O opolskim parku sensorycznym pisaliśmy już kilkakrotnie:
(https://opowiecie.info/opolski-park-sensoryczny-nabiera-ksztaltu/
https://opowiecie.info/opolski-park-sensoryczny-nabiera-ksztaltu/), dlatego dzisiaj bez szczegółów – za to z nosem przy ziemi.
Miał być ukończony w 2017. No ale jego opóźnienie przy obsuwie inwestycji na Niemodlińskiej to drobiazg.
Odwiedziłem park po raz kolejny i targają mną coraz większe wątpliwości: czy taki obiekt jest rzeczywiście Opolu potrzebny. Półtora hektara na park – to niezbyt wiele. Biorąc pod uwagę, ile zieleni w mieście codziennie ubywa, dobre i to.
Koszt: 2 mln zł, z czego 1,5 mln to dotacja z NFOŚiGW. Znając zdolności ratuszowe do wyliczania kosztów inwestycji, skłonny jestem przypuszczać, że kwota ta będzie znacznie większa. Ale miasto stać na to. Ma dzięki Dobrzeniowi i sąsiednim gminom rekordowy budżet, to i pieniądze wydaje.
Z drugiej strony… jest w Dobrzeniu Wielkim park. Bardzo ładny park. Gmina dbała o swoje tereny zielone. Jak mi powiedział wójt Henryk Wróbel, zajmowały się nim w sezonie dwie osoby. Park nie będzie już taki ładny, bo gminy nie będzie stać na zatrudnianie obydwu.
A jak będzie wyglądać utrzymanie parku sensorycznego w Opolu? Czy podobnie jak zieleń miejską zaniedba go MZD?
Jeśli będzie miał spełniać swe zadanie, to trzeba będzie kilku osób, które codziennie, na bieżąco, będą dbać o utrzymanie roślin, truskawek, drzewek owocowych czy choćby czyszczenie luster, które, jak wie każda gospodyni domowa w Opolu, brudzą się w naszym mieście bardzo.
Będzie kilkoro pracowników, których pracę trzeba będzie koordynować. Kolejne stanowisko kierownicze. Czy wielki kadrowy Opola już może kogoś wystawił na to miejsce?
Dużo podobnych pytań ciśnie się na usta. Najgorsze jest jednak przypuszczenie, że park podzieli los nadodrzańskiej kuwety – bo daleko od centrum i gdy już się go odfajkuje do wyborów, to zabraknie władzy entuzjazmu, by się nim interesować.
Prezydent Opola pieje z zachwytu.
Trudno ten zachwyt podzielać w sytuacji totalnego rżnięcia zieleni, które codziennie w Opolu obserwujemy. Śmiałość, z jaką Wiśniewski mówi o terenach zielonych zdaje się wskazywać, że ma opolan za idiotów. A wybory zbliżają się milowymi krokami. Że nie ma kontrkandydata? Zapewniam, że znajdzie się i z jednej, i drugiej politycznej strony.
Fot. melonik