Dotąd samochód służył głównie działowi kontroli Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki (OCRG). Dzięki uchwale Zarządu Województwa Opolskiego, będą nim jeździć pielęgniarki i lekarze Stowarzyszenie Hospicjum Opolskie do podopiecznych tej placówki.

Opieka. Od dzisiaj Ford Ka należący do OCRG będzie jeździł dla opolskiego hospicjum

fot. OCRG

Zarząd województwa uchwałę w sprawie darowizny samochodu Ford Ka podjął 6 grudnia. Dziś wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura przekazała auto dyrektorowi opolskiej Betanii, Jarosławowi Wachowi.

– Samochód trafił w ręce ludzi, którzy czynią dobro i pomagają chorym oraz ich rodzinom w najtrudniejszych chwilach. Oby Wam służył długo – mówiła Zuzanna Donath-Kasiura. – To mały, miejski samochód, który porusza się bardzo dynamicznie i wszędzie da się zaparkować. Mamy nadzieję, że będzie się dobrze sprawował. Najważniejsze, że posłuży ludziom, którzy czekają na pomoc i opiekę pielęgniarską oraz medyczną i pomoże w załatwianiu rzeczy potrzebnych, które ułatwią funkcjonowanie Betanii. Cieszymy się, że możemy takie wsparcie przekazać. Zwłaszcza, że mamy czas Adwentu i rok jubileuszu 20-lecia istnienia Betanii.

Stowarzyszenie Hospicjum Opolskie nadzoruje działalność Centrum Opieki Paliatywnej „Betania” w Opolu. Przekazany tej organizacji Ford Ka to samochód z 2014 r. Ma 37,5 tys. km przebiegu.

– Jest w doskonałym stanie – zapewnia wicedyrektor OCRG Dariusz Mazurczak. – Był regularnie serwisowany, jest w pełni sprawny. U nas służył głównie działowi kontroli. Teraz ma jeszcze ważniejszą misję: dowieźć tych, którzy niosą pomoc do tych, którzy jej bardzo potrzebują.

– Obecnie mamy cztery samochody, służą one przede pracownikom medycznym, którzy pracują w naszej placówce i dojeżdżają do podopiecznych hospicjum – mówi Jarosław Wach, dyrektor Centrum Opieki Paliatywnej „Betania”. – Ale korzysta z nich też na przykład koordynator wolontariatu, która jeździ do szkół z prezentacjami i lekcjami o hospicjum. Jeśli jest potrzeba załatwienia czegoś, to korzystają z samochodu także pracownicy administracji, bo jeździmy w sprawach hospicjum. Potrzebowaliśmy dodatkowego samochodu i cieszymy się, że są takie instytucje, które umieją te potrzeby dostrzec.

Betania opiekuje się obecnie 17 chorymi w hospicjum stacjonarnym, a także 40-50 osobami w ramach hospicjum domowego. Są to głównie chorzy na nowotwory.

W Betanii pracuje 7 lekarzy, około 15 pielęgniarek, psycholog, 7 opiekunów medycznych, dwóch fizjoterapeutów i pracownicy administracji. Minimalny wymóg NFZ dotyczący opieki nad osobami korzystającymi z usług hospicjum domowego to dwie wizyty pielęgniarskie w tygodniu i dwie wizyty lekarskie w miesiącu u chorego.

– Ale tak naprawdę, jeśli dzieje się coś złego z podopiecznym i ktoś dzwoni do nas z taką informacją, to pielęgniarka lub lekarz w godzinach wieczornych czy nocnych jedzie i pomaga – zapewnia Jarosław Wach.

– Ten samochód nie mógł trafić w lepsze ręce – podkreśla wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura.

Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki to jednostka samorządu województwa opolskiego. Istnieje od 2007 r. Udziela wsparcia dla firm m.in. w postaci dystrybucji unijnych dotacji czy innej pomocy finansowej z UE, np. na dofinansowanie szkoleń czy usług specjalistycznych dla przedsiębiorców. Obsługuje też inwestorów zainteresowanych budową zakładów w woj. opolskim i firmy z Opolszczyzny, które chcą wchodzić na nowe rynki. Pomaga również w nawiązywaniu relacji między instytucjami otoczenia biznesu i relacji między firmami.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.