Aleksandra Pawlik została przewodniczącą opolskiego oddziału Stowarzyszenia Polska 2050, założonego przez Szymona Hołownię.

Wybory do regionalnych władz oddziału stowarzyszenia, które przeprowadzono elektronicznie, odbyły się w niedzielę niemal przy stuprocentowej frekwencji. Do pięcioosobowego zarządu kandydowało 10 osób, głosowanie wygrali: Janusz Telesz, Agata Lika, Monika Janus, Beata Szczyrbowska-Lis, Aleksandra Pawlik. Na przewodniczącą zarządu wybrano tą ostatnią, która jest też szefową stowarzyszenia w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim.

Aleksandra Pawlik zastąpiła dotychczasową liderkę, Agatę Likę, która pozostała przedstawicielem opolskiej Polski 2050 w radzie krajowej tego stowarzyszenia.

Członkowie opolskiego oddziału wybrali także skład Regionalnego Sądu Koleżeńskiego. Weszli do niego Andrzej Stadnik, Ania Szulc, Damian Pawlik, Andrzej Konca, a nowym przewodniczącym został Waldemar Hartman.

Polska 2050 to ruch społeczno-polityczny powołany 24 sierpnia ub.r. przez Szymona Hołownię po wyborach prezydenckich, w których zajął trzecie miejsce. Natomiast 26 marca tego roku Szymon Hołownia powołał partię pod taką samą nazwą.

Na Opolszczyźnie Stowarzyszenie Polska 2050 liczy około stu członków.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.