Tak ogólnopolskie media komentowały od kilku dni fakt, że w sobotę obaj kandydaci zaplanowali swoje spotkania wyborcze w stolicy Opolszczyzny. Jeśli uznać to za pojedynek, to wygrał kandydat Koalicji Europejskiej.

Mieszkańcy Opola jednego dnia mogli się spotkać z dwoma kandydatami, najpierw z Rafałem Trzaskowskim na Placu Wolności, a dwie godziny później z Andrzejem Dudą pod amfiteatrem. Była spora grupa ludzi, która uczestniczyła w obu spotkaniach. Na Trzaskowskiego przyszło około tysiąc osób, a na Dudę około 600.

W sobotę rano poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski rozesłał informację, że o 12.00, na pół godziny przed przyjazdem kandydata KO, organizuje pod Pizza Hut konferencję w sprawie listu na temat mi Opola w sprawie listu Rafała Trzaskowskiego do działaczy i wyborców PiS. List miał charakter wybitnie koncyliacyjny, Trzaskowski przekonywał w nim, że nie jest wrogiem wyborców Prawa i Sprawiedliwości.

Na pytanie Opowiecie.info, czy konferencja była udana, Janusz Kowalski odpowiedział, że tak, a potem razem z posłem Kamilem Bortniczukiem z Porozumienia Gowina przeszli na plac Wolności, gdzie gromadzili się zwolennicy Rafała Trzaskowskiego.

Na widok Kowalskiego i Bortniczuka zaczęli gwizdać i skandować „Mamy dość!”, „PiS do domu!” i „Przynosicie wstyd Opolszczyźnie!”. Jedna z kobiet krzyczała „Kowalski kłamca!”.

– Jak był wiceprezydentem Opola, obiecał mi mieszkanie, cały czas obiecywał – płakała kobieta. – To cały PiS, tylko obiecują i nic z tego nie ma.

Bortniczuk i Kowalski tłumaczyli, że chcą zapytać m.in. Trzaskowskiego, czy chce zlikwidować 500 plus.

Jeden z organizatorów spotkania poprosił jednak ludzi, by dali spokój posłom Zjednoczonej Prawicy i pozwolili im zobaczyć spotkanie z Rafałem Trzaskowskim.

Kiedy pojawił się już kandydat Koalicji Obywatelskiej,  tłum zaczął skandować „Nasz prezydent!”.

Ku zaskoczeniu wielu, Rafał Trzaskowski pojawił się na podeście razem z Arkadiuszem Wiśniewskim. Prezydent Opola poparł kandydata KO, tłumacząc m.in., że jest on obrońcą samorządności i będzie na pewno samodzielny. Zauważył też, że nie widział takiego tłumu od czasu obrony województwa.

W przemówieniu Rafała Trzaskowskiego pojawiły się wiele akcentów opolskich, w kontekście kultury i festiwalu.

– Nie może być tak, że kiedy władzy nie podoba się piosenka, to jest ona zdejmowana z anteny. Kultura musi prowokować do myślenia – mówił Rafał Trzaskowski. – Kultura musi być wolna.

Wytknął też PiS próby cenzurowania opolskiego festiwalu: – Chcieli go cenzurować i przenosić. Na to się nigdy nie zgodzimy. Mam do festiwalu stosunek bardzo osobisty, bo mój ojciec, Andrzej Trzaskowski wielokrotnie dyrygował orkiestrą radia i telewizji na festiwalu. Chcę nawiązać do piosenki, która tu wygrała w 1967. Jej słowa: „Dziwny jest ten świat”, są ciągle aktualne. Dziwne jest to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek.

Potem mówił dużo o problemach dnia codziennego, dotyczących bezpieczeństwa, zdrowia, szczególnie w czasach pandemii i równych szans w edukacji.

– Dość tematów zastępczych! – podkreślał kandydat KO.

Pytał, czy to jest normalne wydawanie grubych miliardów na Centralny Port Komunikacyjny, mówił, że PiS stawia na gigantyczne inwestycje centralne, a nie na inwestycje lokalne, lokalną przedsiębiorczość, które są bardziej ludziom potrzebne.

– Proponujemy całkiem nowe podejście, inwestycji „za rogiem”, a każde miasto w Polsce dostanie 30 mln zł na rozbudowę i to wy będziecie decydować, na co przeznaczyć te pieniądze – mówił Rafał Trzaskowski.

