Jeszcze rok realizowany będzie projekt „Opolskie staże z PO WERem”. Do tej pory skorzystało z niego 62 młodych Opolan, a projekt przewidziany jest dla około 130 osób – mamy więc półmetek.  Z tych 62 osób staż skończyło 45 osób,  a 41 z nich już znalazło zatrudnienie. U pracodawcy „stażowego”  podjęło pracę 29 Opolan. Kolejnych 17 osób jest w trakcie stażu. Całkowity koszt projektu to 4 492 578, 50 zł.

– Potrzebowałam pracownika, znalazłam na stronie internetowej informację, że taki nabór jest prowadzony i akurat zgłosiła się młoda osoba do pracy- opowiada Teresa Gola-Nogaj ze żłobka „Kraina Skrzatów” z Krapkowic. – Połączyłam te dwie rzeczy i po kwalifikacjach i uzgodnieniach wiosną zeszłego roku pani Sara zaczęła staż, który trwał pół roku. A dziś już prawie rok pracujemy razem. A teraz, od marca,  mamy kolejną stażystkę, która korzysta także z bonu szkoleniowego, dzięki czemu podniesie swoje kwalifikacje zawodowe jako opiekunka dziecięca. Kurs trwa około 280 godzin i normalnie, gdyby dziewczyny chciały z niego korzystać bez projektu,  jest bardzo kosztowny, bo kosztuje około 1500  złotych – opowiada pracodawczyni.

– Staż z PO WERem jest dla mieszkańców województwa opolskiego od 18 do 30 roku życia, osób bezrobotnych i biernych zawodowo, które utraciły  pracę po 1 marca 2020r – informuje dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy Maciej Kalski  – To idealne rozwiązanie dla osób kończących naukę,  bo to dla nich szansa na  zdobycie praktycznej wiedzy i kontaktu z pracodawcą jeszcze w trakcie nauki – mówi dyrektor WUP.

Z programu mogą korzystać firmy małe i średnie (od 5 do 250 pracowników). Do tej pory staże w ramach projektu oferowały  m.in. przedszkola, żłobki, biura rachunkowe, urzędy.

– Dla młodych osób to praca u pewnego, wiarygodnego i zweryfikowanego pracodawcy z wynagrodzeniem podczas trwania stażu i możliwością otrzymania bonu szkoleniowego do 5 tys. złotych  na zdobycie wyższych, specjalistycznych  kwalifikacji -mówi wicemarszałek województwa Zuzanna Donath-Kasiura. – To także zwrot kosztów dojazdu do miejsca pracy, gdy stażysta mieszka w innej miejscowości – wymienia wicemarszałek.

Pracodawca nie ponosi kosztów zatrudnienia stażysty oraz jego ubezpieczenia. To ważne, bo musiałby wyłożyć około 3 tys. złotych  na zatrudnienie osoby, która na rękę dostanie u niego 1890 zł. Nie ponosi również kosztów tzw. opiekuna stażu, bo pracownik firmy wprowadzający stażystę do zawodu otrzymuje wynagrodzenie 500 zł na rękę. No i wreszcie pracodawca zyskuje pracownika, którego, jak już pokazują pierwsze doświadczenia z tego projektu, zwykle zatrudnia na stałe.

– I co ważne dla pracodawców – zyskują oni opinię pracodawców dobrych, inwestujących w pracownika – oczywiście przy wsparciu pieniędzy europejskich, z Europejskiego Funduszu Społecznego. W czasie tzw. rynku pracownika – taka opinia ma coraz większe znaczenie podczas rywalizacji o pracowników- dodaje Kalski

Była stażystka, a obecnie pracownica żłobka „Kraina Skrzatów”, Sara Szpiler przyznaje, że sam staż to bardzo bogate doświadczenia, które dziś z powodzeniem wykorzystuje w pracy. – Staż bardzo dużo mi dał, bo praca z małymi dziećmi to przez cały czas duża uwaga, prowadzenie zajęć, nieustanna opieka. Teraz jestem z tego bardzo zadowolona – mówi.

Zarówno wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura, jak i dyrektor Maciej Kalski apelują do młodych osób, zainteresowanych odbyciem takiego stażu, o zgłaszanie się do Wojewódzkiego Urzędu Pracy, bo są jeszcze miejsca.

Staże z PO WERem na półmetku

Fot. melonik

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.