„Kultura rosyjska powinna zniknąć z przestrzeni publicznej do czasu zakończenia wojny na Ukrainie” stwierdził minister kultury Piotr Gliński. Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu zapowiada na maj premierę spektaklu „Los Endemoniados / Biesy” w reżyserii Marcina Wierzchowskiego, który nawiązuje do  „Biesów” Fiodora Dostojewskiego.

Słowa ministra zainspirowały widać  jednego z Opolan, który skierował do Urzędu Marszałkowskiego, instytucji nadrzędnej Teatru list, w którym czytamy: „Czy naprawdę w czasie, gdy Rosja prowadzi bestialską wojnę w Ukrainie i dopuszcza się ludobójstwa, teatr w Opolu zamierza promować sztukę Rosjanina!?”

– „Los Endemoniados / Biesy” nie jest adaptacją utworu Fiodora Dostojewskiego – odpowiada w wydanym dziś oświadczeniu zatytułowanym „Twarz Putina przesłania nam kulturę rosyjską.” Dyrekcja i Zespół programowy TJK. – Spektakl będzie opowieścią inspirowana historią hiszpańskiej trupy teatralnej, która pod koniec dyktatury Franco wzięła na warsztat „Biesy” i zrealizowała spektakl, który zakończył się nie mniej tragicznie niż opowiadana przez nich powieść.

Autorzy oświadczenia zapewniają, że Od czasu eskalacji wojny i rosyjskiej inwazji na Ukrainę Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu na różne sposoby wyraża solidarność ze społeczeństwemOpolski Teatr i spór o Dostojewskiego ukraińskim oraz organizuje i włącza się w pomoc humanitarną dla walczących Ukraińców i Ukrainek (m.in. koncert dla Ukrainy, zbiórka żywności, warsztaty dla ukraińskich dzieci uchodźczych prowadzone przez reżyserkę z Kijowa). (…)

Jesteśmy przekonani, że tytuły takie jak „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa czy „Badania ściśle tajne” Iwana Wyrypajewa to pozycje nie tylko wyjątkowe, ale i potrzebne w naszym repertuarze. To dzieła autorów marzących o świecie wolnym od opresji dyktatury i krytykujących wszelkie reżimy. Zgodnie z naszą ideą, chcemy, by Teatr Kochanowskiego był miejscem, w którym będziemy mogli poszerzać nasze pole widzenia, zamiast je zawężać.

 Pomijając fakt, że spektakl nie jest adaptacją „Biesów”, nadawcy listu  do władz, ale także Dyrekcji i Zespołowi Teatru proponuję wnikliwą pracę autorów portalu https://ukrainer.net/pl/ , z którego pochodzi kolaż autorstwa Andrija Hryszczuka: „Dostojewski zaglądający do ukraińskiego przedszkola przez otwór po bombardowaniu.”

Stan beztroski jest niezbędny zarówno w kulturze, jak i w ideologii rosyjskiej. W kategoriach religijnych chodzi o zdolność dostrzegania Łaski Bożej nawet w najciemniejszych głębinach nieludzkości i braku moralności. Z tej perspektywy szaleniec jest święty, obdarzony Bożym darem dostrzegania dobroci tam, gdzie jej nie ma. Oto „tajemnicza rosyjska dusza” humanizmu Dostojewskiego. Ciemność, desperacja, obskurantyzm i przemoc nie mają znaczenia, jeśli nałożymy na nie odcienie Łaski Bożej. Łaska nigdy nie zmienia świata na lepsze i nigdy nie rozwiązuje kluczowych problemów, ale sprawia, że ​​akceptujemy to wszystko jako część planu.

Powtórzę jeszcze raz, że nie oznacza to powinności wymazania z pamięci Dostojewskiego czy samej kultury rosyjskiej. Ale nieubłagane jest, że kultura rosyjska stanowi obecnie kolejne źródło miękkiej siły i propagandy. W wielu przypadkach usprawiedliwia faszystowską politykę i agresywne podżeganie do wojny. Kanon kultury może istnieć w totalitaryzmie tylko jako sługa reżimu. Nie tak dawno temu zrewidowaliśmy Wagnera, Hamsuna i inne nazwiska związane z nazizmem. Nie wspominając już o tysiącach autorów interpretowanych na nowo z postkolonialnego punktu widzenia.(…)

Osobiste aspiracje nie mają znaczenia, ponieważ Rosja jako całość jest z natury destrukcyjna. Dzienniki Dostojewskiego potwierdzają tę perspektywę: „Głównym, zakorzenionym problemem Rosjan jest ich potrzeba cierpienia, wiecznego i niezachwianego, zawsze i wszędzie”. Jeśli przyjmiemy taki pogląd, zmieni się hierarchia: tak, są to zwykli ludzie i łatwo nam ich jako takich rozpoznać. Ale piekielne okoliczności, w których się znajdują, są tworzone i utrwalane przez ich działania i wybory. Co więcej, nie istnieje wybór, którego podjęcie zaoferowałoby stąd jakieś wyjście. Dostojewski daje nam dezorientację normalnością. Nie jest to heglowska filozofia prawa, w której kluczowe jest rozpoznanie ludzkości stojącej za zbrodnią. Wręcz przeciwnie: każde przestępstwo jest technicznie uzasadnione, o ile pamiętamy, że przestępca to także człowiek. W pewnym sensie rosyjski dyskurs wokół działań wojennych w Ukrainie w nawet bardziej niż wystarczającym stopniu podtrzymuje tę interpretację.

Link do całego artykułu: https://ukrainer.net/duch-czasu-dostojewski/

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.