Jego druga propozycja, to 10 tys. zł dla każdej rodziny, na ekologiczną inwestycje, np. wymianę pieca węglowego na panele słoneczne, czy ocieplenie budynku.

– Tylko skąd on weźmie taką kasę? – zastanawiała się jedna uczestniczek wiecu.

– Na cele ekologiczne da unia – odpowiedziała jej stojąca obok kobieta.

Trzaskowski zwrócił się też do przedstawicieli  Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, stojących z transparentem „A co z klimatem?”: – Wszyscy chcemy walczyć o czyste powietrze i z ociepleniem klimatycznym, nie wolno nam się odwrócić od zasadniczych wyzwań, o które pytają nasze dzieci. Dziękuję wam bardzo za ten transparent i to pytanie.

Kandydat KO obiecał też darmowe żłobki i przedszkola w całej Polsce, tak, jak się to udało mu zorganizować w Warszawie.

– Dzisiaj musimy walczyć o miejsca pracy i o równe szanse, na tym rynku pracy dla kobiet i dla mężczyzn – mówił do Opolan Rafał Trzaskowski. – Żebyśmy wszyscy mogli się rozwijać.

Potem zauważył, że za chwilę będzie także spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

– Będziecie mogli mu zadać tam pytania zasadnicze – podkreślił Rafał Trzaskowski. Mówił, że powinni go zapytać o łamanie konstytucji, aferach związanych z walką z koronawirusem, m.in. o maski i respiratory oraz „nową świecką tradycji, kiedy urzędnicy zabierają dokumenty w tych sprawach do domu”. I dlaczego żadna z afer nie została wyjaśniona, a także dlaczego prezydent Duda dał mu tak mało dni na zbieranie podpisów.

– A i tak zebraliśmy prawie 2 miliony – dodał, co wywołało aplauz.

Na spotkanie przyszli też przeciwnicy prezydenta

Kampania. Pojedynek Trzaskowski-Duda w Opolu. Relacja i galeria zdjęć

 

Spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą rozpoczęło się krótko po 14.30. Dużo wcześnie było ono pieczołowicie reżyserowane przez działaczy opolskiego PIS. Już o 13.00 pod amfiteatrem pojawiły się dzieci i dorośli z zespołów artystycznych, instruowano też gromadzących się ludzi, jak mają witać prezydenta. Z głośników płynęła piosenka „Szła dzieweczka do laseczka…”, w rytm której panie podśpiewywały i się kołysały.

Zwolennicy Andrzeja Dudy niechętnie dali się fotografować, jedna z kobiet zaczęła krzyczeć do dziennikarza Opowiecie.info: – Proszę skasować zdjęcia, albo wzywam policję!

Nie chciała zrozumieć, że nie ma prawa tego żądać, ponieważ przebywa w miejscu publicznym i uczestniczy w zgromadzeniu publicznym.

Średnia wieku wśród obecnych była wysoka, chociaż na przyjazd prezydenta RP przyszły też całe rodziny i osoby w średnim wieku.

W końcu podjechał „Dudabus”, najpierw wyskoczyły z niego z piskiem czirliderki, krzycząc „Andrzej Duda!”, a potem w asyście funkcjonariuszy SOP wyszedł prezydent. Przemówienie zaczął od podziękowań swoim zwolennikom, że w tak upalny dzień chcieli przyjść i go wesprzeć.

Wcześniej prezydent odwiedził 116 Szpital Wojskowy przy ul. Wróblewskiego, gdzie obiecał, że powstanie tam Szpitalny Oddział Ratunkowy, który zastąpi likwidowany SOR przy ul. Katowickiej.

– Wiedziałem, że jest problem ze szpitalnym oddziałem ratunkowym, (…) wiem, że to bardzo poważna sprawa dla ochrony zdrowia w Opolu, dlatego podjęliśmy decyzję z Mariuszem Błaszczakiem, że nowy oddział ratunkowy powstanie w szpitalu wojskowym – mówił prezydent Duda RP.

Wywołało to oklaski tłumu i okrzyki „Dziękujemy, dziękujemy!”

