Z Witoldem Zembaczyńskim (Nowoczesna), opolskim posłem Koalicji Obywatelskiej, rozmawia Jolanta Jasińska-Mrukot

– Orlen , spółka kontrolowana przez rząd PiS, przejmuje gazety Polska Press. Czy to nie powrót do przeszłości, kiedy władza miała wszystkie media?

– Dzisiaj z mojego biura wyszła interpelacja w tej sprawie, kierowana do ministra Sasina, razem z Januszem Kowalskim odpowiedzialnych za spółki skarbu państwa. To jest pierwszy zapowiadany od 2016 roku ruch rządu w sprawie przejęcia mediów, przeprowadzony na wzór scenariusza węgierskiego. W Polsce część mediów już należy rządu, a byt innych uzależniony jest ekonomicznie od reklam spółek skarbu państwa. Po kupnie przez Orlen grupy Polska Press zaburzona zostanie reszta równowagi pomiędzy podmiotami prywatnymi, czyli niezależnymi, a publicznymi nadawcami, czyli rządowymi.

– To naprawdę działania monopolistyczne.

Strategia Orlenu budzi szereg obaw, przede wszystkim ekonomiczne uzasadnienie dla spółki paliwowej. Tutaj tego uzasadnienia kompletnie nie ma. Byłoby naturalne, gdyby Orlen kupował np. przetwórnie spirytusu, cokolwiek, co wiąże się z ich produkcją. Ale tutaj nie ma czegoś takiego, a deficyt rzetelności prasy będzie się pogłębiał. Tym bardziej, że Orlen przejął wcześniej Ruch, dystrybutora prasy, więc to już jest cała sekwencja powstania państwowego monopolu.

– Media to szczególne przedsiębiorstwa, trzeba nie lada wyczucia i wiedzy, żeby prowadzić taki biznes…

– Polska Press ma 90 proc. udziału w rynkach mediów regionalnych, a przejmowana jest przez spółkę skarbu państwa. To państwo już posiada grupę TVP, która ma 27 proc. udziałów w rynku telewizyjnym oraz rządowe Polskie Radio, które wraz z rozgłośniami regionalnymi ma prawie 15 proc. w rynku radiowym. Skarb państwa będzie więc tworzył największą grupę medialną w Polsce. Jaka jest to więc dekoncentracja mediów? To wszystko budzi wątpliwości nie tylko w zakresie niezależności polskich mediów, ale też praktyk monopolistycznych. Takie działania mają tylko miejsce na Węgrzech i Rosji putinowskiej. To rzeczywiście wygląda tragicznie.

– O co pan pyta ministra Sasina?

– Moje pytanie do niego jest takie, czy on wystąpił do prezesa UOKiK o wydanie zgody na koncentrację w związku z przejęciem tych ponad 20 dzienników regionalnych, 120 tygodników lokalnych, 500 różnych portali internetowych.

– Panie pośle, czy widzi pan szansę odwrotu od tego?

– Odpowiedzią Koalicji Obywatelskiej, Nowoczesnej, bo w jej imieniu mogę się wypowiadać, powinno być złożenie projektu ustawy limitującej możliwość posiadania mediów przez spółki skarbu państwa, zależne od polityków. W Polsce jest konieczne, co mówię jako wiceprzewodniczący Nowoczesnej, przyjęcie takiej ustawy, która zabraniałaby, ewentualnie limitowała udział spółek skarbu państwa w rynku medialnym. To, co zrobił Orlen, to nie jest zapowiadana dekoncentracja, ale koncentracja mediów, na dodatek w rękach partii rządzącej.

– Nie muszę chyba mówić, jaki los czeka teraz dziennikarzy…

– Środowisku dziennikarskiemu życzę teraz otuchy. Widzę taki scenariusz, że część wartościowych dziennikarzy zostanie przejęta przez samorządy i razem spróbują stworzyć niezależne tytuły. Wiem, że regionalne gazety staną się teraz papierową wersją TVP Info, a PiS wpompuje w nie budżetowe pieniądze. Będzie finansował ich działanie, po to, by utrzymać stan posiadania bez względu na utratę czytelników. Po to przejmuje te udziały Orlen, by je finansować. Podobnie jest z TVP i lokalnymi rozgłośniami. Oni już nawet nie udostępniają danych, jak dramatyczny jest spadek słuchalności chociażby Radia Opole, czy oglądalności reżimowej TVP.

– PiS pewnie chodzi o monopol na przekaz informacyjny do mieszkańców Polski regionalnej, zwłaszcza tam, gdzie nie wygrywa wyborów.

Cel jest taki, żeby PiS zyskał możliwość modelowania wyników wyborczych w wyborach samorządowych. Tego by nie udźwignęli samymi nadajnikami TVP i Radio. Oni w sposób systemowy, w tym ciągu technologicznym, chcą niszczyć tutaj ludzi – niezależnych samorządowców, niezależnych dziennikarzy, każdego, kto im się wychyli. To jest dramat.

– Chciałabym powiedzieć, że dziennikarstwo uprawiają tylko ludzie z mocnym kręgosłupem, ale to tylko ludzie. Już teraz słyszymy, że jedna z gazet regionalnych jak chwaliła Martę Lempart, tak po informacji o sprzedaży Orlenowi teraz występuje przeciwko niej. Nie trzeba było żadnych zarządzeń, instrukcji, by niektórzy naczelni zrobili sami, co spodoba się nowym właścicielom. To środowisko nie jest monolitem, tak, jak każda grupa zawodowa.

Sędziowie są tylko ludźmi, dziennikarze są tylko ludźmi. Miałem teraz proces z TVP przed sądem w Opolu, moja sprawa trafiła do sędziego, który nigdy nie wypowiadał się na temat praworządności. Przyznano rację TVP. Tego procesu podobno nie można było przegrać, ja szanuję wyrok. Ale wszędzie są tylko ludzie. I nie od każdego można oczekiwać heroizmu. Ale nie zgadzam się na to, żeby ktokolwiek mnie pouczał, jako przedstawiciela opozycji, żeby nie straszyć PiS-m. I żeby odstąpić od krytyki i przejść w fazę tolerancji. Teraz to jest ostatni zamach na ostatni bastion wolności, na rynek mediów. I to jeszcze taki najbardziej bezczelny. Ale to ma jakiś kres, jestem pewien, że przy najbliższych wyborach.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.