– Szkoła nie należy do ministra Czarnka ani żadnej partii politycznej – usłyszeliśmy od młodych ludzi. – Szkoła należy do młodzieży, nauczycieli i rodziców. Nie godzimy się na jej upolitycznianie różnymi pokrętnymi metodami, ale także działaniami wprost, przez arbitralne mianowanie dyrektorów szkół.

Opolski kurator twierdzi, że młodzi nie wiedzą co mówią. Wydaje się jednak, że to kurator nie zna poczynań swego pryncypała, albo…

Wszyscy pamiętamy niedawne strajki nauczycieli i aktywny udział uczniów w ich proteście. – To nadal siedzi w tych ludziach i minister ma świadomość, że uczniowie i nauczyciele mają tę odwagę, żeby w pewnym momencie wyjść z tym niezadowoleniem – twierdzi Tobiasz Gajda nauczyciel akademicki z PO. Stąd pomysł mianowania dyrektorów placówek oświatowych centralnie, z ogromnym wpływem partyjnego kuratora.

– Te stwierdzenia świadczą o kompletnej nieznajomości podstaw programowych i polityki oświatowej państwa – powiedział Radiu Opole kurator Michał Siek. – Komisja konkursowa, która wybiera dyrektora szkoły, składa się z pracowników kuratorium, ale też z przedstawicieli organu prowadzącego, rodziców, nauczycieli i związków zawodowych. Trudno znaleźć drugą branżę, gdzie tak szerokie spektrum wybiera osobę do kierowania danym zakładem.

Tymczasem nowelizacja ustawy Prawo oświatowe, której formalnym autorem jest wiceminister Dariusz Piontkowski zakłada „Wzmocnienie roli organu nadzoru pedagogicznego, w tym w szczególności kuratora oświaty, tak aby jak najpełniej mógł wykonywać powierzone mu ustawowo zadania”. Praktycznie ma to doprowadzić do podporządkowania kuratorom procesu powoływania dyrektorów przedszkoli, szkół i placówek oświatowych. Dyrektorzy mają też być skuteczniej kontrolowani przez nadzór pedagogiczny, a w razie zastrzeżeń do ich pracy – zawieszani lub odwoływani. Jednak to nie wszystko. Ministerstwo chce podporządkować kuratorom nie tylko dyrektorów placówek publicznych, ale też niepublicznych. Podobno kuratorzy sygnalizowali ministerstwu problemy dotyczące “sprawowania nadzoru pedagogicznego w szkołach i placówkach niepublicznych, wskazując na brak możliwości przeprowadzenia w szkole lub placówce niepublicznej czynności z zakresu nadzoru pedagogicznego”.

Jakie będą tego efekty?

„Organ sprawujący nadzór pedagogiczny będzie miał możliwość wezwania dyrektora szkoły lub placówki do wyjaśnienia przyczyn niezrealizowania zaleceń. W przepisach określono dla dyrektora szkoły lub placówki 7-dniowy termin na przekazanie ww. wyjaśnień organowi sprawującemu nadzór pedagogiczny. Organ sprawujący nadzór pedagogiczny będzie mógł w terminie 7 dni od dnia otrzymania wyjaśnień lub upływu terminu na ich przekazanie wyznaczyć dyrektorowi szkoły lub placówki ostateczny termin realizacji tych zaleceń. Niezrealizowanie przez dyrektora szkoły lub placówki zaleceń w ostatecznym terminie wyznaczonym przez organ sprawujący nadzór pedagogiczny umożliwi temu organowi wystąpienie do organu prowadzącego szkołę lub placówkę z wnioskiem o odwołanie dyrektora szkoły lub placówki w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia”.

Pan kurator Siek albo o tym nie wie, albo nie rozumie co to w praktyce znaczy. Szkoda, że swą protekcjonalnością kurator deprecjonuje działania młodych aktywnych społecznie ludzi. Daleko mu co prawdo do kurator małopolskiej ale…

Przedstawiciele opolskiej młodzieży podnosili szereg różnych problemów, z którymi mają na co dzień do czynienia w szkołach i uczelniach. – Minister Czarnek chce, by dziewczyny i młode kobiety uczyły się bycia przykładną matką, która siedzi w domu oraz nie ma życia zawodowego. To jest odbieranie praw kobietom. To minister edukacji, który zamiast robić coś dla postępu, cofa nas z do średniowiecza – mówiła  Maja Florczak, studentka medycyny, przypominając anegdotyczne już „cnoty niewieście”.

– Swoimi wystąpieniami usiłuje indoktrynować młodzież. Próbuje przekonać ją do katolicyzmu, co widać chociażby po liście obowiązkowych lektur – twierdzi Hubert Gabalewicz z Młodych Demokratów.

– Wszyscy widzimy przede wszystkim problem przeciążonej podstawy programowej, ale ona jest przeciążona także ideologią – często skrajnym zakłamaniem rzeczywistości na rzecz użytku politycznego. W samej podstawie programowej znajdujemy są coraz częściej treści, które z edukacją mają niewiele wspólnego – są wprowadzane wyłącznie na użytek polityczny – twierdzi Franciszek Posacki.

– Polska edukacja od lat nie wychodzi naprzeciw wyzwaniom przyszłości, jednak pomysły ministra Czarnka cofają ją do głębokiego PRL-u – uważają młodzi Opolanie.

Nie ma miejsca na ideologię i politykę w szkole – opolskie młodzieżówki  protestują przeciwko wyczynom ministra Czarnka

Fot. kapitan

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.