Wieczorem policja „zaaresztowała” furgonetkę, którą terroryzowali opolan.

Jeszcze późnym popołudniem stała sobie na ulicy Luboszyckiej.

I już nie stoi.

Do wczoraj stała przez tydzień przed opolską porodówką na ulicy Kołłątaja, przy wjeździe na parking Klinicznego Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii. Radykalni antyaborcjoniści okleili furgonetkę drastycznymi zdjęciami, przedstawiającymi martwy płód.

Zapowiadają, że będą organizować swe akcje, aż do zaprzestania wykonywania aborcji w opolskim szpitalu. Popełniają w ten sposób wyroczenie z art. 141 kodeksu wykroczeń mówiącego o umieszczeniu w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści. Grozi za to grzywna do 1500 złotych lub kara nagany.

To nie jest pierwsza akcja Fundacji Pro life – Prawo do Życia w Opolu. W ubiegłym roku sześciu aktywistów Sąd Rejonowy w Opolu skazał na kary grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych za pikiety, połączone z prezentacją tych samych zdjęć. Sąd ocenił że są one drastyczne, naruszają zasady obyczajności i budzą zgorszenie. Jednak pół roku później w wyniku apelacji obrońcy, Sąd Okręgowy w Opolu ich uniewinnił.

Później te zdjęcia pokazały sie na wielkim banerze na ulicy Sądowej.

Po wielu interwencjach baner, na powieszenie którego zgodę wyraziła wspólnota mieszkaniowa został zdjęty. Ale proliferzy nie zamierzaja ustąpić.

Tym razem policja musiała znaleźć solidną podstawę prawną by usunąć samochód. I choć ma ona niewiele wspólnego, ze zdjęciami, którymi oklejona jest furgonetka to opolskiej policji naleźą się brawa za skuteczność.

Fot. kapitan, Ola Czarnecka

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.