Pustawo na opolskim Jarmarku Bożonarodzeniowym w niedzielne popołudnie. Trudno wyjaśnić, dlaczego. Niby wszystko, co powinno być, jest. Są choinki, pierniki, wędliny, świąteczne ozdoby, Mikołaj w saniach i wirująca karuzela.
Brakuje ducha, który sprawiłby, że na ten jarmark chciałoby się wrócić. Nie ma zapachu właściwego jarmarkom na całym świecie: zapachu pierników i grzanego wina. Sytuację tę można by choć trochę uratować włączając świąteczne dekoracje, ale widać miasta nie stać na to. Albo ktoś nie pomyślał. Nie mówię, że codziennie, ale w niedzielne popołudnie…