Wojciech Ścisło ©Tomasz Chabior
Swornica Czarnowąsy przegrała mecz 1/16 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski przeciwko Piastowi Strzelce Opolskie 2:3. Czarnowąsy prowadziły 2:1 i do 86. min nie zapowiadało się na taki zwrot wydarzeń. Sytuację zaraz po spotkaniu skomentował Wojciech Ścisło, trener „Swory”.
– Ciężko mi racjonalnie wytłumaczyć tą porażkę, ponieważ przez 90 minut byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. W pełni kontrolowaliśmy przebieg zdarzeń na boisku, a przeciwnik do 86. min tylko raz zagroził naszej bramce – mówi Wojciech Ścisło.
Swornica wyszła na prowadzenie w 18. min. Po zespołowej akcji, w której z lewego sektora boiska dograł Ptak, piłkę do bramki na wślizgu wpakował Fiks.
W 28. min wyrównali strzelczanie. Z dystansu uderzył Sowiński, a piłka po drodze odbiła się rykoszetem od Szymona Pastuszka, obrońcy „Swory”, i wpadła do bramki.
W 37. min prowadzenie odzyskała Swornica. Akcję prawą stroną poprowadził Fiks i posłał w pole karne piłkę, którą po drodze między nogami przepuścił Babanskyh. Tam pod poprzeczką umieścił ją Rogowski.
– Chciałbym z tego meczu zapamiętać pierwsze 86 minut, które pokazały, że piłka nie sprawia nam problemów. Graliśmy tak, jak chcieliśmy – mówi Ścisło.
W 86. min, po rzucie rożnym, do remisu doprowadził Krawczyk. – Mieliśmy zdecydowaną przewagę w polu karnym, a mimo wszystko popełniliśmy banalny błąd w kryciu i straciliśmy prowadzenie – mówi Ścisło.
Końcowy wynik meczu 4 minuty później ustalił Gordzielik. Zawodnik wykończył kontrę Piasta strzałem z 16 metrów, który odbił się jeszcze od poprzeczki. – Pod polem karnym Strzelec straciliśmy piłkę, naraziliśmy się na kontrę i w ten sposób przegraliśmy mecz – tłumaczy Ścisło.
– Jest nam ciężko, ale mamy nauczkę, że mecz trwa 90, a nie 86 minut. Potwierdziła się banalna prawda, że gra się do końca – przyznaje trener Swornicy, który podkreślił również, że teraz najważniejsze będą zmagania w 4. lidze.
