Interwencja Tadeusza Jarmuziewicza w sprawie Polderu Żelazna u wojewody opolskiego pokazała raz jeszcze, że trzeba być skrajnie naiwnym, by liczyć na rzeczowy, konkretny i prawdziwy odzew ze strony pisowskich funkcjonariuszy.

O sprawie pisaliśmy:

https://opowiecie.info/budowa-polderu-zelazna-trwa-uspokajamy/
https://opowiecie.info/polder-zelazna-zagrozony/
https://opowiecie.info/ta-odra-polderem-zelazna-zanosi-sie-serial/
https://opowiecie.info/odra-piekna-polder-zelazna-piekniejszy/

Jeszcze raz Polder Żelazna

Tadeusz Jarmuziewicz pyta: gdzie leży prawda? Konkretnego cmentarza nie wskażę, ale na pewno leży odłogiem.
Wojewoda, a jakże, zorganizował brifing z udziałem szefostwa Wód Polskich z Gliwic i Warszawy… i Jarmuziewicz usłyszał… No właśnie: niczego nie usłyszał.

Tak opisuje wydarzenie na portalu społecznościowym:

W komunikacie prasowym Biura Wojewody mamy kilka punktów m.in. uruchomienie Zbiornika Racibórz. Zagłoba jak porwał Helenę od Bohuna i był ścigany mawiał, że jak cię gonią, to uciekaj nie w tę stronę co gonią.
Racibórz nie ma nic wspólnego ze stanem wałów na Polderze Żelazna. Istniejący wał został podniesiony do klasy trzeciej. Geometria może i tak ale zagęszczenia, a raczej ich brak i wynikłe z tego degradacje, stanowią główne źródło niepokoju. Gdyby były dokumenty (wpisy w dzienniku budowy potwierdzające zagęszczenie albo ekspertyzy) o zagęszczeniu na pewno by je Panu pokazano Panie Wojewodo.
„Dotychczasowe roboty wykonano zgodnie ze sztuką” – czytamy w komunikacie. OK. Do lipca może i tak, a od lipca postępująca degradacja i rozpad wałów czyli cofnięcie prac.
Dalej w komunikacie jest informacja o jak na razie wyłanianiu wykonawcy robót uzupełniających ubytki degradacyjne czyli plomb. Pomijam to, że to kolejne przyznanie się do kłamstwa (jeszcze niedawno wszystko było dobrze) ale takie kaparzenie i łatanie dziur budzi we mnie ogromne podejrzenie braku profesjonalizmu.
W sytuacji kiedy nie znacie zagęszczenia istniejącego wału (parawału) i nie jesteście w stanie tego sami zrobić (badanie wszelkich parametrów wałów jest przez WP zlecane) zlecacie zabudowę, związanie i zagęszczenie „plomb” z nieznanym „wałem”. Jak ruszą prace budowlane (kiedy !?) jeżeli będzie taka możliwość, to sobie to obejrzę. Po przeczytaniu komunikatu prasowego jestem oczywiście rozczarowany (jak mówi moje dziecko – rozczarowany jak dzięcioł na latarni).
Panie Wojewodo sugeruję daleko posuniętą ostrożność i ograniczone zaufanie do Wód Polskich. Tonący brzytwy się chwyta .

——————————————————————————————————————————

Pora na wnioski:

1. Zadawanie pytań obecnej władzy mija się z celem dlatego, że:
a.) jest niekompetentna i nie wie
b.) z zasady kłamie
c. ) nawet, jak się zdarza, że wie to też kłamie

2. Wydano niepotrzebnie pieniądze na organizacje brifingu – choć to w przypadku PiS kwota śmieszna – ale dla mnie, emeryta, na przykład nie.

3. Wydarzenie pozwoliło zabłysnąć wojewodzie, z czego na pewno zrobi użytek, nawet jeśli nie sam to zrobi to TVPIS

Czy należy zatem usiąść i płakać? Nie! Natomiast nie należy zawracać sobie głowy bzdurami – tym jest kontakt z obecną władza czy występy w TVP – wziąć się porządnie za kampanię wyborczą, bo druga strona robi to permanentnie. Następnie iść do wyborów z jedna listą, wygrać przytłaczająco tak, by móc posadzić łobuzów do więzienia.

Tak trzeba, bo Kaja Godek znów czyha za rogiem…

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

2 komentarze

  1. Dobry tekst, gratuluję. 🙂
    Natomiast odnośnie Pana Jarmuziewicza, to on już swoją szansę miał, fajerwerków nie było.

    Tak przy okazji odnośnie wałów: na Pasiece obok Szkoły Myzycznej (na prawo od wjazdu na Bulwar Musioła, stojąc w kierunku Odry) w 1997 roku rozkopano kilka metrów wału w celu ułatwienia spływania wody. Po tym wszystkim wyrwa została zapchana beczkami i innym śmieciem i zasypana ziemią. Widziałem na własne oczy.

  2. Moim zdaniem takie spotkanie powinno się odbyć na miejscu prowadzenia prac. Powinni zostać zaproszeni mieszkańcy i lokalne władze. Narazie słyszymy tylko suche komunikaty niczym nie poparte . Może wtedy wreszcie zauważono by problem. Jak do tej pory słyszymy tylko że mieszkańcy niepotrzebnie panikują.

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.