to jest lekki samochód. Teraz będziemy mieli dwa średnie wozy, Kosztował dokładnie 920 tysięcy i 40 złotych. Nieporównywalny jest w nim komfort jazdy, a poza tym samochód jest o wiele większy od naszego wysłużonego stara. Mieści się w nim o wiele więcej sprzętu, który jest nam potrzebny na akcjach, no i większy zbiornik na wodę – 4 tysiące litrów. Dotychczas mieliśmy tylko 2 i pół tysiąca. Jest w nim także nowoczesna autopompa. Jest to samochód XXI wieku – zapewnia Marek Kinder.

Epidemia przeszkodziła w zorganizowaniu hucznej imprezy w Czarnowąsach. Oficjalne przekazanie auta wyznaczono dopiero na maj. – Mamy nadzieję, że wtedy nie będzie już tych wszystkich obostrzeń – mówi z nadzieją prezes.

Mimo ze impreza była nieoficjalna były fajerwerki tort i szampan, a dzieci mogło wsiąść do nowego nabytku OSP i nawet włączyć syrenę…

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.