„Jeż MegaZwierz” to projekt, w ramach którego Tauron Polska Energia pomaga wrócić do zdrowia jeżom, które uległy różnym wypadkom. Inicjatorem akcji jest pracownik firmy Piotr Gleńsk, który uratował już 40 jeży. Życie zawdzięcza mu również Rumcajs, który został pocięty kosiarką żyłkową. Po rehabilitacji, piękny roczny jeżyk wrócił na łono natury. 

Rumcajs już na Bolko. Pracownicy Tauronu pomagają jeżom [WIDEO, ZDJĘCIA]Jeż Rumcajs. / fot Anna Konopka

Rumcajs tylko cudem przeżył paskudny wypadek. Nad jego stanem przez około miesiąc czuwał właśnie Piotr Gleńsk oraz współpracująca z Tauronem lekarka Magdalena Balcarek z przychodni weterynaryjnej w Rybniku.

– Jeż miał paskudną dziurę na grzbiecie po kosiarce żyłkowej. Potrzebna była wielokrotna interwencja chirurgiczna, antybiotyki, oczyszczanie i zdjęcie rentgenowskie – opowiadał Piotr Gleńsk, opiekun jeża.

Rumcajsa droga do zdrowia i wolności

By przejście spod opieki człowieka do naturalnych warunków odbyło się bez przeszkód, Rumcajs na nowe miejsce przeniósł się „z rzeczami z domowej klatki”.

Były tam m.in. liście i ręczniki papierowe, na których spał. Kilkudniową aklimatyzację ma zapewnić również specjalny domek, który umieszczono w wytypowanym miejscu.

Rumcajs już na Bolko. Pracownicy Tauronu pomagają jeżom [WIDEO, ZDJĘCIA]

Rumcajs został wypuszczony na wyspie Bolko. / fot. Anna Konopka

Jeżami pan Piotr opiekuje się od kilku lat. – Zgłosił swój pomysł budowania domków dla jeży i wygrał nasz konkurs wewnętrzny – mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauronu.

Domek jest lekki, ale wykonany z niezwykle wytrzymałego materiału budowlanego – styroduru. Stosuje się go pod fundamenty i podjazdy.

– Konstrukcja ma dwa otwory wejściowe, które pełnią rolę wentylacji. Pierwsze takie domki już w tamtym roku trafiły w pobliże Rybnika. Po roku sprawdziliśmy je – wszystko się trzyma. Trzeba mieć naprawdę sporo złej woli żeby taki domek zniszczyć. Wytrzymują ciężar nawet 90 kilogramów – opowiada rzecznik.

CZYTAJ: Nowe budki dla nietoperzy w Opolu. Dlaczego są potrzebne? [ZDJĘCIA]

Jak się okazało, Rumcajs jest bardzo towarzyski i… medialny, a na łonie natury poczuł się od razu dobrze. Samczyk został wypuszczony do parku na wyspie Bolko za Labą. Miejsce wskazali pracownicy Tauronu po konsultacjach z Wydziałem Ochrony Środowiska

– To daleko od zbiornika wodnego, jest tu dużo liści i myślimy, że zaklimatyzuje się tu doskonale – mówi Edyta Madej, inspektor ochrony środowiska z ratusza.

– Domki dla jeży rozmieściliśmy już m.in. na Pasiece, parku AK, na ul. Wrocławskiej za Kanałem Ulgi, daleko od siedlisk drapieżników, ciągów komunikacyjnych, tam gdzie jest sporo liści i trawy nie są koszone. Zależy nam na poprawie bezpieczeństwa jeży. Kolejne domki kupimy jeszcze w tym roku.

Jeż to przyjaciel człowieka. Jak mu pomagać?

– Jeż większość dnia śpi, nawet 18-19 godzin. Jak wychodzi na żer, to zaczyna się dosłownie „wielkie żarcie”. Kilogramowy jeż w ciągu jednej nocy potrafi zjeść 100-150 gramów białka – głównie larwy, pędraki, ślimaki, gryzonie, padłe ptaki – wylicza Łukasz Zimnoch.

– To taki żywy odkurzacz, jeden z największych przyjaciół człowieka. Są ciekawe, garną się do świata i ludzi, szukając wody, pokarmu.

Na problemy mogą się na razić szczególnie w okresie letnim.

– To najczęściej wypadki komunikacyjne, których jeż nie ma szans przeżyć. Największym wrogiem jeża jest też kosiarka ogrodowa. Ten mój jeż pochodzi właśnie z takiego wypadku – przypomina Piotr Gleńsk.

Aby koszenie było bezpieczne trzeba zacząć od koszenia środka działki na zewnątrz. Małe zwierzątka, słysząc kosiarkę bardzo często uciekają.

SPRAWDŹ: XI Festiwal Opolskich Smaków. Jakub Kuroń uczył, jak jeść tradycyjnie i zdrowo [WIDEO, ZDJĘCIA]

– Trzeba pamiętać, że jeż nie toleruje laktozy. Latem zalecamy wystawiać talerzyki z wodą w miejscach, w których się pojawia. Wiele osób błędnie też uważa, że jeże przenoszą wściekliznę. Ślina i piana na jego grzbiecie to efekt tzw. namaszczania, która jest jego czynnością higieniczną – wyjaśnia rzecznik.

Niebezpieczeństwo dla jeża powodują m.in. plastikowe torebki porzucane w parkach, żyłki wędkarskie, sznurki latawcowe.

Fot. Anna Konopka

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.