Specjaliści alarmują już od tygodni. Dziesiątki tysięcy zakażeń, setki zgonów dziennie nie robią na rządzących wrażenia. Dzisiaj góra urodziła mysz.
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej popiera apel Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, w którym czytamy:
W sytuacji niepokojąco wzrastającej liczby zakażeń i zgonów spowodowanych COVID-19, pojawianiem się nowych wariantów wirusa, które w innych krajach spowodowały już wprowadzenie restrykcji przez tamtejsze władze Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej uważa, że władze publiczne powinny bezwzględnie wysłuchać głosu specjalistów z dziedziny epidemiologii i chorób zakaźnych, którzy w apelu z dnia 28 listopada 2021 r. jednoznacznie opowiedzieli się za przyjęciem aktów prawnych umożliwiających kontrolowanie przez pracodawców posiadania przez pracowników Unijnego Certyfikatu COVID i podejmowanie stosownych działań w obrębie zakładu pracy, przyjęciem aktów prawnych ograniczających dostęp osób nieposiadających Unijnego Certyfikatu COVID do miejsc publicznych w zamkniętych przestrzeniach lub gdy niemożliwe jest zachowanie dystansu, spowodowaniem przez odpowiednie służby skutecznego egzekwowania obowiązujących przepisów dotyczących noszenia masek w publicznych przestrzeniach zamkniętych oraz zwalczaniem procederu oszustw związanych ze szczepieniami.
Samorząd lekarski uważa, że niekorzystnie kształtująca się od dłuższego czasu sytuacja epidemiczna w kraju wymaga podjęcia stanowczych kroków, które według dostępnej obecnie wiedzy naukowej mogą przyczynić się do poprawy tej sytuacji tj. zmniejszenia liczby zachorowań i zgonów z powodu COVID-19 oraz zabezpieczyć dostęp osób z innymi schorzeniami do opieki zdrowotnej. Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych są wyraźnym sygnałem, że dalsza bezczynność władz jest rażącym zaniedbaniem bezpieczeństwa publicznego i zdrowia mieszkańców kraju.
Tymczasem rząd PiS wie lepiej, a minister zdrowia poinformował o zakazie lotów do siedmiu krajów afrykańskich: Lesotho, Botswana, Zimbabwe, Mozambik, Namibia, Eswatini i RPA. Osoby, które będą wracały z tych krajów, będą musiały przejść 14-dniową kwarantannę, a test na obecność koronawirusa nie będzie z niej zwalniać.
Osoby podróżujące do Polski spoza strefy Schengen będą musiały przejść dwutygodniową kwarantannę, a zwalniać z niej będzie jedynie negatywny wynik testu PCR wykonany po ósmym dniu od przekroczenia granicy.
Zmniejszone zostaną limity z 75 proc. do 50 proc. zapełnienia w gastronomii, kulturze, kościołach, obiektach sportowych. Osoby zaszczepione nie będą uwzględniane w tych limitach.
Limity zostaną wprowadzone także w przypadku uroczystości takich jak wesela, komunie czy dyskoteki. Może w nich brać maksymalnie 100 osób, z kolei w wydarzeniach sportowych realizowanych poza obiektami sportowymi będzie mogło brać udział maksymalnie 200 osób.
W siłowniach, klubach i centrach fitness, muzea, hazard limit – jedna osoba na 15 m2.
Restrykcje mają obowiązywać planowo od 1 do 17 grudnia włącznie.
Takie restrykcje są rażącym zaniedbaniem bezpieczeństwa publicznego i zdrowia mieszkańców kraju. A wszystko z obawy o słupki poparcia partii rządzącej. To kpina z nas wszystkich, którzy się zaszczepili i od dwóch niemal lat chodzą w maseczkach.
Zwróćmy także uwagę, że nie będzie można organizować uroczystości takich jak wesela, komunie i dyskoteki…
Taaa.. komunie w grudniu. Takie są te restrykcje…
Tymczasem w szpitalach przebywa 20 tys. 521 pacjentów z COVID-19, w tym 1820 chorych podłączonych jest do respiratorów, a na kwarantannie przebywa 633 tys. 857 osób.