Działacze RAZEM po raz kolejny punktują władze Opola. Tym razem ich interpelacja dotyczy opolskiego MZK, podwyżki cen biletów i ograniczeń linii i kursów. Jednorazowe są droższe niż w Warszawie.

Zdaniem Kamili Jarońskiej czas skończyć z megalomańskimi pomysłami władz Opola w postaci stadionu godnego rozgrywek Ligi Mistrzów, czy aquaparku ze sztuczna falą. Tak zachowuje się w ciężkich czasach odpowiedzialny samorząd. Bierze na siebie koszty kryzysu, a nie próbuje odbić sobie ich na mieszkańcach. – W ubiegłym roku na wakacjach alarmowaliśmy, ze ceny biletów MZK w Opolu dorównują tym w największych polskich metropoliach. Obecnie bilety są droższe niż w Warszawie – mówiła Jarońska na konferencji prasowej przed opolskim ratuszem. Zwróciła także uwagę na likwidacje wielu linii i na utrudnienia w dojazdach do pracy mieszkańców. W tej kwestii interweniowali w RAZEM pracownicy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

– Interweniowaliśmy w sprawie kosztów budowy stadionu, kosztów, które rosną lawinowo, alarmowaliśmy o sytuacji z aquaparkiem, gdzie pierwotne założenie to było 40 milionów złotych – teraz już jest ponad dwieście – przypominała posłanka Marcelina Zawisza. To, jej zdaniem, przekłada się właśnie na słabość usług publicznych świadczonych przez Miasto i wzrost kosztów życia mieszkańców. – Miasto musi być dla ludzi. Samorząd musi być dla ludzi. Samorząd to nie jest tylko prezydent i rada miasta. Samorząd to wszyscy mieszkańcy Opola i oni mają prawo oczekiwać tego, że miasto zrobi wszystko, żeby nie przerzucać kosztów kryzysu na obywateli – mówiła posłanka.

Jak twierdzi Adrian Zandberg Opole nie jest odosobnione w takich praktykach. – Tylko, że to jest droga donikąd – mówił na konferencji prasowej. – Jeżeli usługi publiczne są kiepskiej jakości, są drogie – to ludzie z nich rezygnują, a wtedy one kompletnie przestają być rentowne. Doradzałbym panu prezydentowi, żeby tym razem, dla odmiany, poważnie potraktował te głosy w tej sprawie i interwencję poselską, bo to jest kwestia pewnej elementarnej odpowiedzialności władz publicznych, w tym samorządów za przejście przez ludzi tego ciężkiego okresu.

– W takim momencie jest kluczowa odpowiedzialnością władz, żeby dać ludziom elementarne poczucie bezpieczeństwa – mówił Zandberg. Jego zdaniem samorząd powinien zrobić wszystko, żeby utrzymać stabilność cen, przynajmniej tych, na które ma wpływ.

– Sytuacja jest absurdalna: znowu wyślemy zapytanie do miasta i znów dostaniemy okrągłą odpowiedź, ze wsszystko jest w porządku, wszystko jest pod kontrolą – przyznała Zawisza.

Tymczasem odpowiedź ratusza, która do nas dotarła pocztą pantoflową nie jest nawet okrągła tylko wręcz kwadratowa i utwierdza nas w przekonaniu, że nie warto zadawać sobie trud, by taką odpowiedź uzyskać. Jest po prostu nie na temat:

 ” Idą wybory i o Opolu przypominają sobie kolejni politycy. Dziś Marcelina Zawisza potwierdziła, że kompletnie nie zna Opola opowiadając, że budujemy trzecie lodowisko, co zresztą natychmiast skrytykowała. Działacze Partii Razem pojawili się w Opolu zaczęli opowiadać o komunikacji zbiorowej, szkoda tylko, że nigdy z niej tu nie korzystali. Zobaczyliby jak wiele się w niej zmieniło od kiedy po Opolu jeździły Ikarusy. Kupiliśmy 70 supernowoczesnych autobusów, wprowadziliśmy tablice informacji pasażerskiej i biletomaty, a w tym roku na funkcjonowanie MZK wydamy ok. 60 mln zł. Płacenie za przejazdy pustych autobusów w imię idei jest nieuzasadnione, bo miasto nie ma swoich pieniędzy tylko pieniądze mieszkańców. Obciążalibyśmy np. dodatkowo emerytów, czy młode mamy. Te pieniądze można lepiej spożytkować na rzecz transportu zbiorowego i to właśnie zrobimy”.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.