Obserwowaliśmy przygotowania do przeniesienia opolskiej lokomotywyTKt48, zwanej „tekatką”, „osiołkiem” lub „uszatkiem”, z dotychczasowego miejsca postoju przed opolskim dworcem PKP na platformę, na której ma ruszyć w dalszą drogę. To była poważna operacja. Potrzebny był specjalny dźwig.

Kilkadziesiąt lat stała wciśnięta miedzy dworzec i pocztę. Niby była atrakcją, ale taką  – na uboczu. Wyprodukowano ją na przełomie 1955/56 roku w fabryce FABLOK z Chrzanowa, albo tak jak to było wówczas: w Fabryce Lokomotyw im. Feliksa Dzierżyńskiego. Wyprodukowano prawie 300 takich lokomotyw parowych mogących rozwijać prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Ostatnich 30 lat pełni role pomnika w centrum Opola. Nie jest to odosobniony przypadek. Jej „siostry” robią to samo np.: w Szczecinie, Rzeszowie, Iławie, Jeleniej Górze, Jaśle, Kępnie, Częstochowie czy Krakowie.

Różne źródła podają różną wagę pustego parowozu: od 74 do 78 000 kg. Wraz z obsługą i pełnym zapasem materiałów eksploatacyjnych (piasek, woda, paliwo) ważyła 20 ton więcej.

Teraz ma zająć honorowe miejsce w centrum remontowanego placu dworcowego – miejmy nadzieję: odrestaurowana.

Na chwilę, tych prawie 80 ton, zawisło w powietrzu zanim osiadło wszystkimi kołami na przygotowana platformę.

Kolejna podróż tekatki. Czy ostatnia?

A teraz już spokojnie czeka na dalszy transport.

Kolejna podróż tekatki. Czy ostatnia?

Fot. melonik

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.