W sercu Opolszczyzny Rafał Trzaskowski wygłosił jedno z najmocniejszych i najbardziej osobistych przemówień w tej kampanii. Przed licznie zgromadzonymi mieszkańcami oraz lokalnymi samorządowcami mówił o wspólnocie, wartościach, trosce o słabszych i konieczności odbudowania zaufania do polityki.

Spotkanie odbyło się w symbolicznym miejscu – Parku Pojednania. To właśnie tu, jak podkreślał kandydat na urząd Prezydenta RP, „musimy na nowo nauczyć się rozmawiać, a nie krzyczeć na siebie. Musimy odbudować wspólnotę”. Trzaskowski nie szczędził słów krytyki wobec obecnego stylu prowadzenia polityki przez część swoich rywali, zaznaczając:

„Prezydent Rzeczypospolitej powinien być arbitrem, nie uczestnikiem politycznej wojny. Powinien tonować emocje, nie je podgrzewać. Niektórzy niestety pomylili politykę z ringiem bokserskim”.

Samorządy, wspólnota, wartości

Wystąpienie miało również mocny akcent lokalny. Trzaskowski złożył hołd miastu, w którym – jak sam przypomniał – urodziła się jego żona. Docenił także aktywność prezydent Kędzierzyna-Koźla oraz innych obecnych samorządowców w ramach inicjatywy „Samorządy Naprzód”:

„Ta siła samorządów niesie mnie do przodu. Bez was nie byłoby tego ogromnego wysiłku”.

W swoim przemówieniu nawiązywał do znaczących wydarzeń historycznych – koronacji Bolesława Chrobrego czy uchwalenia Konstytucji 3 maja – by podkreślić, że wybory prezydenckie są momentem, w którym decydujemy, „czy prezydent będzie dla całego narodu, czy tylko dla jednego plemienia”.

Trzaskowski szczególnie akcentował wartości: uczciwość, bezinteresowność, solidarność i empatię.

„Nie sądziłem, że będę musiał przypominać o takich podstawach jak uczciwość i bezinteresowność. A jednak. Bo dzisiaj to właśnie one są fundamentem, którego najbardziej brakuje”.

Polityka konkretów, nie frazesów

Trzaskowski pokazał, że za jego deklaracjami stoją konkretne działania. Przypominał zrealizowane inicjatywy z Warszawy – darmowe żłobki, wsparcie dla seniorów, Centrum Alzheimera, czy unikalne Centra Aktywności Międzypokoleniowej, które łączą pokolenia i tworzą realną wspólnotę.

„To nie jest patriotyzm od święta. To nie są slogany. To realna pomoc – ciepły obiad, dostęp do lekarza, rozmowa, nauka korzystania ze Skype’a. To sprawia, że seniorzy odzyskują radość życia”.

Szczególne wzruszenie wywołała opowieść o przystanku autobusowym przed Centrum Alzheimera – miejscu, z którego nie odjeżdża żaden autobus.

„To tam siadają chorzy, którzy się zgubili. A my wiemy, jak im pomóc, bo rozmawiamy z ludźmi i ich słuchamy”.

Strategiczna wizja prezydentury

Trzaskowski zaznaczył, że prezydent nie może być jedynie symbolem – musi działać. Wskazał na konieczność strategicznego podejścia do kwestii demografii, bezpieczeństwa, innowacyjności gospodarki.

„W 2060 roku może być nas nawet o 10 milionów mniej. Musimy działać już teraz. Potrzebujemy prezydenta, który nie tylko słucha, ale też wie, jak działać”.

W jego wizji prezydent ma realny wpływ na wyrównywanie szans – niezależnie od miejsca zamieszkania obywateli:

„Nie może być Polski A i Polski B. Darmowe żłobki, dostęp do opieki, wspólnota – to wszystko musi być wszędzie, nie tylko w dużych miastach”.

„Nie kłóćmy się – działajmy!”

W końcowej części przemówienia Trzaskowski apelował o kulturę polityczną opartą na szacunku i wartościach.

„Nie obrażajmy się nawzajem. Nie dajmy się wciągnąć w nieustanne kłótnie. Patrzmy na czyny, nie slogany. Na uczciwość, nie cwaniactwo”.

Przypomniał też, że wybory to moment, w którym pokazujemy dzieciom i wnukom, jakie wartości są dla nas ważne:

„Idziemy głosować nie tylko z emocji. Idziemy głosować, żeby wybrać ludzi doświadczonych, uczciwych, bezinteresownych”.

Spotkanie zakończyło się owacją i symbolicznym hasłem:

„Jeśli będziemy razem – wygra cała Polska”.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.