Jerzy Klimczak posadził to drzewo 20 lat temu. I do dziś jest z niego dumny.

Kasztanowiec, choć chory, z powodu wszechobecnego szrotówka kasztanowcowiaczka przynajmniej na wiosnę wygląda wspaniale.

– Mieszkam na Cieszyńskiej od 1992 roku. Wszystkie drzewa i krzewy własnoręcznie tu sadziłem, podlewałem i pielęgnowałem. Nie wyobrażam sobie co zrobiłbym gdyby ktoś mi to drzewo wyciął – mówi Klimczak.

Na razie nikt nie zamierza go wycinać, ale to co dzieje się z opolskimi drzewami jest przerażające. Nie wiadomo co może przyjść do głowy jakiemuś bliżej nieokreślonemu decydentowi. Ale: niech się boi Klimczaka!

Posadził drzewo 20 lat temu i będzie go pilnował!Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.