Tak zgodnie twierdzą opolscy samorządowcy i menadżerowie szpitali. – Już sam fakt nadesłania 2016 uwag do tego dokumentu dyskwalifikuje go – usłyszeliśmy na konferencji prasowej w opolskim urzędzie marszałkowskim.  Jak  podkreślali jej uczestnicy, ustawa bazuje na fałszywych założeniach i nie rozwiąże problemów ochrony zdrowia w Polsce.

–  Potrzebna jest najpierw rzetelna diagnoza, dokładne jej przeanalizowane i wspólne wypracowanie całościowego systemu obejmującego profilaktykę, podstawową opiekę zdrowotną, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i wreszcie szpitalnictwo. Systemu się nie uzdrowi, zajmując się jego małym wycinkiem – mówiła wicemarszałek województwa Zuzanna Donath-Kasiura.

– Ustawa, nazywana konstytucją w ochronie zdrowia, nie uwzględnia żadnych mechanizmów skoordynowanych działań pomiędzy szpitalami a podstawową opieką zdrowotną oraz ambulatoryjną opieką specjalistyczną – alarmowała wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura dodając, że nie można uzdrowić systemu zajmując się wyłącznie małym jego wycinkiem. – W projekcie ustawy nie wskazano jakiejkolwiek propozycji systemowych rozwiązań pozwalających na eliminację właściwych problemów w ochronie zdrowia – mówiła. Podkreślała też, że od kiedy funkcjonujemy w pandemii, to świadczenia i usługi zdrowotne są niedoszacowane i niedofinansowane, a wysokość finansowania świadczeń medycznych przez NFZ od kilku lat jest na podobnym poziomie. – Wprowadzanie w czasie pandemii próby ułożenia na nowo funkcjonowania szpitali spowoduje z dużym prawdopodobieństwem chaos w obszarze ochrony zdrowia i najprawdopodobniej dotknie naszych mieszkańców swoimi negatywnymi skutkami – dodawała wicemarszałek Donath-Kasiura. Mówiła też, że projekt ustawy opiera się na wielu niezgodnych ze stanem faktycznym założeniach.  – Nie można wskazywać na niedoinwestowanie szpitalnictwa, jeśli tylko w ostatnich pięciu latach samorząd województwa opolskiego doinwestował szpitale w regionie kwotą ponad 220 milionów złotych i jeszcze 130 milionów złotych na walkę z COVID19. Nie można mówić o nieuzasadnionej konkurencji miedzy jednostkami o personel, bo ta konkurencja to wynik długoletnich zaniedbań w kształceniu, niedofinansowania świadczeń odpływu młodych i wykształconych kadr do innych krajów Europy  – wymieniała wicemarszałek tylko niektóre z zapisów projektu ustawy.

– Podczas konsultacji projektu  z całego kraju wpłynęło ponad 2000 uwag – informował starosta strzelecki Józef Swaczyna, przewodniczący Konwentu Starostów w województwie opolskim. – Projekt nie rozwiązuje podstawowego problemu występującego w ochronie zdrowia, tj. zbyt niskiej wyceny świadczeń zdrowotnych przy ciągłym wzroście kosztów świadczeń opieki zdrowotnej – mówił.

Marek Staszewski, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii, a zarazem szef opolskiego oddziału Stowarzyszenia Menedżerów Ochrony Zdrowia podkreślał, że projekt ustawy bierze pod uwagę wyłącznie sytuację finansową szpitali, bez uwzględniania potrzeb pacjentów. -Restrukturyzacja nierentownych działalności może ograniczyć dostęp do świadczeń mieszkańcom. Niektóre świadczenia, udzielane przez szpital, są z założenia nierentowne, przynoszące straty. Przykładem mogą być w naszym szpitalu np. świadczenia dotyczące leczenia endometriozy – informował Marek Staszewski.

Wg omawianego projektu, szpitale – począwszy od 2023 roku – mają podlegać co trzy lata obowiązkowej ocenie finansowej i przyznaniu kategorii od A do D. W tym celu powstanie Agencja Rozwoju Szpitali – nowy twór zatrudniający całą rzeszę zarządców i nadzorców.  Szpitale kategorii C i D będą musiały wdrażać plany naprawczo-rozwojowe, a prezes Agencji będzie mógł w nich nawet powoływać i odwołać dyrektora. Agencja wprowadza nadzorcę do realizacji planu naprawczego dla kat C i D, dodatkowo dla kategorii C i D zarząd spółki może zastąpić zarządcą. Nie można zapominać, że pierwsza ocena i przyznanie kategorii, nastąpi w 2023 r. na podstawie wyników szpitali za 2022 r. Oznacza to w praktyce, że wszystkie podjęte działania będą obarczone olbrzymim błędem związanym ze skutkami wpływu pandemii COVID 19  na finanse szpitali.

– Rozsądny plan naprawczo-rozwojowy na pewno warto przygotować, ale pomijanie w całym procesie podmiotów tworzących, włącznie z ograniczaniem zakresu na odwołania od podejmowanych decyzji, daje nieodparte wrażenie, że to kolejna próba przejęcia szpitali na mocy prawa, tyle, że tym razem bardziej zakamuflowana i wyłączająca wszelką odpowiedzialność za podjęte błędne i szkodliwe działania z osób podejmujących te decyzje – mówiła Zuzanna Donath-Kasiura.

Jak podkreślali samorządowcy, w  procesie konsultacji projektu ustawy wpłynęło bardzo wiele uwag z różnych środowisk. W znacznej części z nich przebijało się stanowisko, że opiniowany projekt ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa  trzeba ocenić negatywnie i rekomendować odstąpienie od dalszych prac w tym kształcie.

Projekt ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa nadaje się do kosza

Fot. melonik

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.