Rozmowa z dr hab. inż. Marcinem Lorencem, nowym rektorem Politechniki Opolskiej o pierwszych działaniach i najbliższych planach.

W swoich postulatach podkreśla Pan, że stawia na ludzi. Jak to się przełoży na praktyczne działania?

To proste, staram się słuchać ludzi. W nowej sytuacji w jakiej się znalazłem, z jednej strony  próbuję możliwie dużo uczyć się od współpracowników z drugiej dobierać ich w sposób, który pozwoli na wykorzystanie naszej dotychczasowej pracy i korzystanie z już ukształtowanych sposobów działania.

CZYTAJ: Profesor Marcin Lorenc nowym rektorem Politechniki Opolskiej

Przed Panem, jako nowym rektorem największej uczelni technicznej w województwie, ciężkie zadanie. Wygrał Pan w drugiej turze przedterminowych wyborów niedużą przewagą, stosunkiem głosów 50 do 47, pokonując prof. Krystiana Czernka, a zastępując tragicznie zmarłego w lipcu rektora Marka Tukiendorfa. Czym chce Pan przekonać do siebie te osoby, które nie oddały na Pana głosu?

Myślę, że systematyczna praca, przemyślane decyzje i łagodzenie konfliktów zachęci te osoby, które odnosiły się do mojej kandydatury z rezerwą, do zrewidowania swojej oceny moich działań. Każdy, kto racjonalnie ocenia fakty przyzna, że w rzeczywistości stworzonej przez Ustawę 2.0, koniecznie będą intensywne działania, zmierzające do rozwoju działalności naukowej pracowników Politechniki Opolskiej. Bez tego nie będziemy w stanie utrzymać dotychczasowego statusu uczelni.

Objęte stanowisko będzie Pan pełnił do końca sierpnia, czyli przez jedenaście miesięcy, a kolejne wybory już w marcu. Jaką chce Pan objąć strategię zarządzania w tak krótkim czasie?

Wyzwanie jest duże, bo politechnika to bardzo duża jednostka zatrudniająca ponad 800 osób i kształcąca ponad 6 tysięcy studentów. Z perspektywy ostatnich trzech tygodni, wydaje się, że kluczowe znaczenie ma szybkie nadrobienie zaległości, jakie pojawiły się w ostatnich kilkunastu miesiącach. Tego jednak nie da się zrobić od razu.

Z pomocą przychodzi tu filozoficzno – biznesowa metoda Kaizen. Jej cała koncepcja polega na wykonywaniu jak najmniejszych kroków w drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. Rozpoczynanie od robienia małych rzeczy, prowadzi to lepszych wyników, a ostateczny cel to oczywiście rozwój uczelni.

Czy wystartuje Pan w marcowych wyborach?

To czasowo bardzo bliska perspektywa, ale na razie wiele pracy przede mną, by dokończyć obecną kadencję. Kandydując w ostatnich wyborach zobowiązałem się do pozostawienia Politechniki Opolskiej na solidnych fundamentach i na tym właśnie się obecnie skupiam. Na moje przyszłe decyzje decydujący wpływ będzie miała ocena moich działań przez społeczność akademicką i wola rodziny. Natłok obecnych obowiązków sprawia, że w domu dosłownie bywam.

Obejmuje Pan stery politechniki rozdartej wewnętrznymi konfliktami. Jak chce im Pan zaradzić?

W pierwszej kolejności w mojej ocenie na Politechnice Opolskiej nie mieliśmy do czynienia z konfliktem, a kryzysem. Właściwe zdefiniowanie problemu, postawienie prawidłowej diagnozy jest kluczowe do jego rozwiązania. W mojej ocenie nie zadziałały we właściwym czasie mechanizmy weryfikujące podejmowane działania. 

Dodatkowo zostały włączone media i wymiar sprawiedliwości. To nie powinno się tak potoczyć. Przy tej okazji pragnę przekazać wyrazy współczucia dla najbliższych osób i rodziny nieżyjącego rektora Marka Tukindorfa. Dla całej społeczności akademickiej było to dramatyczne doświadczenie. Jestem jednak optymistą, z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że w środowisku akademickim jest bardzo wiele zaangażowanych osób, które chcą zmienić sytuację na Politechnice Opolskiej.

W ubiegłym tygodniu poprosił Pan o złożenie rezygnacji z pełnienia funkcji obecnych prorektorów uczelni. Dlaczego zdecydował się Pan na taki krok?

To prawda. Poprosiłem o to panią prof. Krystynę Macek-Kamińską, pana prof. Krzysztofa Malika oraz pana prof. Tadeusza Łagodę. Te osoby uznając moje argumenty pozytywnie przychyliły się do tej prośby i 31 października przestaną pełnić dotychczasowe funkcje.

