Masz przyjaciół, znajomych lub gościsz u siebie przybyszy z Ukrainy, przekaż im wiadomość, że dla nich organizowane są bezpłatne kursy języka polskiego.

Organizuje je m.in. Kuria Diecezjalna w Opolu wraz z Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego w salach wykładowych na Wydziale Teologicznym przy ulicy Drzymały 1a. Kuria prosi proboszczów o ogłaszanie w parafiach naboru oraz skierowanie chętnych nauczycieli i chętnych do nauki polskiego do diecezjalnego koordynatora, tel. 600 478 377 lub pomocdlaukrainy@diecezja.opole.pl.

Zaraz na początki fali uchodźców dr Sabina Kubiciel-Lodzińska z Politechniki Opolskiej, która zajmuje się tematyką uchodźców i imigrantów już od długiego czasu, zwróciła uwagę, że każda z tych osób może się odnaleźć na rynku pracy, jednak konieczna jest znajomość języka polskiego.

– Jeśli więc dzisiaj myślimy o pomocy imigrantom i uchodźcom długookresowo, to danie im możliwości nauki języka polskiego powinno być jednym z priorytetów – podkreśla dr Kubiciel-Lodzińska z Wydziału Ekonomii i Zarządzania PO. – Jeśli ktoś miałby wątpliwości, jakie działania należy wesprzeć, to jestem pewna, że darmowa nauka języka polskiego powinna być wśród nich.

Wydział teologiczny już w pierwszych dniach po wybuchu wojny w Ukrainie spontanicznie zorganizował taki kurs, który prowadziła wolontariuszka, profesjonalna lektorka języka polskiego z Instytutu Języka Polskiego UO.

Teraz trwa nabór, z którego naprawdę warto skorzystać.

– Mamy profesjonalnych trzech lektorów, Caritas będzie to opłacał, a miejscem nauki będzie nasz wydział teologiczny – podkreśla ks. Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu w rozmowie z Opowiecie.info. – To jest oferta kierowana do wszystkich, nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, każdy może przyjść i się uczyć języka polskiego. Zajęcia będą trwały przez jeden semestr, po ukończeniu jego uczestnicy otrzymają certyfikat. Jednak najważniejsze są podstawowe umiejętności komunikowania, których nabędą uczestnicząc w zajęciach.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.