Politycy lubią psuć. Gdy tylko dorywają się do władzy, zamiast naprawiać – psują.

„– Nie możemy wykluczyć zaburzeń lub destabilizacji procesu wyborczego pod rządami projektowanych zmian w Kodeksie wyborczym – mówił przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, Wojciech Hermeliński. Stwierdził, że „zaniepokojenie komisji budzi rewolucja w strukturze organów wyborczych i brak apolityczności komisarzy wyborczych”. – Komisarze, osoby bez doświadczenia, miałyby dzielić Polskę na okręgi wyborcze i obwody głosowania – stwierdził i przypomniał, że teraz robią to samorządy. Hermeliński miał wręcz ocenić, że niektóre fragmenty projektu wyglądają „tak, jakby te przepisy układał mały Kazio” – podaje onet.pl.

Mały Kazio objawia się codziennie. Chce na przykład dekomunizacji ulicy 8 Marca w Kędzierzynie–Koźlu.

Mały Kazio nie wie, że, jak podaje Wikipedia: „W 1910 roku Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła obchodzony na całym świecie Dzień Kobiet, który służyć miał krzewieniu idei praw kobiet oraz budowaniu społecznego wsparcia dla powszechnych praw wyborczych dla kobiet”.

Mały Kazio nie wie, że ustanowienie Dnia Kobiet to robota socjalistów, a nie komunistów. Ale Mały Kazio tak ma, że przy dekomunizacji ulic często nie wie, co zamierza dekomunizować.

Na tropie Małego Kazia i 8 MarcaMały Kazio bardzo często nie ma zielonego pojęcia, kim byli ludzie z tabliczek wieszanych na ulicach. Idę o zakład, że Mały Kazio nigdy nie słyszał o Bolesławie Biegasie, Wojciechu Biasie, Leonie Czogale czy Józefie Dobisie. Stąd później takie historie, jak z ulicą w opolskim Zakrzowie. Jak byk jest napisane na tabliczce: „ul. A. Mieleckiego”. Mały Kazio także nie wie, kim był patron tej ulicy. Kto zacz ów Mielecki?

Na tropie Małego Kazia i 8 MarcaPoprzednia władza i jej Mały Kazio też tego nie wiedziała, bo tego nikt nie wie. Wyszło tak, bo macher od napisów był leserem albo półanalfabetą i nie chciało mu się dokładnie zrobić napisu.

Któraś z poprzednich władz jednak tę nazwę nadała i wiedziała, co robi. Patron tejże ulicy całkowicie sobie na to wyróżnienie zasłużył.

Na tropie Małego Kazia i 8 MarcaDoktor Andrzej Mielęcki, nazywany przez Niemców „wielkim polskim agitatorem”, brał udział w życiu oświatowym i gospodarczym Katowic. Jako przedstawiciel ludności polskiej wchodził w skład Centralnego Komitetu Pomocy dla Dzieci w Katowicach, organizującego pomoc dla namłodszych. 17 sierpnia 1920 r. w Katowicach doszło do krwawych bójek i demonstracji. Kiedy dr Mielęcki wyszedł z domu, by udzielić pomocy rannym, zaatakowali go niemieccy bojówkarze. Jego ciało wyciągnęli jeszcze z jadącej karetki, a następnie skatowane zwłoki wrzucili do rzeki Rawy.

Wystarczy zgubić malutki ogonek przy „e” i już wszystko wygląda inaczej. Ale Mały Kazio o to nie dba. Dlaczego? Bo zajmuje się „8 Marcem”.

Na tropie Małego Kazia i 8 Marca

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.