Wernisaż w nyskim muzeum – to będzie ostatnia okazja, by spotkać na żywo Ryszarda Drucha przed jego odlotem do Stanów Zjednoczonych. Początek w piątek o siedemnastej. 

Ta wystawa miała się tam odbyć w ubiegłym roku, niestety pandemia pokrzyżowała plany. Ryszard Druch przedstawia na niej  dorobek 30-lecia pracy na emigracji. – Nazwałem ją “Ryszard Druch – Made in USA 1991-2021. Karykatura – Ilustracja – Plakat – Promocja polskiej kultury”. Zapraszam do Muzeum Powiatowego w Nysie.

Zupełnie inny charakter – nie satyryczny miały wcześniejsze przedsięwzięcia, które Ryszard Druch zrealizował podczas krótkiego pobytu w Ojczyźnie. Tak jak się spodziewaliśmy – Ryszard zamieszał. W jednym dniu potrafił zorganizować zza oceanu dwie imprezy. Jedną poważną – w muzeum i drugą rozrywkową w „Muzycznej Stodole”.

W Muzeum Uniwersytetu Opolskiego opowiadał o amerykańskich przypadkach Cypriana Kamila Norwida. To jedynie fragment opowieści, która była bardzo bogato ilustrowana aktualnymi zdjęciami miejsc związanymi z pobytem Norwida w Stanach Zjednoczonych.

Drugim wątkiem opowieści Drucha była historia nowojorskiej tablicy poświęconej Norwidowi – tablicy do której powstania walnie się przyczynił. Dodajmy jeszcze, że oryginał tej tablicy jest wmurowany w Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego.

Ryszard Druch nie byłby sobą, gdyby na podobną imprezę nie zaprosił znajomych aktorów, poetów i muzyków, którzy jego historię ozdobili swymi występami. Był zatem przyjaciel Artysty – poeta Harry Duda.

Nie mogło się obejść bez muzyki. Był więc  skrzypaczka Barbara Piotrowska-Piersiak oraz pianistka prof. Marzena Wójcik-Kaszczyszyn.

Był aktor – Dariusz Kowcun

Wystąpił także zaprzyjaźniony z Druchem bard Grzegorz Grunwald, który śpiewał piosenki skomponowane do wierszy Norwida.

Spotkanie nie mogło się obyć bez wieloletniego rektora Uniwersytetu Opolskiego prof. Stanisława Sławomira Niciei.

Ale. że Ryszard Druch długo powagi zachować nie potrafi już po południu tego samego dnia zaprosił do „Muzycznej Stodoły” na  rancho pianistki Liliany Rzechorzek-Urbaniak w Opolu,  przy ulicy Wiejskiej  na imprezę “Odlot w stodole” z udziałem Gospodyni, Ireny Hodowaniec, Grzegorza Grunwalda oraz dwuosobowego jedynie kabaretu polonijnego “Odlot”. – Normalnie występuje w większym składzie ale tutaj przyjechał ze mną jedynie Janusz Smulski, pianista jazzowy, wokalista, kompozytor, aranżer, autor tekstów i nauczyciel muzyki – tłumaczy.

Furorę podczas spotkania zrobił świetny chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym.

Na scenie prym wiodły: gospodyni, Liliana Rzechorzek-Urbaniak akompaniująca na fortepianie wokalistce Irenie Hodowaniec. Liliana spędziła życie na zagranicznych artystycznych wojażach, by ostatecznie osiąść w Opolu. Kupiła wiekowa,  śląska chałupę, która przerobiła w wystawną rezydencję. Z Ireną Hodowaniec na estradzie dogaduje się znakomicie.

W zupełnie innym niż w muzeum, bardzo interesującym repertuarze, zaprezentował się w Stodole Grzegorz Grunwald.

Przyjechał specjalnie z Filadefii, Janusz Smulski, jazzowy pianista, autor piosenek kabaretu „Odlot”.  – To dzięki niemu mimo licznych perturbacji ten kabaret przetrwał 15 lat – przyznaje Ryszard Druch.

Ryszard Druch także śpiewał podczas tego wieczoru, ale nie możemy przecież zdradzać wszystkich jego tajemnic…

Ryszard Druch (ur. w 1952 roku w Chełmnie) – Opolanin od 1961 roku. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu (historia, 1976). W latachRyszard Druch jest już w drodze do Kraju – będzie się działo 1977 – 1991 opolski nauczyciel i  instruktor harcerski.

W 1978 roku zadebiutował jako rysownik na łamach czasopism  „Opole” i „Motywy”. W roku 1988 został przyjęty do Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury w Warszawie. Ma w dorobku ponad dwadzieścia indywidualnych wystaw karykatury, ilustracji i malarstwa w Polsce, na Węgrzech oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka i tworzy od roku 1991.

Od roku 2001 zajmuje się promocją polskiej kultury i sztuki w Stanach Zjednoczonych organizując „Salony Artystyczne”, które od roku 2003 odbywają się w Druch Studio Gallery w Trenton (New Jersey), a niektóre w Opolu i innych miastach polskich.

W przyszłym roku zapowiada powrót do kraju na stałe

Fot. kapitan

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.