W opinii rolników, rzepak na Opolszczyźnie może już wkrótce w dużym stopniu zastąpić soja. Zniknie też rodzimy cukier z buraków, który zastąpi egzotyczny, z trzciny cukrowej. Obecnie olej rzepakowy mocno podrożał, ale wojna na Ukrainie, czołowego producenta słonecznika i rzepaku na świecie, to zaledwie jeden z powodów.   

Okazuje się, że rzepak to wyjątkowo delikatna roślina, łatwo może jej zaszkodzić burza, obfitsze deszcze. Kiedy pojawiła się możliwość upraw nowych roślin oleistych, mniej wymagających, dla wielu rolników w Europie stały się one bardziej opłacalne. Podobnie rezygnuje się z uprawy buraka cukrowego z wymagającą technologią produkcji wobec trzciny cukrowej z nieskomplikowaną produkcją.

Przygotujmy się na wzrost cen cukru i oleju rzepakowego

fot. flickr

– Uprawa rzepaku jest bardzo kosztowna: trzeba go ubezpieczać, do tego jest wymagająca pod względem oprysków i nawozów sztucznych (600 kg saletry na 1 ha – aut.), a ceny nawozów są bardzo wysokie – tłumaczy Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu. – Widać już tendencję, że niektórzy wycofują się z rzepaku na rzecz soi, która w ogóle nie wymaga nawożenia azotem. Albo na rzecz słonecznika, także rośliny oleistej.

Jak mówi Marek Froelich, olej rzepakowy będzie drożał z jeszcze jednego powodu – używany jest do produkcji paliwa.

Rzepak jest sprzedawany zaraz po żniwach, bo też wymaga odpowiedniego przechowywania w odpowiednich silosach i suszarniach.

– Teraz cena rzepaku bardzo wzrosła, ale rolnik z tego nie skorzystał, bo już najczęściej swoje zbiory sprzedał – stwierdza Marek Froelich. – A jaka cena będzie po żniwach, tutaj nie ma żadnej pewności. Ale nawet firmy skupujące rzepak nie zyskają najprawdopodobniej wyższej ceny, niż przewidują to umowy kontraktacyjne.

Jak mówią rolnicy, soja to niewymagająca roślina, która sobie radzi przy naszych suszach i wysokich temperaturach. I jak się okazuje soja, wyrugowała też buraka cukrowego.

– Buraki były kontraktowane, a teraz nie widać praktycznie na naszych polach tych plantacji – podkreśla Marek Froelich.

Czy w takim razie cukier podrożeje, a za nim wszystkie wyroby cukiernicze?

– Od lat z naszym rodzimym cukrem buraczanym konkuruje cukier z trzciny cukrowej, którego produkcja jest o wiele tańsza niż produkcja z buraka cukrowego – podkreśla prezes opolskich rolników. – Światową cenę cukru dyktuje właśnie cukier trzcinowy, którego cena od lat jest stała.

Stąd rosnąca nieopłacalność uprawy buraka na cukier przez rodzimych rolników.

– Nakład finansowy ponoszony na nawozy sztuczne spowodował, że uprawa stała się nieopłacalna – tłumaczy Marek Froelich. – Dlatego z kontraktacji i uprawy buraka cukrowego powoli rezygnowano.

Chociaż na świecie ciemny trzcinowy cukier jest tańszy od tego z buraków, u nas jest odwrotnie, a to za sprawą ceł, które mają chronić rodzimą produkcję cukru. Tyle, że wkrótce nie będzie już czego chronić. Czy w takim razie rodzimy buraczany cukier zamienimy na importowany trzcinowy ciemny?

– On jest ciemny, bo nie jest oczyszczony – tłumaczy Marek Froelich. – Ale co do pytania, to tak, może tak być.

No i cena zapewne nie będzie już taka sama, cukier zdrożeje, bo miną lata, zanim zostaną zniesione cła.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.