O naturalnym wspomaganiu organizmu przed sezonem jesienno-zimowym i zdrowiu płynącym z natury opowiada Gabriela Kollmann z Koła Gospodyń Wiejskich „Dobrzenianki”. 

– Coraz częściej cierpimy na dolegliwości zdrowotne, z którymi nie umiemy sobie poradzić. Pomóc mogą nam rodzime zioła i owoce, które często rosną dosłownie pod naszymi stopami, wystarczy się po nie schylić. Czasami nie zauważamy, ile jest wokół nas – w naszych ogródkach, na polu czy w lesie, pożytecznych roślin – przekonuje Gabriela Kollmann, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich „Dobrzenianki”.

Wiedzę o leczniczym działaniu roślin Gabriela Kollmann wyniosła z domu rodzinnego. – W dzieciństwie chodzenie do lasu po poziomki, maliny, jeżyny i jagody, wyprawy na łąkę po świeże zioła było codziennością. Nasze babcie używały w kuchni ziół zebranych w ogrodzie i na łące. Z leśnych owoców robiło się zaprawy na zimę albo się je suszyło. Kiedy w 2018 roku założyłam Koło Gospodyń Wiejskich „Dobrzenianki” zaczęłam wracać do tych babcinych przepisów, domowych recept.

– Zaczęłam samodzielnie poszerzać wiedzę babci i przekazywać ją dalej: dzieciom, a teraz wnukom – dodaje przewodnicząca Dobrzenianek. – Babcia nie musiała nam tej wiedzy wpajać, stosowaliśmy ją w praktyce na co dzień. Jednak teraz, kiedy wszystko kupuje się gotowe, trzeba pokazywać dzieciom, ile dobra rośnie w lesie, na łące, w ogrodzie. My już trochę zapomnieliśmy, jaką skarbnicą zdrowia jest natura. Na łąkach, w lasach mamy prawdziwe bogactwo, które tak mocno nam służy, a które ignorujemy.

Z owoców i ziół można przygotowywać syropy, mieszanki herbat, nalewki zdrowotne. – Np. nalewka z pokrzywy nie tylko fantastycznie smakuje, ale też ma wspaniałe walory zdrowotne. Z kolei nalewka z orzecha włoskiego ma działanie przeciwpasożytnicze. Nalewki z pigwy, dzikiej róży, derenia są skarbnicami witaminy C, potrzebnej zwłaszcza w sezonie grypowym – wyjaśnia Gabriela Kollmann i dodaje:

– Syropu z mniszka lekarskiego używam do herbaty zamiast cukru. Pamiętajmy, że samodzielnie przyrządzając mieszanki ziołowe, robimy bardzo wiele dobrego dla naszego zdrowia. Zioła wykorzystuję też w codziennym gotowaniu. Np. bluszczyk kurdybanek, który ma posmak orzecha włoskiego, dodaje się do dziczyzny, ale również do zupy, do rosołu.

Najlepiej służą nam lokalne zioła, rosnące blisko nas

– Dziewanna, bluszczyk kurdybanek, mniszek, rozmaryn, tymianek, szałwia, dziurawiec, wrotycz – wylicza pani Gabriela. – Wiosną możemy zbierać kwiaty dzikiego bzu. Potem kwitnie mniszek lekarski, następnie można zrywać kwiaty głogu i lipy, a już od kwietnia zbieram pokrzywę, którą dodaję do niemal każdej potrawy bo bardzo wzmacnia organizm. Pokrzywa poprawia nasze trawienie, jest dobra na reumatyzm czy chore nerki, a do tego oczyszcza organizm z toksyn. Liście maliny, jeżyny, truskawki ogrodowej, poziomki zbieram i suszę, a potem robię z nich mieszkanki do picia.

Napar z liści poziomki wspomoże naszą pracę układu pokarmowego. Ponadto działa moczopędnie i napotnie, dzięki czemu m.in.: wspomaga oczyszczanie organizmu i walkę z infekcjami i ma korzystny wpływ na skórę i błony śluzowe. Pamiętajmy, że suszone zioła utrzymują swoje zdrowotne właściwości do półtora roku.

Jak możemy naturalnie wzmocnić się przed sezonem grypowym?

Teraz owocuje dzika róża, dereń, aronia, głóg. Można robić z nich dżemy, syropy i nalewki. Nalewka z aronii to istna bomba witaminowa. Warto już wiosną zbierać kwiaty lipy i czarnego bzu, pokrzywę. Potem suszymy jabłka, dodajemy liście maliny, robimy mieszankę w słoiku i codziennie parzymy. Doprawiamy taką herbatę syropem z pigwy czy aronii.

Na przeziębienie lipa, liść maliny albo jeżyny, dziki bez. Nie czekamy, aż przyjdzie choroba tylko zaczynamy pić i wzmacniać organizm wcześniej, syropy możemy włączyć do codziennej diety. Syrop z owoców dzikiego bzu, jest cierpki, ale działa jak aspiryna, aronia – prawdziwa bomba witaminowa, a nalewka świetna jest z pigwy, która ma więcej witaminy C niż cytryna.

Owoce głogu zasypujemy cukrem, odczekujemy i gotujemy. Przygotowanie syropów i nalewek nie jest szczególnie skomplikowane, ale wymaga chęci i czasu. Pamiętajmy też, że zebrane owoce czy zioła trzeba przerabiać na bieżąco, żeby się nie zmarnowały.

Bardzo zdrowe są też octy z gruszki, z nawłoci, dzikiej róży, dzikiego bzu, czy mieszane z czereśni, tymianku i szałwi. Ocet, zarówno jabłkowy, jak i ziołowy, bardzo służy naszej florze bakteryjnej – tłumaczy pani Gabriela.

Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich „Dobrzenianki” przygotowują też swoje autorskie mieszanki ziołowo-owocowe.

– Zawsze częstujemy swoją lokalną herbatą ziołową, gdziekolwiek jedziemy jako Dobrzenianki. Dzielenie się tą wiedzą to ogromna radość. Musimy mieć świadomość, jak bardzo natura nam służy, jakim jest skarbem. Naszym celem jest rozpowszechnienie wiedzy o naszych lokalnych ziołach. Chcemy zachęcić tutejszą społeczność do wyjścia z domu i zainteresować ich przyrodą, którą znają, ale być może nie do końca wiedzą, jakie wartości lecznicze posiadają nasze rodzime gatunki roślin – podsumowuje Gabriela Kollmann.

Fot. Archiwum prywatne

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze