– Trudno podsumować w Filharmonii rok. Tam czas liczy się nie latami tylko sezonami, a jesteśmy właśnie w połowie sezonu  – informuje dyrektor Filharmonii Opolskiej Przemysław Neumann.

– Dla Filharmonii Opolskiej jest to sezon szczególny – zaznacza dyrektor Przemysław Neumann. – Jesteśmy w trakcie jubileuszu siedemdziesięciolecia. W czerwcu 1952 roku powstała orkiestra symfoniczna. Postanowiliśmy w związku z tym, że będzie to sezon gwiazd. Goście, których udało się do Opola zaprosić są rzeczywiście z najwyższej światowej półki: Kristjan Järvi, Anastasia Kobekina, Mariam Batsashvili, Baiba Skride, Michał Klauza, Bar Avni, Alexandra Conunova, Janusz Wawrowski czy Łukasz Kuropaczewski. Nie udałoby się nam to, gdyby nie specjalna pomoc zarządu województwa, który wspomógł nas kwotą 450 tysięcy złotych, by obchody mogły być rzeczywiście okazałe. Dotychczas tylko jeden koncert musieliśmy odwołać z przyczyn covidowych.

Wykorzystaliśmy czas pandemii, żeby zmodernizować nasz budynek. Tu znów ukłon w stronę zarządu województwa, który wsparł nas finansowo: wyremontowaliśmy toalety dla gości i pokoje gościnne dla gości filharmonii, którzy przyjeżdżają do nas co tydzień z całego świata. Dzięki temu nie musimy korzystać z pomocy hoteli, co obciąża budżet. Nasze pokoje gościnne sa na bardzo przyzwoitym hotelowym poziomie – nie mamy się czego wstydzić. Wszystkie prośby Filharmonii do samorządu województwa, były przez zarząd uwzględniane: cyklinowanie parkietów, kupno nowej kotary, która jest horyzontem na naszej scenie…

Oprócz stopniowego i stałego zwiększania dotacji podmiotowej, co umożliwia nam funkcjonowanie i podążanie za rzeczywistością i inflacją, a także podwyżki płac wszystkich pracowników kultury, które otrzymaliśmy niedawno, dla mnie bardzo istotne są deklaracje na przyszłość i to, że w ciągu najbliższych trzech lat będziemy mogli odnowić naszą bazę instrumentów. Dostaniemy na to od samorządu półtora miliona złotych. Oczywiście, to nie wystarczy na to, by cała orkiestra nagle dostała nowe instrumenty, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jeden nowy instrument kosztuje między kilkadziesiąt a blisko dwieście tysięcy złotych gdy chodzi o instrumenty duże takie jak fagot czy kontrafagot. W tym kontekście nie będziemy mogli zrobić zakupów z rozmachem, niemniej oczywiście te pieniądze bardzo nam pomogą, ponieważ nasze instrumenty w dużej części już wymagają tego, by je wymienić na nowe. Wykorzystamy też te pieniądze na gruntowny remont organów. One były zbudowane jeszcze pod koniec dwudziestego wieku – pamiętają państwo, była jeszcze zbiórka społeczna. To nie jest zły instrument – jak na czasy gdy był budowany. Dziś wymagają gruntownego remontu jeśli chcemy zrealizować nasze plany koncertowe i wydawnicze.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.