Oddział ruszył w szpitalu przy ul. Witosa w Opolu w lipcu 1997 r. – Na początku operacja odcinka szyjnego kręgosłupa zdarzała się raz na miesiąc, teraz robimy po dwie dziennie – mówi dr hab. Dariusz Łątka, kierownik oddziału neurochirurgii w opolskim USK.

Ćwierć wieku opolskiej neurochirgii

fot. rzecznik

A jak wygląda obecnie opolska neurochirurgia „na Witosa”? To 34 łóżka, w tym 7 na intensywnej terapii, 40-osoby zespół lekarzy, pielęgniarek, opiekunów medycznych i sekretarek, zajmujących się pacjentami na oddziale i szpitalnej poradni oraz blisko 1300 operacji i 5300 udzielonych porad w 2021 roku.

– Jesteśmy dostrzegani na krajowej mapie ośrodków neurochirurgicznych, dzięki prowadzeniu zabiegów z wykorzystaniem nowinek technologicznych – mówi dr Łątka, od 20 lat kierownik oddziału, a od 5 lat także uniwersyteckiej kliniki i profesor Uniwersytetu Opolskiego. – Jako pierwsi lub jedni z pierwszych w Polsce od wielu lat wykonujemy operacje związane z nowoczesną instrumentacją wewnętrzną kręgosłupa. Także jako jedni z pierwszych, od 2003 roku, korzystamy z systemu do neuronawigacji.

Opolska neurochirurgia wyróżniamy się również pododdziałem intensywnej terapii, dzięki czemu można zapewnić pacjentom ciągłość opieki anestezjologicznej na każdym etapie.

– W USA taki model to norma, u nas ewenement – podkreśla dr Łątka.

Przyszłość opolskiej neurochirurgii w ocenie jej szefa zależy głównie od możliwości zniwelowania luki pokoleniowej i pozyskania młodych lekarzy, chcących się specjalizować w tej dziedzinie.

Ćwierć wieku opolskiej neurochirgii

fot.rzecznik

– To aktualna bolączka większości specjalności zabiegowych – przyznaje dr Dariusz Łątka. – Mamy cztery wolne miejsca specjalizacyjne i nadzieję, że kandydatów znajdziemy w gronie przyszłych absolwentów kierunku lekarskiego Uniwersytetu Opolskiego.

Szansy na rozwój profesor UO upatruje także w robotyzacji części procedur.

– Roboty dają dużą precyzję, skracają, a nawet znoszą konieczność hospitalizacji, stąd zjawisko ambulatoryzacji zabiegów neurochirurgicznych – tłumaczy. – Dostępność technologii wyznacza taki kierunek. My też się do tego przygotowujemy. Wiele zależy jednak od możliwości finansowania takich procedur. Będziemy się też rozwijać w oparciu o tworzone centrum badawcze przez prowadzenie diagnostyki i badań populacyjnych związanych z chorobami kręgosłupa.

Szpital ma też w planach utworzenie Uniwersyteckiego Centrum Sercowo-Naczyniowego z nowym blokiem operacyjnym dla dyscyplin ostrozabiegowych, w tym neurochirurgii.

– Co nas cieszy, bo nie liczba łóżek, ale wyposażenie bloków operacyjnych i liczba specjalistów decyduje dziś o rozwoju neurochirurgii – podkreśla dr Dariusz Łątka.

Na pytanie o statystyki wykonywanych operacji, odpowiada, że coraz więcej jest tych na kręgosłupie, co jest skutkiem zmiany trybu życia pacjentów na siedzący, ze smartfonami w rękach.

– Kiedyś operowaliśmy jeden kręgosłup szyjny na miesiąc, teraz po dwa dziennie – podkreśla. – Coraz częściej operacje wykonujemy u ludzi młodych. Z jednej strony rośnie liczba pacjentów kwalifikujących się do operacji, z drugiej – metody są mniej inwazyjne, co sprawia, że chorzy chętniej się na nie decydują. Na to nałożyła się pandemia i skutkiem jest długi, ponad 1,5 roczny, czas oczekiwania na planowy zabieg.

W związku z jubileuszem opolskiej neurochirurgii, w listopadzie w Opolu odbędzie się tegoroczny Krajowy Zjazd Naukowy Polskiego Towarzystwa Chirurgii Kręgosłupa. Prof. Łątka jest prezydentem zarządu krajowego PTCHK na kadencję 2022-2023.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.