Chodzi o zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które Janusz Kowalski, opolski poseł Solidarnej Polski, złożył w związku z okolicznościami zakupu przez prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego mieszkań w opolskim TBS.

Czy opolska prokuratura zajmie się doniesieniem posła Kowalskiego na prezydenta Opola?

fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

Dlaczego opolska prokuratura miałaby się nie zajmować tym doniesieniem? Sprawę zakupu mieszkań można uznać za odprysk tzw. afery w WiK. Wiąże się ona z nieudanym przetargiem na dostawę prądu dla miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja, a zawiadomienie w tej sprawie złożył w opolskiej prokuraturze Ireneusz Jaki, zawieszony obecnie prezes WiK. Prokurator regionalny uznał jednak, że śledztwo w tej sprawie będzie prowadzić Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Tak też może być w sprawie mieszkań prezydenta.

– Po zapoznaniu się z tym zawiadomieniem (posła Kowalskiego – aut.) będzie można stwierdzić, czy w zakresie tego postępowania my uznamy się za jednostkę niespełniającej kryteriów obiektywizmu – mówi prokurator Liliana Kapera-Kopczyk z opolskiej Prokuratury Okręgowej. – Jeżeli prokurator okręgowy w Opolu tak uzna, to skieruje wniosek o wyłączenie wszystkich prokuratur okręgu opolskiego do prokuratora regionalnego we Wrocławiu. I jeśli prokurator we Wrocławiu podzieli tę argumentację, o ile ten wniosek zostanie skierowany, to on wyznaczy prokuraturę do prowadzenia tej sprawy. I niekoniecznie Świdnicę.

Poseł Kowalski złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa po dwutygodniowej kontroli w miejskiej spółce Opolskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.  Prowadził ją w związku z zakupem przez prezydenta mieszkania w apartamentowcu zbudowanym przez TBS przy ul. Oleskiej.

Na zwołanej przed opolską prokuraturą konferencji poseł Kowalski zwrócił uwagę, że prezydent Opola najpierw nabył 50-metrowy lokal w TBS, a dopiero po trzech miesiącach ustalił regulamin finansowania mieszkań w tym budynku.

– W przypadku budynku przy ul. Oleskiej wprowadzono zapis, który umożliwił dojście do własności mieszkania z piętnastu lat do zaledwie pięciu, co w przypadku innych inwestycji TBS w Opolu nie miało nigdy miejsca – mówił poseł Kowalski. – Jeśli jest tak, jak wcześniej mówił Arkadiusz Wiśniewski, że mieszkanie te kupił dla swoich rodziców, oznacza to, że uchwalając regulamin działał w interesie swoim i swojej rodziny. A to jest rzecz niedopuszczalna.

W odpowiedzi prezydent Wiśniewski stwierdził, że w sprawie zakupu mieszkań przy ul. Oleskiej wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

– Nie doszło też, jak twierdzi poseł Kowalski, do przekroczenia uprawnień z chęcią osiągnięcia zysku – mówił prezydent. – Uczciwie nabyłem prawa najmu do mieszkań, zapłaciłem za nie rynkową cenę, która wcale nie była mała, ponieważ nadal w TBS przy ul. Oleskiej są wolne mieszkania, więc każdy, nawet poseł Kowalski może je kupić.

Arkadiusz Wiśniewski zaprzeczył również, jakoby wiedzę o tym, że zwolniło się jakieś mieszkanie w apartamentowcu przy Oleskiej, uzyskał wcześniej od innych chętnych na lokale.

– Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożone przez posła Kowalskiego, odbieram jako próbę zastraszenia mnie i zniechęcenia do dalszego wyjaśniania afery Jakiego w opolskim WiK – stwierdził Arkadiusz Wiśniewski. – Oświadczam, że nie dam się zastraszyć.

To niejedyna kontrola poselska związana ze stronami konfliktu wokół WiK. Witold Zembaczyński, opolski poseł Koalicji Obywatelskiej i wiceprzewodniczący Nowoczesnej bada w WiK dokumenty związane z siatką wynagrodzeń oraz przetargami i zakupami w spółce za czasów, kiedy kierował nią obecnie zawieszony prezes Ireneusz Jaki. Poseł Zembaczyński chce też sprawdzić, jak wyglądała sytuacja kobiet wracających do pracy po urlopach macierzyńskich i rodzicielskich.

Czytaj: https://opowiecie.info/posel-zembaczynski-wchodzi-wik-zastrasza/

Z ilości pytań kierowanych do naszej redakcji wynika, że sprawa związana z aferą wokół WiK budzi żywe zainteresowanie. Póki co, dotarło do nas oświadczenie rady nadzorczej tej spółki, podpisane przez jej przewodniczącą Annę Habzda:

„W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej wypowiedziami, iż działania Rady Nadzorczej WiK w Opolu Sp. z o.o., w odniesieniu do prezesa zarządu Ireneusza Jakiego (zawieszonego w obowiązkach od 26.05.2022r.) są próbą mataczenia w śledztwie na temat sprawy,,którą ujawnił prezes Ireneusz Jaki,, Rada Nadzorcza niniejszym stanowczo odrzuca takie bezpodstawne insynuacje.

Jednocześnie Rada Nadzorcza uznaje za stosowne oświadczyć, w przedmiocie przetargu na zakup energii elektrycznej, który miał miejsce w roku 2021, oraz następstw zawarcia umowy oraz jej niewykonania przez firmę ELEKTRIX S.A.jest gotowa do pełnej współpracy ze wszystkimi organami do tego powołanymi, które prowadzą właściwe postępowania”

Przypominamy, że decyzję o zawieszeniu Ireneusza Jakiego rada nadzorcza WiK podjęła w jawnym głosowaniu, jak określiła – z „ważnych powodów”.

O zarzutach rady wobec prezesa i jego zawieszeniu czytaj:  https://opowiecie.info/ireneusz-prezes-wodociagow-kanalizacji-opolu-zostal-zawieszony/

 Natomiast miejski „Czas na Opole” poinformował, iż wykonał tzw. postanowienie zabezpieczające Sądu Okręgowego w Opolu, który na wniosek Ireneusza Jakiego nakazał portalowi ściągnąć pięć tekstów związanych z zarzutami rzekomego mobbingu w WiK.

(Czytaj: https://opowiecie.info/czas-opole-musi-zdjac-teksty-o-prezesie-wik-cenzura-prewencyjna-pyta-portal-miejski/)

Jednocześnie Katarzyna Oborska-Marciniak, naczelna „Czasu na Opole” zapowiada, że złoży zażalenie na decyzję sądu, ponieważ – tu cytujemy – „jako redakcja nie mieliśmy okazji w tej sprawie złożyć żadnych wyjaśnień”.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.