Rezolucję „ukraińską” radni sejmiku województwa opolskiego przyjęli jednogłośnie. Apelu przeciwko dyskryminacji mniejszości niemieckiej nie poparli radni Zjednoczonej Prawicy.

Na samym początku sesji wiceprzewodnicząca sejmiku Jolanta Wilczyńska zaapelowała o to, żeby sejmik „na gorąco” zareagował na to, co dzieje się na Ukrainie. – Mamy tak wiele kontaktów z naszymi partnerami na Ukrainie, więc pokażmy im w tym najtrudniejszym dla nich czasie, że jesteśmy w tych trudnych chwilach razem z nimi i że mogą liczyć na naszą pomoc – mówiła. Radni wszystkich klubów zaaprobowali ten pomysł. W przyjętej  jednogłośnie rezolucji  czytamy:

„W związku z agresywnym i niewytłumaczalnym działaniem Federacji Rosyjskiej polegającym na groźbie agresji militarnej, bezprawnym łamaniu praw międzynarodowych i przyjętych traktatów, a także uznaniu autonomii separatystycznych republik Ukrainy, Sejmik Województwa Opolskiego wyraża solidarność z narodem ukraińskim i stanowczo potępia te działania. Jednocześnie wyrażamy słowa uznania za dotychczasowe dokonania Ukrainy na drodze postępu społecznego, gospodarczego i politycznego oraz prozachodniego kierunku przemian. Niech wyrazem naszego wsparcia, jako z jednego z partnerskich regionów Ukrainy, jest deklaracja gotowości dalszego zacieśniania współpracy i wszelkiej możliwej pomocy w sytuacji eskalacji zagrożenia i skutków działań naruszających spokój obywateli.

– Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi przyjaciółmi w obwodzie ivanofrankivskim – zapewnił marszałek województwa Andrzej Buła.  – Zawsze byliśmy gotowi służyć im pomocą. Także teraz, jak tylko będzie jakakolwiek potrzeba, jeżeli trzeba będzie na przykład przyjąć jakieś rodziny, które miałyby do nas przyjechać to mamy swoje ośrodki w Ładzy, Mosznej, Rogowie czy w Opolu – jesteśmy do tego przygotowani.

Inicjatorem podjęcia apelu w sprawie dyskryminacji mniejszości niemieckiej był sejmikowy Klub Mniejszości Niemieckiej. Jak napisano w apelu, ostatnie rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki:

„jawnie godzi w europejskie standardy traktowania mniejszości narodowych, dyskryminuje i stygmatyzuje mniejszość niemiecką, która, jako jedna z dziewięciu mniejszości narodowych w Polsce, miała dotąd zapewnione nauczanie swego języka – jako języka mniejszości narodowej, na tych samych zasadach jak pozostałe mieszkające w Polsce mniejszości narodowe i etniczne.”

Edyta Gola, przewodnicząca Klubu MN mówiła, że mniejszość z wielkim niepokojem obserwuje to, co się dzieje w ostatnim czasie w naszym kraju, a dotyczy mniejszości niemieckiej. – W Polsce mamy dziewięć mniejszości narodowych, a w rozporządzeniu z 4 lutego mówi się tylko o mniejszości niemieckiej i tylko tej mniejszości obcina się liczbę godzin nauki języka ojczystego do jednej godziny tygodniowo.  – To jawna dyskryminacja – podkreślała.

Przewodniczący sejmiku województwa Rafał Bartek podkreślał, że rozporządzenie, zmniejszające liczbę godzin nauki języka niemieckiego jako ojczystego, godzi nie tylko w mniejszość, ale i w cały region. – Największym kapitałem naszego regionu są ludzie i ich kompetencje, w dużej mierze oparte o naukę języków obcych – mówił. To rozporządzenie znacząco wpłynie na te kompetencje. Nie można tez zapominać o tym, że skutkiem tego rozporządzenia będzie utrata pracy przez wielu nauczycieli – dodawał. Przyznał, że mimo wszystko liczy na opamiętanie władz po przedstawieniu im twardych faktów i liczb.

Marszałek Andrzej Buła podkreślał, że cierpieć będą nauczyciele, rodzice i dzieci, ale i samorządy. – Już  w tym roku opolskie samorządy stracą ponad 17 milionów złotych subwencji oświatowej, a w przyszłym roku będzie to już kwota ponad 52 miliony złotych – informował. Z nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości korzysta obecnie 28 800 dzieci i młodzieży. Wskutek zmian wprowadzonych rozporządzeniem pracę stracić może 2/3 nauczycieli – germanistów.

Marszałek mówił, że błędy można popełniać, ale należy je też umieć poprawiać. Dlatego zwracał się do rządzących o naprawę tych błędów i zmianę decyzji, godzącą najbardziej w uczniów i szkoły naszego regionu.

Z apelem nie zgadzali się radni Klubu PIS. Dariusz Byczkowski, który wypowiadał się w ich imieniu mówił, że rozumiejąc rozgoryczenie związane z mniejszą liczbą godzin nauki języka niemieckiego, nie może się zgodzić z tym, że jest to dyskryminacja.

Pozostaje tajemnicą, jak Byczkowski rozumie to określenie.

Apel poparło  19 radnych koalicji KO-MN-PSL.

Rezolucja w sprawie Ukrainy i przeciw dyskryminacji mniejszości niemieckiej

 

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.