Zainteresowanych szczepieniem jest coraz mniej – twierdzi Maciej Jędrusik, lekarz, kierownik masowego punktu szczepień na Politechnice Opolskiej. Tymczasem, by osiągnąć odporność populacyjną musiałoby się zaszczepić około 80% społeczeństwa. Nie jesteśmy nawet w połowie drogi.

Do przewidywanej przez prognostów czwartej fali pandemii koronawirusa pozostało niewiele czasu. Mogłoby się wydawać, że ponad rok doświadczenia z pandemią, lockdownem i wszystkimi towarzyszącymi im zdarzeniami, chorobą i utratą bliskich, kolejki do punktów szczepień powinny się ustawiać dzień i noc.

Punkt masowych szczepień na Politechnice Opolskiej miał być uruchomiony 19 kwietnia. Wszystko było gotowe. Gotowa była również doświadczona ekipa medyczna z Krapkowic, która ten punkt obsługuje. Brakowało jedynie szczepionek, z rozdziałem których nie potrafiono sobie poradzić w centrali. Nie był to przypadek odosobniony: w Kluczborku już tydzień wcześniej gotowi byli do szczepienia. Pierwsze szczepionki trafiły tu dopiero na początku maja.

– Byliśmy przygotowani do szczepienia i mieliśmy już doświadczenie bo szczepiliśmy w Krapkowicach  od stycznia, od kiedy pojawiły się pierwsze szczepionki – mówi Maciej Jędrusik, lekarz chorób wewnętrznych z Krapkowickiego Centrum Zdrowia.  – W Opolu zaczęliśmy szczepić na początku maja. Mamy bardzo sprawnie działający zespół i idzie nam to całkiem nieźle. Początkowo szczepionek było niewiele, ale w tej chwili nie narzekamy na ich brak. Jedyne na co narzekamy do brak chętnych by się zaszczepić.

Wiele jest powodów takiego stanu. Zdaniem Jędrusika fakt, że przypadków zakażeń jest w tej chwili stosunkowo niewiele, znoszone są obostrzenia, poruszamy się już bez maseczek pozwala części ludzi myśleć, że to już po pandemii.

– Jak donoszą media około 30% Polaków nie chce się szczepić w ogóle – przyznaje. – Dlatego konieczne jest zasianie świadomości, że to jest konieczność i nie ma drogi na skróty do odporności populacyjnej. W tej sytuacji coraz bardziej realna jest czwarta fala pandemii jesienią.

Jeszcze dwa tygodnie temu z chętnymi nie było problemu. – Widzimy teraz ogromny spadek zainteresowania szczepieniem – mówi lekarz. – Szczepimy głównie drugie dawki . Dzisiaj mamy 270 0sób chętnych na szczepienie pierwsza dawką, natomiast na jutro mamy 560 wolnych miejsc i zarejestrowanych dwudziestu pacjentów. Tymczasem my jesteśmy w stanie wyszczepić w naszym punkcie do dwóch tysięcy osób dziennie. Mamy wystarczającą do tego  ilość dawek.

Medycy wiązali duże nadzieje z dopuszczaniem do szczepień kolejnych grup wiekowych. Nie przełożyło się to jednak w żadnym stopniu na ilość chętnych.

Maciej Jędrusik nie jest zwolennikiem obowiązkowych szczepień. Dopuszcza jednak „certyfikaty szczepionkowe”, które umożliwiałyby do wejścia do klubów czy kin. Tak jak z przyjmowaniem dzieci do żłobków czy przedszkoli.

– Lepiej prowadzić intensywna kampanię informacyjną: dlaczego się szczepimy – przyznaje. – Należy pamiętać, że nie szczepimy się tylko dla siebie, także dla innych, których możemy zarazić jeśli się nie zaszczepimy. Szczepimy się tez dla swoich dzieci, które nie mogą być jeszcze zaszczepione, a także chorują na koronawirusa i mają bardzo poważne powikłania.

Zwraca uwagę, że w niektórych państwach jest już właśnie tak, że by dostać się na koncert, czy jakąś imprezę trzeba się wykazać świadectwem szczepienia. – To ma sens, bo niezaszczepiony idąc do ludzi naraża ich na zakażenie. Także osoby zaszczepione. Pamiętajmy bowiem, że szczepienie nie gwarantuje nam, że się nie zarazimy. Na pewno jednak choroba ma wówczas znacznie  lżejszy przebieg.

Nie należy się szczepienia bać. Możliwość wystąpienia niepożądanych odczynów jest znikoma. Na ponad dwadzieścia milionów wykonanych w Polsce szczepień stwierdzono ich niespełna 10 tysięcy i objawy mijały po kilku godzinach.

– Ludzie boją się nowego – wyjaśnia Jędrusik. – Te szczepionki były faktycznie wypracowane szybko, ale taka była konieczność. Na szczęście technologia pozwala w tej chwili na takie rzeczy. Należy także sporządzić rachunek zysków i strat. Przy zachorowaniu na covid i nawet łagodnym przebiegu samej choroby mamy ogromne ryzyko powikłań. Widuję pacjentów, którzy trafiają na oddział wewnętrzny kilka miesięcy po przebytym covidzie z ciężkim zapaleniem płuc i słabą reakcja na leczenie. Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy o tym wirusie. Wiemy natomiast, że szczepienia pomagają. Dowodzą tego badania prowadzone na całym świecie.

Lekarz jest przekonany, że obecny spadek ilości zakażeń jest w dużej mierze spowodowany zaszczepieniem się części populacji. Przypomina także o jednym z najdramatyczniejszych skutków pandemii. Pozamykane szpitale i przychodnie sprawiły, że bardzo pogorszył się stan zdrowia wielu pacjentów, którym nie można było wówczas pomóc. – Na oddziałach wewnętrznych szpitali zbieramy teraz tego żniwo. Pamiętajmy, że pandemia dotyka nie tylko tych, którzy zapadli na covid, ale także tych, którzy na koronawirusa nie chorowali.

Przypomnijmy, że punkt szczepień masowych został zorganizowany w drugim kampusie Politechniki Opolskiej przy ulicy Prószkowskiej przez powiaty: opolski i krapkowicki, Krapkowickie Centrum Zdrowia i Politechnikę Opolską.

Zarejestrować się do szczepienia można przez

– stronę internetową http://pacjent.gov.pl/internetowe-konto-pacjenta
– infolinię 989
– wysyłając SMS-a o treści SzczepimySie na numer 880 333 333

Można także zaryzykować i pójść bez rejestracji.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.