Niekompetencja wynikająca z bezsensownej centralizacji gospodarki wodnej przyczyniła się do katastrofy ekologicznej w Odrze. Utworzone w 2018 „Wody Polskie” są organizmem niezdolnym przeciwdziałać zagrożeniom, bo powstało głównie po to, by dać lukratywne stanowiska zasłużonym dla PiS. – Cała „generalicja” Polskich Wód jest niekompetentna – twierdzi poseł Rajmund Miller. Opolscy parlamentarzyści PO zakończyli kontrole poselskie w jednostkach administracji rządowej odpowiedzialnych za ochronę środowiska.

Pisowska centralizacja spowodowała całkowity niedowład służb. – Mamy dzisiaj chaos decyzyjny, organizacyjny i informacyjny – relacjonuje poseł Tomasz Kostuś. – Mamy cały szereg niekompetencji, spóźnionych reakcji, fatalnego zarządzania kryzysowego.

Wnioski z przeprowadzonych kontroli są bardzo negatywne. – Dlaczego – pyta poseł Rajmund Miller – państwo reaguje wtedy, kiedy zawiadamiają o ewentualnych symptomach zanieczyszczeń zwykli obywatele. Dlaczego nie ma stałego monitoringu rzeki Odry, a także innych rzek w Polsce. To profesjonalne służby powinny się zajmować monitoringiem a nie wędkarze – zauważa Miller.

Zwrócił także uwagę na opieszałość państwa i premiera w reakcji na zgłaszane problemy. Rzeka płynie i woda się rozcieńcza. To uniemożliwia później identyfikację sprawców i samych zanieczyszczeń. W naszym regionie na szczęście nie było masowego śnięcia ryb istnieje jednak obawa, że przy tym stanie przygotowania państwa w każdej chwili może dojść do katastrofy.

Tomasz Kostuś przypomniał o niespełnionych zaleceniach pokontrolnych NIK z 2017 roku, które nie zostały wdrożone. – Zamiast tego zbudowano księstwo lenne jakim są  „Wody Polskie”, zwracając uwagę na umundurowanie, limuzyny,  bizantyjski styl, a nie na sprawne zarzadzanie rzeką – dodaje Kostuś. Absurdem jest według niego także to, że wody pozostają w kompetencjach ministerstwa infrastruktury a na nie klimatu czy środowiska.

Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk próbuje obarczyć winą za zły stan wód w rzekach samorządy,  od których  „Wody Polskie” dostały w  spadku nielegalne rury, którymi do rzek odprowadzane są ścieki.

– Rząd kiedy nawali to próbuje znaleźć innych winnych – kwituje te zarzuty Miller. Tymczasem chodzi tu o monitoring, za który odpowiedzialny jest rząd. I chodzi głównie nie o ścieki od mieszkańców, tylko o to, co do rzeki odprowadza przemysł. – Nikt w „Wodach Polskich” nie miał na tyle wyobraźni, by wziąć pod uwagę jaki wpływ będą miały te zrzuty przy bardzo obniżonym stanie wód.  My nie mamy zastrzeżeń do zwykłych pracowników, którzy pracują za nędzne pieniądze, widza co się dzieje i dlatego protestują – kończył Miller.

Z kolei Tomasz Kostuś przyznał, że się bardzo dziwi, że za zaistniałą sytuację Marek Gróbarczyk nie obarczył Donalda Tuska, Niemców, cyklistów. – Wody Polskie miały 5 lat by to wszystko uporządkować. takie twierdzenia ośmieszają ministra. Niech się weźmie do roboty – wezwał.

Parlamentarzyści przestrzegają przed podobnymi katastrofami w innych dziedzinach życia czy gałęziach gospodarki-  ot choćby w służbie zdrowia, której w związku z inflacją i galopującymi cenami energii już w najbliższych miesiącach grozi kompletna zapaść.

Pełny raport z kontroli będzie  zaprezentowany w Warszawie w ciągu kilku dni.

„Wody Polskie” i katastrofa w Odrze to obraz sytuacji w kraju PiS

Fot. kapitan

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.