Już widzę zarzuty, że kręcę się wokół własnego ogona. Tak jest w rzeczy samej, ale jest to najlepszy dowód, że Opolanie nie muszą wyjeżdżać daleko, by ciekawie spędzić czas. Niby wszystko to wiemy, znamy i założylibyśmy się, że nic nas nie zaskoczy. A jednak…

„Promocja turystyki województwa opolskiego”. Projekt finansowany ze środków samorządu województwa opolskiego, realizowany jest przez Stowarzyszenie „Tak dla Samorządności”.

Dzisiaj zapraszam na największe rondo w Europie – tak przynajmniej twierdzą niektórzy. W istocie do niedawna było największe, ale czas biegnie, na świecie buduje się coraz to nowe, coraz większe. Nie ulega jednak wątpliwości, że był czas, gdy było największe.

Nie jest to zatem żadna nowa wiadomość, wygrzebałem ją z pamięci, gdy ostatnio prasę europejską obiegła informacja o walijskiej rodzinie która nie spodziewała się, że działka w nietypowym miejscu przysporzy im sławy ponad 60 lat po tym, jak na niej zamieszkała. Wszystko przez rondo, w środku którego stoi ich dom. Kto normalny buduje dom w środku skrzyżowania o ruchu okrężnym? Tak się jednak składa, że dom był tam wcześniej. Wybudowali go na swojej działce David John i Eirian Howatson jeszcze w latach sześćdziesiątych. Po dwóch dekadach okazało się, że plan drogowy hrabstwa przewiduje w tym miejscu stworzenie skomplikowanego skrzyżowania, które łączy kilka uczęszczanych dróg.

Z podobnym przypadkiem mieliśmy do czynienia w Pokoju. Tyle, że wiele lat wcześniej, a budowla, którą tu wzniesiono nie była jakąś wiejską farmą ale najpierw dworzyszczem a później pałacem Wirtembergów.
O tym nie wszyscy wiedzą, ale pałac tej znakomitej rodziny usadowiony był właśnie pośrodku obecnego ronda.

Do Pokoju zawsze warto…

 

Przejeżdżamy przez Pokój na rondo właściwie nie zwracając już uwagi. Szczęśliwie nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, że można by je przecież wybetonować… Częściej patrzymy na kościół ewangelicki, kościół księżnej Zofii. Nie: pod wezwaniem św. Zofii. Pod żadnym wezwaniem, a księżna Zofia wcale świętą nie była.

Ten kościół wart jest odwiedzenia. Nie będę opisywał jak wygląda w środku. Trzeba do niego wejść, zobaczyć samemu i posłuchać skrzypienia drewnianych, pamiętających Karla Marię von Webera – schodów, gdy będziemy wspinać się na kolejne piętra galerii kościelnej.

A naprzeciwko kościoła zabytkowy cmentarz. Na cmentarzu, który przetrwał zniszczenia repolonizacyjne, znajduje się pomnik nagrobny kapitana saskiego Henryka von Burgsdorfa, pierwszego nadleśniczego w Pokoju wykuty przez Gotfryda Schadowa, dyrektora Pruskiej Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie, autora między innymi kwadrygi z postacią Wiktorii na Bramie Brandenburskiej w Berlinie. Jeszcze kilka tygodni temu tego nagrobka nie było. Ale jest już z powrotem, wrócił z renowacji i trzeba przyznać, robi wrażenie. A to nie jedyna rzcz warta zobaczenia na tym cmentarzu.

Opolskie słynie z pięknych wsi i dobrych gospodarzy. Są oczywiście wśród samorządowców wyjątki z przerośniętym ego i głupimi pomysłami, ale większość bardzo dba o swe miejscowości. Z taki przypadkiem mamy do czynienia w Pokoju. Wójt Barbara Zajac za punkt honoru postawiła sobie, że odnowi zniszczony park pałacowy. Piękny niegdyś i ogromny. Dwoi się i troi – „dziewięciorzy” nawet można powiedzieć, bo uruchomiła aż dziewięć projektów unijnych, które maja doprowadzić do celu: parku jak dawniej. Widać już pierwsze efekty. Choć park jest jeszcze wielkim placem budowy niektóre jego elementy już można (po cichu) oglądać. Ostatni Barbara Zając poinformowała, że „w wyniku oszczędności poprzetargowych które uzyskaliśmy w tym roku na kwotę 3.462.317,37 zl za zgodą Zarządu Województwa Opolskiego możemy przeznaczyć na wykonanie monitoringu i budowę sieci nawadniającej”. Ta część inwestycji ma być skończona latem przyszłego roku. Powodzenia!

Do Pokoju dojeżdża się znacznie lepiej niż kilka lat temu, gdy droga była pełna dziur. Zaledwie kilkusetmetrowy odcinek drogi wojewódzkiej został jeszcze do remontu, a cała reszta jest najwyższej jakości – zadbał Zarząd Dróg Wojewódzkich.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.