Biuściana afera w Dobrzeniu Wielkim powinna  zostać sensacją na miarę Pudelka czy innego tabloidu, zwłaszcza w kontekście prawdziwych i wielkich afer, które rozgrywają się w naszym kraju. Jednak Gazeta O!polska postanowiła z niej zrobić super news i ugotować go w sosie pt. jakie to samorządy są zdegenerowane. 

W artykule Jolanty Jasińskiej-Mrukot  padają więc zarzuty kłamstwa i fałszerstwa w ramach brudnej kampanii elity samorządowej – czytaj obecnego wójta. Oczywiście nie pada konkretny zarzut pod adresem Piotra Szlapy, ale zastosowano takie metody manipulacji, że czytelnik nie ma wątpliwości: wójt albo ktoś z jego otoczenia rozpuszcza plotkę o niemoralnym prowadzeniu się kontrkandydatki w oparciu o „rzekome” półnagie zdjęcia w sieci.

I właśnie to słówko rzekome sprawia kłopot, bo takie zdjęcia pojawiły się w obiegu elektronicznym rzeczywiście i to już cztery lata temu.

Nagie fotki nie robią na nas większego wrażenia, ale wypieranie się ich przez Panią Monikę już tak.

Rozumiemy, że dziś może się tego wstydzić, jednak oskarżanie o brudną kampanię przeciwnika to coś więcej. Artykuł opatrzony jest wizerunkami obojga kandydatów: aktualnym Moniki Ledwolorz-Gierok  i starym Piotra Szlapy. Każdy specjalista od wizerunku wie, że taki chwyt sugeruje jedno: Szlapa maczał w tym palce… Dowodów brak, ale wiemy swoje. Gazeta wzmacnia zresztą to przekonanie w komentarzu Krzysztofa Zyzika, który zestawia tę sprawę z romansem z Namysłowa z udziałem burmistrza i stażystki (taki powiatowy Clinton).

Poproszony o komentarz trzeci kandydat na wójta Dobrzenia Wielkiego, obecny przewodniczący Rady Gminy Roman Kołbuc nie chciał sprawy komentować. Uderzyła go w niej stronniczość gazety, która w sferze werbalnej i obrazkowej bez pardonu wali w Piotra Szlapę.

Zastanówmy się czy Piotr Szlapa jest tak marnym i krótkowzrocznym samorządowcem, żeby sięgać po tak prymitywne środki? Załóżmy, że tak, ale co przez to zyskuje? Sprawą zajęła się policja i prokuratura, która, miejmy nadzieję ustali sprawców i jeśli się okaże, że obecny wójt jest w to zamieszany będzie zdyskredytowany na zawsze. Donos jest ohydną rzeczą nawet jeśli  zawiera źdźbło prawdy.

A jakie są te fakty?  Kandydatka na wójta zrobiła sobie, albo ktoś jej zrobił,  półnagie zdjęcia, ktoś (z niewiadomych powodów) wrzucił  je do sieci skąd po pewnym czasie znikły.  Zdarza się, ludzka rzecz, pani Monika powinna to wyśmiać.  Zrzucić na błędy młodości albo kazać się ludziom odczepić od jej prywatnych spraw, które nie mają nic wspólnego ani ze szkołą ani z rządzeniem w gminie (no chyba że będziemy, z hipokryzją, domagać się czystości moralnej na każdym stanowisku).  Jednak kobieta wybrała drogę wyparcia, która szkodzi wszystkim, także jej samej,  a gazeta dzielnie jej w tym sekunduje.

Biust a sprawa O!Polska…

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

  1. przemo.opole /

    Po pierwsze primo: Internet to idiota – pamięta wszystko.
    Zatem nic nie znika.

    Po drugie primo: nie ma się czego wstydzić, trzeba raczej czuć się dumnym z walorów 🙂
    Nie dane mi było widzieć, pozostaje żałować…

    Po trzecie i najważniejsze primo: dlaczegóż to w Namysłowie jest afera i „lokalny Clinton”, a w Waszym Dobrzeniu ukochanym to cicho sza i atak bezpodstawny?

    Dajmy czas prokuraturze i jednocześnie pilnujmy stanowczo jej działań. Do wyborów mało czasu, a warto temat wyjaśnić przed nimi.

    Tak, wiem: Policji i Prokuraturze z IP, DNS i innymi taki wynalazkami nie bardzo jest po drodze bez powołania tabuna biegłych lub pseudobiegłych.

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.