Pięć darmowych koncertów w wykonaniu śpiewaków ze Stowarzyszenia Operetki Wrocławskiej odbędzie się w Głubczycach, Prudniku, Namysłowie, Brzegu i Niemodlinie.

Dla Stowarzyszeniu Operetki Wrocławskiej nasze województwo będzie miejscem finałowym koncertów, które odbywają się od kwietnia w całej Polsce. Artyści mają ich już za sobą 160. Trupa teatralna, na wzór tych z przeszłości, krzewi sztukę operetkową w czasach pandemii na rynkach, podwórkach i skwerach. Celem stowarzyszenia jest odbudowa tradycji tego gatunku muzyki.

Wydarzenie. Do pięciu opolskich miast przyjedzie „Operetka na wynos”– Poza tym operetka cieszy się popularnością wśród seniorów, a my chcemy nią zainteresować młodsze pokolenie – mówi Opowiecie.info Maciej Michałowski, wiceprezes Stowarzyszenia Operetki Wrocławskiej. – „Operetka na wynos” to brawurowo wykonane przez nasz artystów utwory takich mistrzów, jak Johann Strauss, Emmerich Kalman i Fraz Lehar.

W przeszłości w dużych miastach były fundusze na utrzymanie teatrów muzycznych, operetek. Teraz wszystkie teatry operetkowe zostały zamknięte, już nie ma w Polsce teatru, w którym jest tylko operetka albo wodewil. Długo pozostawała ostoja w Gliwicach, ale i ona została w końcu przerobiona na teatr dramatyczny. Wprawdzie koncerty operetkowe w różnych miejscach nadal się odbywają, ale ma to swój koszt. Natomiast Stowarzyszenie Operetki Wrocławskiej proponuje odbiorcom sztuki koncerty całkowicie za darmo.

– Wydarzenie „Operetka na Wynos”, to pomysł, który się zrodził w okresie pandemii i cieszy się ogromnym zainteresowaniem – wyjaśnia Maciej Michałowski. – Można jej słuchać i oglądać ze swoich okien, balkonów. Natomiast dla artystów bezpośredni kontakt z odbiorcą jest wyjątkowym doświadczeniem.

„Operetka na wynos” jest współfinansowana przez Samorząd Województwa Opolskiego, dzięki temu to wydarzenie dla odbiorców tej sztuki będzie za darmo.Wydarzenie. Do pięciu opolskich miast przyjedzie „Operetka na wynos”

– Taki wybór wynika z oddolnej inicjatywy i zapotrzebowania na sztukę operetkową, bo takiego rozeznania dokonali lokalni liderzy – podkreśla Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek województwa opolskiego. – To tylko cieszy, że jest zapotrzebowanie nie tylko na kulturę festynową, ale i tą wyższą. I to zapotrzebowanie na nią stale rośnie.

Podczas występów Stowarzyszeniu Operetki Wrocławskiej w naszym województwie nie zabraknie największych szlagierów z operetek „Księżniczka Czardasza”, „Zemsty Nietoperza”, „Wesołej Wdówki”, „Barona cygańskiego” i innych. Będą czardasze, walce i fokstroty.

Będzie też coś dla dzieci. Uczestniczące w wydarzeniu dzieci dostaną kolorowanki „Pokoloruj operetkę”.

– Nadesłane do nas prace dzieci zostaną opublikowane na stronie Stowarzyszenia Operetki Wrocławskiej – mówi Maciej Michałowski. – Te kolorowanki, które zbiorą najwięcej poślubień na profilu fejsbukowym naszego stowarzyszenia, otrzymają nagrody.

W maju „Operetka na Wynos” odwiedziła Opole z siedmioma występami w ciągu dwóch dni. To, co szczególnie artystom śpiewakom utkwiło w pamięci, to ich występ w Domu Pomocy Społecznej w Czarnowąsach.

– Reakcje pensjonariuszy na sztukę była ogromna, tak jak dla nich, tak i dla nas było to niezapomnianym doświadczeniem – mówi z przejęciem Maciej Michałowski. – Podopieczni kolorowali te nasze kolorowanki, które później na naszej stronie publikowaliśmy.

Teraz artyści pozostają w kontakcie z siostrą przełożoną DPS z Czarnowąsów, a podopieczni w prezencie dostali płyty z ich utworami.

– Dlatego postanowiliśmy kontynuować taką działalność prospołeczną, a dla seniorów wydaliśmy płytę z utworami relaksacyjnymi – podkreśla Maciej Michałowski.

„Operetka na wynos” pojawi się ponownie już 2 października. O godzinie 17.00 odbędzie się koncert w parku miejskim w Głubczycach parku miejskim. Tego samego dnia o godzinie 19 śpiewacy wystąpią w Prudniku, w ogrodzie Ośrodka Kultury. Natomiast 3 października o godzinie 15.00 zaśpiewają na namysłowskim Rynku, o 17.00 w Brzegu na tarasach Brzeskiego Centrum Kultury, a o 19.00 w Niemodlinie na Zamku Książęcym.

Jeśli tak dalej pójdzie, to określenie prowincja z czasem straci znaczenie.

– Wieś się zmienia, poza tym wielu mieszczuchów przeniosło się na wieś, choć nadal pracują w mieście – mówi marszałek Kubalańca. – I świat się skurczył, bo ludzie jeżdżą po świecie. Zwiedzają, poznają, stykają się z innym stylem życia. To wszystko sprawia, że zapotrzebowanie na kulturę wyższą rośnie, co tylko cieszy. Większej uwadze zwracanej na jakość kultury towarzyszy często zmiana myślenia i patrzenia na świat, a tego można zaliczyć też niezgodę na palenie w piecu plastikiem przez sąsiada i trzymanie psa na łańcuchu. Zmienia to też patrzenie na politykę.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.