Prezydent Andrzej Duda stwierdził wprost, że problem z SOR-em, to wynik nieporadności samorządu województwa opolskiego. Mówił nawet, że w razie potrzeby jest gotów samorządowi pomóc. Nie powiedział jednak, że za SOR-y odpowiada nie samorząd, ale administracja rządowa, czyli w tym konkretnym przypadku wojewoda opolski. Nie powiedział też, że SOR przy ul. Katowickiej będzie likwidowany, bo do pracy tam nie ma chętnych lekarzy.

Kiedy prezydent mówił o SOR w wojskowej poliklinice, stojąca w tłumie kobieta z małym dzieckiem zaczęła krzyczeć: – Nie kłam, nie kłam!”.

Jakaś zwolenniczka Andrzeja Dudy w starszym wieku chciała ją uciszyć: – Ty, nie obrażaj mojego prezydenta, bo sobie tego nie życzę!

Jej towarzysz dorzucił: „Idź na plac Wolności, tam znajdziesz takich, jak ty!”.

– Moje dziecko cierpi na nawracające gorączki, kiedy są święta, niedziela, to nie mam gdzie z nim pójść – tłumaczyła dziennikarzowi Opowiecie.info młoda kobieta, która zarzuciła prezydentowi kłamstwo. – Nikomu do tego, co ja myślę, a PiS już obiecuje kolejny raz, że będzie oddział ratunkowy. Przychodzi po czterech latach i mówi to samo.

W swoim przemówieniu prezydent poruszył tematy, o których mówi na każdym wiecu. M.in., że będzie bronił wartości „tradycyjnej polskiej rodziny” i że nie ma zgody na promowanie „ideologii LGBT” i na „seksualizację dzieci”.

– Nie może być tak, że rodzicom narzuca się, jak mają wychowywać własne dzieci – krzyczał w swoim stylu. – Pamiętamy, jak w szkołach próbowano wciskać komunistyczną ideologię, to był bolszewizm. Dzisiaj też próbuje się naszym dzieciom wciskać ideologię, tylko inną. To jest taki neobolszewizm, bo jeżeli przemyca się ideologię, żeby ustawić patrzenie dzieci na świat poprzez ich seksualizację.

Na czym ona polega, nie wyjaśnił, a też nikt z tłumu o to nie pytał.

Prezydent mówił, że pod rządami PiS żyje się lepiej, apelował, by nie dopuścić do władzy tych, którzy rządzili przed PiS, bo „to były rządy antypolskie”.

Podkreślał, że nie pozwoli na zamykanie fabryk z powodu polityki klimatycznej unii, z tego względu, że ludzie będą tracili pracę. Mówił, że rozwiązaniem są programy sadzenia drzew i dotacje na wymianę źródeł ciepła.

Na spotkanie z prezydentem przyszli nie tylko jego sympatycy. Rosły mężczyzna wyciągnął transparent „WyPAD”, kilku zwolenników prezydenta Dudy rzuciło się, by mu go wyrwać, ale nie dali rady, po chwili ktoś rzucił: „Dajcie spokój, to prowokator”

Natomiast na nasypie dzielącym teren parkingu przy amfiteatrze od stawku przy ul. Barlickiego stanęła duża grupa przeciwników PiS. Gwizdali i skandowali „Konstytucja!”, a kiedy prezydent mówił o osiągnięciach, krzyczeli „Kłamstwa, kłamstwa!”

Podchodzili do nich zwolennicy PiS, a kobiety krzyczały „Komuniści, komuniści!”.

Prezydent słyszał wrogie sobie okrzyki i gwizdy, ale nie reagował.

Kolizja prezydenckiej kolumny

Kampania. Pojedynek Trzaskowski-Duda w Opolu. Relacja i galeria zdjęć

Około 15.30 prezydent skończył przemówienie, potem chwilę chodził wśród swoich wyborców, a ci robili sobie z nim zdjęcia. Potem Andrzej Duda pojechał na kolejne spotkanie, do Głogówka.

W drodze jednak, tuż po godz. 16, samochód z jego kolumny spowodował kolizje w Folwarku. Kierujący mercedesem kierowca Służby Ochrony Państwa najechał na tył osobowego opla, którym jechała czteroosobowa rodzina.

Na szczęście, nikomu nic się nie stało, a wezwana na miejsce policja ustaliła, że do kolizji doszło z winy kierowcy SOP. Został ukarany za to mandatem.

Większy problem stanowiło to, że na czas policyjnych czynności policjanci wprowadzili na ruchliwej drodze krajowej nr 45 ruch wahadłowy na dwie godziny.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.