Choć w wielu aspektach inaczej widzę, czy też oceniam pewne dotychczasowe działania zarządcze, jakie miały miejsce na naszej uczelni, to chcę wyraźnie podkreślić, iż wyłączną przyczyną przedmiotowych zmian jest konieczność wsparcia moich działań doświadczeniem osób, z którymi nie tylko dzielę podobną wizję rozwoju Politechniki Opolskiej, ale przede wszystkim mam wypracowane standardy współpracy. Z pewnością przełoży się to na znacznie większą efektywność i tempo działań.

Dodatkowo w celu zapewnienia ciągłości instytucjonalnej, poprosiłem pana prof. Mariana Łukaniszyna, który zgodnie z obowiązującym regulaminem organizacyjnym pełni w obecnej kadencji funkcję pierwszego zastępcy rektora, o pozostanie na zajmowanym stanowisku.

Za główne zadanie stawia Pan sobie utrzymanie przez uczelnię kategorii naukowej B+ , czyli takiej, dzięki której politechnika utrzyma statut szkoły akademickiej. W których dyscyplinach naukowych uczelnia może takie prawa zdobyć?

Inżynieria mechaniczna, automatyka, elektronika i elektrotechnika oraz budownictwo, to dyscypliny, w których będzie nam relatywnie najłatwiej osiągnąć dobrą lub bardzo dobrą   kategorię naukową.

CZYTAJ: Politechnika Opolska zainaugurowała rok. Nowy rektor, prof. Marcin Lorenc, apeluje o solidarność i współpracę środowiska [WIDEO]

Jak Politechnika Opolska pod Pana kierunkiem odpowie na wymagania Konstytucji dla Nauki – nowej ustawy o szkolnictwie wyższym?

Podkreślę to jeszcze raz musimy, wdrażać Ustawę 2.0. Musimy się skupić na rzeczy najważniejszej dla utrzymania przez naszą uczelnię statusu politechniki. Potrzebujemy co najmniej w dwóch dyscyplinach kategorii B+. Musimy zintensyfikować działania związane z badaniami naukowymi i publikowaniem ich w wysoko punktowanych, uznanych czasopismach naukowych.

Przed nami także zmiany organizacyjno-prawne. Od 1 października 2019 roku mamy nowy statut uczelni. Nie mamy już rad wydziałów, powołujemy rady dyscyplin, rady dydaktyczne, czy rady dziekańskie. Do wytycznych z Ustawy 2.0, podchodzimy delikatnie, nie rewolucyjnie. My nie będziemy np.: likwidować wydziałów, na co zdecydowały się niektóre uczelnie. Mamy ugruntowaną strukturę i takie zmiany najlepiej wprowadzać drobnymi krokami.

Czy jako były zawodnik Gwardii Opole, postrzega Pan promowanie uczelni przez sport? 

Politechnika ma doskonałe podstawy do tego, by nie tylko wykorzystać sport akademicki, jako narzędzia promocji, ale też aby, a może przede wszystkim, budować u naszych studentów postawę, w której aktywność fizyczna pełni istotną rolę w codziennym życiu. Mamy doskonałe przykłady. Wystarczy wspomnieć jedynie sukcesy w grach zespołowych np.  koszykówce czy też sukcesy odniesione w bieżącym roku przez naszych studentów w Akademickich Mistrzostwach Polski. Lista jest naprawdę długa, a to bardzo cieszy.

Z własnego doświadczenia wiem, że dla młodych ludzi sport, to niezwykłe doświadczenie i szkoła systematyczniej, sumiennej pracy, to umiejętność, która pozostaje na całe życie, a poza tym to też świetna zabawa i emocje. Z przyjemnością bywam na meczach naszych drużyn.

Przypomnijmy, że wywodzi się Pan z Wydziału Inżynierii Produkcji i Logistyki PO. Jakie pasje ma obecny rektor politechniki i gdzie lubi spędzać czas wolny od pracy i zajęć ze swoimi studentami?

Wszystko, co chciałbym w tym miejscu powiedzieć, jest na razie przeszłością. Od początku października prawie nie mam czasu wolnego. Mój dzień pracy zaczyna się od godziny 7.00 i kończy się… nie powiem, o której. To nierzadko kilkanaście godzin.

Zostają jeszcze weekendy, ale też nie wszystkie mam wolne, bo mam w tym czasie zajęcia z naszymi studentami. Pozostały wolny czas spędzam z rodziną i oczywiście na aktywnościach fizycznych. O pasjach na razie mogę zapomnieć. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda się to wszystko usystematyzować.

Dziękuję za rozmowę.

Rektor Politechniki Opolskiej: Wybrałem metodę małych kroków

dr hab. inż. Marcin Lorenc, rektor Politechniki Opolskiej / fot. Sławoj Dubiel

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.