Na Opolszczyźnie brakuje 1000 lekarzy. W przeliczeniu 1 lekarza na 100 tysięcy mieszkańców województwo opolskie jest na jednym z  ostatnich miejsc w kraju. Stypendium przewidziane jest dla studentów kierunków medycznych z całej Polski, od IV do VI roku studiów. Aby je uzyskać, studenci zobowiązani są do odbycia stażu i podjęcia pracy w szpitalu w województwie opolskim. Warunkiem otrzymania stypendium jest także dokonanie wyboru specjalizacji lekarskiej, która jest deficytowa w  jednej z tych placówek.

W tym roku comiesięczne wsparcie w wysokości 2 tys. zł otrzyma w 58 studentów.  Pomoc wypłacana jest do czasu zakończenia ostatniego roku studiów. W tym roku Samorząd Województwa Opolskiego przeznaczył na ten cel ponad milion złotych.

Jako miejsca stażu studenci wskazywali: Uniwersytecki Szpital Kliniczny, Szpital Wojewódzki, Kliniczne Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii, Wojewódzki Szpital specjalistyczny im. Św. Jadwigi, Opolskie Centrum Onkologii, Opolskie Centrum Rehabilitacji w Korfantowie oraz szpitale w Nysie, Brzegu i Głubczycach.

Paulina Śliwińska, studentka V roku Uniwersytetu Opolskiego pochodzi ze Śląska, ale swoją przyszłość wiąże z Opolem, konkretnie z opolską pediatrią. – Stypendium traktuję jako kapitał na start w życiu po ukończeniu studiów. Droga lekarza do jakiegokolwiek zarobku jest długa. Startujemy najpóźniej w życie zawodowe. Czeka nas staż, a następnie rezydentura, jak również przerwa w życiu zawodowym związana z macierzyństwem. Tytuł specjalisty otrzymuje się po 6 latach pracy– przypomina. Studentka z Opola wzięła już udział w pierwszej edycji stypendialnej.

Przyszłość z Opolem i Opolszczyzną wiąże także Natalia Wojczyszyn, która aktualnie studiuje na IV roku kierunku lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. – Pochodzę z Olesna. Wybierając studia poza województwem, zakładałam, że chcę tu wrócić. Wybrałam szpital wojewódzki, myśląc o hematologii, aczkolwiek zastanawiam się  również nad onkologią dziecięcą i medycyną paliatywną. Pieniądze ze stypendium chcę przeznaczyć na naukę języka angielskiego, pod kątem pracy naukowej i badawczej – wyjaśniła.

Jarosław Jarosławski studiuje na IV roku kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Opolskim i jednocześnie pracuje jako ratownik medyczny. – Zastanawiam się nad kilkoma specjalizacjami. Z racji tego, że pracuję już w zawodzie, nie jest mi łatwo dokonać tego wyboru. Biorę pod uwagę medycynę zabiegową jak i intensywną terapię – mówi. Jak przyznaje, „młody” kierunek lekarski na UO stwarza doskonałe warunki rozwoju, a wykładowcy traktują studentów jak partnerów.

Jak wyjaśniła wicemarszałek województwa Zuzanna Donath-Kasiura, w sumie stypendia otrzyma 58 studentów i studentek. – Dzisiaj podpisujemy umowy z wybranymi z nich. Udało nam się pozyskać studentów, zarówno studiujących na UO, ale również z całej Polski. Tych, którzy pochodzą z Opolszczyzny i studiują w całym kraju, ale i spoza, którzy zdecydowali się zostać po studiach i pracować w naszych szpitalach – mówiła. Co ważne, w ubiegłym roku Zarząd Województwa Opolskiego przyznał 30 stypendiów, gdzie wsparcie obejmowało jeden rok akademicki. Teraz władze województwa niemal podwoiły liczbę stypendiów, a studenci otrzymają je na cały okres studiów. – Wzięliśmy pod uwagę, jak ważne jest przyciągniecie na Opolszczyznę lekarzy. Co ważne, czas otrzymywania stypendiów, to czas minimalnej pracy w naszych szpitalach. Kilkoro studentów, którzy otrzymali stypendia w ubiegłym roku już rozpoczęło staże w całym województwie. Wszyscy, którzy złożyli swoje wnioski otrzymali wsparcie – dodała. Wicemarszałek przyznała, że na Opolszczyźnie brakuje około tysiąca lekarzy. – W naszym regionie wskaźnik ilości lekarzy na 10 tys. mieszkańców to 28 medyków. Dla porównania, województwo mazowieckie dysponuje 60 medykami, średnia krajowa to około 30 lekarzy. Brakuje lekarzy każdej specjalizacji, w tym anestezjologów czy psychiatrów – mówiła.

fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.