Choć Borki leżą zaledwie pół kilometra od elektrowni władze Opola nie zamierzają wytwarzanego tam ciepła wykorzystać do ogrzania domów w Borkach. Prezydent Opola arbitralnie zamierza podłączyć Borki do sieci gazowniczej.

A miało być tak pięknie, gdy Wiśniewski opowiadał o powiększeniu miasta i przyłączeniu między innymi Borek. Już wówczas niewiele osób wierzyło w to co mówił. Dziś wiemy, że niewierzący mieli rację.

Elektrownia ciepło ma i chce je oddać. Elkom – dystrybutor, gotów je dostarczać. Jednak podobno gaz będzie najtańszy. Nikt nie przedstawił żadnej analizy kosztów, bo nikt jej nie zrobił. Mieszkańcy Borek na spotkaniu z wiceprezydent Stelnicką w lutym, zaczęli się o rurę upominać, pełni zrozumienia dla ekologocznego zagrożenia jakie niosą ze soba piece węglowe. Chcą ciepła z elektrowni. Ciepła, które jest marnowane. Na polecenie Stelnickiej dwaj mieszkańcy Borek: Grzegorz Gołębiowski i Wojciech Pusz, chodząc od domu do domu sprawdzili, że gotowość do podłączenia do sieci gazowej zgłosiło jedynie 30% mieszkańców. Zwykle z tych, którzy zgłaszaja gotowość 30% decyduje sie ostatecznie.

I jest jeszcze ferma drobiu, która wypuszcza przez komin w Borkach 500 ton węgla rocznie. Jak wykazały badania wybudowana ostatnio obwodnica Czarnowąsów sprawia, że wszystko z miejscowych kominów osiada na wsi (przepraszam: dzielnicy). Zimą powietrze tu jest niebieskie. Trudno oddychać.

Ferma też nie jest zainteresowana gazem – wolałaby ciepło z elektowni. Nikt jej nie może zmusić do tego, by przestała spalać węgiel. Z kolei bez podłączenia fermy, samych domów, gazownia nie zamierza podłączać. I kółko sie zamyka. Podczas spotkania w ratuszu Wiśniewski miał blysnąć żartem, że „jak ferma nie weźmie gazu to jej drogę rozkopie” – ot taka krotochwila Króla Wszystkich Wsi.

A w czasie gdy Gołębiowski i Pusz (i inni ze Stowarzyszenia Borki – Aktywni Razem)  na prośbę Stelnickiej przeprowadzali ankietę – Wiśniewski już budowal gazociąg. Za plecami mieszkańców dzielnicy pisał   4 kwietnia w piśmie do zakładu gazowniczego:

„(…) zwracam sie z prośbą o niezwłoczne przystąpienie do budowy sieci gazowej w dzielnicy Czarnowąsy i dzielnicy Borki w Opolu.”

Gołębiowski i Pusz, dwaj z duszy i serca Dobrzeniacy, bo choć na siłę zrobiono z nich obywateli Opola, nie udało sie w nich zniszczyć obywatelskości, pół roku chodzili, spotykali sie, rozmawiali w Elektrowni w ECO i w Ratuszu by w jakiś sposób popchnąć sprawę ogrzewania w Borkach do przodu. Po ostatnim spotkaniu w ratuszu, w którym uczestniczyli także przedstawiciele Elektrowni i Elkomu zorientowali się, że napotkali mur. Dzisiaj postanowili sie podzielić z mieszkańcami tym wszystkim, czego się w tym czasie dowiedzieli. Oto krótki fragment tego ponad godzinnego spotkania.

Na koniec jeszcze rzecz, którą zapowiadał wójt Dobrzenia Henryk Wróbel, a zaprzeczał temu łasy na pieniądze z elektrowni Wiśniewski. – Trzeba remontowac sieć ciepłowniczą w Czarnowąsach, bo jest wyeksploatowana. Czy Wiśniewski sie tym zajmie?- pytał Wróbel. Czarnowąsy maja ciepło z Elektrowni Opole. I cóż na to dziś prezydent Opola? Pisze do gazowni:

„(…)Obecnie w dzielnicy Czarnowąsy funkcjonuje wyeksploatowana sieć ciepłownicza, która m.in. z uwagi na  zły stan techniczny będzie musiała być wyłączona”.

W związku z tym zamierza podłączyc w Czarnowąsach do gazu 640 domów jednorodzinnnych, 27 wielorodzinnych i 25 obiektów niemieszkalnych. Ciekaw jestem, czy mieszkańcy Czarnowąsów coś o tym wiedzą?

Fot. melonik

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

  1. To akurat bardzo dobrze że będzie można się w końcu odciąć od monopolu elektrowni na ciepło, które na dzień dzisiejszy kosztuje około 60zł za 277kwh (1GJ) Cena 277kwh gazu to około 50zł, oraz o wiele tańsze kotły.

Odpowiedz Krysztof Anuluj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.