Ewenement w skali województwa a może nawet kraju: starostwo przejmuje prowadzenie szkoły podstawowej. Oczywiście razem z subwencją, ale wiadomo, że do każdej szkoły samorząd dopłaca. Tym razem jest to Powiat Opolski.

– To była trudna decyzja – przyznaje Leonarda Płoszaj, wicestarosta opolska. Musieliśmy przeprowadzić szerrg rozmów – zarówno z nauczycielami jak i z rodzicami. Przejecie szkoły zaproponowała burmistrz Niemodlina widząc, że stan budynku w którym znajdowała się „dwójka” pozostawia – mówiąc delikatnie – wiele do życzenia. Rady Niemodlina i Powiatu Opolskiego wyraziły zgodę. Szkoła od dzisiaj została przeprowadzona do budynku zespołu szkół. W ślad za tym idzie także finansowanie. Powiat i tak musiał już ponieść koszty by przystosować szkołę dla najmłodszych. Liczymy na to, że jeżeli uczniowie podstawówki będą się dobrze czuć w tej szkole – pozostaną w tym samym miejscu w szkole średniej.

– Zespół tworzą teraz 3 szkoły: przeniesiona do nas podstawówka, liceum ogólnokształcące i szkoła branżowa I stopnia – informuje Violetta Szczyrk dyrektorka Zespołu Szkół w Niemodlinie. – Ta pierwsza to 122 uczniów. Rzeczywiście warunki w jakich uczyli się dotychczas były fatalne. Budynek nie spełniał żadnych norm. U nas dzieci będą miały zdecydowanie lepsze warunki. Istotne jest to, że uczniowie przenieśli się wraz ze swymi nauczycielami – nie przeżyją zatem dyskomfortu związanego z radykalną zmianą. Nowe będzie tylko miejsce.

A miejsce jest, trzeba przyznać atrakcyjniejsze od ich dotychczasowej „budy”. Kończy się budowa wielofunkcyjnego boiska, o jakim w „dwójce” mogli co najwyżej pomarzyć. Na rozwój szkolnej infrastruktury powiat przeznaczył w ostatnim czasie blisko cztery miliony złotych.

– Mieliśmy spotkania z rodzicami podczas których wyjaśnialiśmy jak będzie zorganizowana szkoła – zapewnia Violetta Szczyrk. – Chodzi tu przede wszystkim o kontakt tych najmłodszych z najstarszymi. Jednak do tych kontaktów dochodzić będzie co najwyżej w jadalni. Z kolei liczymy na to, że naturalnym będzie, że absolwent podstawówki przejdzie do szkoły ponadpodstawowej pozostając w tym samym miejscu. Teraz naszym marzeniem jest jednak to byśmy cały ten rok mogli spędzić stacjonarnie w szkole. Bardzo ważna jest współpraca bezpośrednia – dla wszystkich: dzieci, nauczycieli i rodziców.

Wiktorii z drugiej klasy bardzo się podoba nowa szkoła.  – Jeszcze całej nie poznałam – mówi – ale już widzę, że będzie tu bardzo fajnie. Najbardziej podoba mi się siłownia – zdradza.

Mama Weroniki, także uczennicy drugiej klasy przyznaje, że gdy dowiedziała się o przeniesieniu szkoły odczuła lekki niepokój. – Nowe i nieznane zawsze kojarzy się negatywnie – mówi. – Jednak po rozmowach z dyrekcja i wychowawczynią Weroniki niepokój ustąpił. Sama jestem nauczycielka dlatego wiem, że nikt nie będzie działa na szkodę dzieci. Do przeprowadzki dochodzi zaledwie po roku od rozpoczęcia przez córkę szkoły ale powoli się już przyzwyczaja do tego i przekonuje do nowego. Wszystkich, także i mnie przekonują znacznie lepsze warunki w jakich przebywać i uczyć się będą dzieci. Wszystko jest nowe, dużo przestrzeni – to ogromne atuty tej przeprowadzki.

– Mam wrażenie, że zdjęcie Wiktorii, uchwyconej w momencie kiedy wchodzi do nowej klasy, symbolizuje nadzieje i ciekawość uczniów dawnej już SP nr 2 związane z nowym miejscem – mówi starosta opolski Henryk Lakwa. – Życzę im oraz wszystkim uczniom prowadzonych przez nasz powiat szkół ponadpodstawowych by nowy rok szkolny przebiegał bez zakłóceń i wyłącznie stacjonarnie, dużo zdrowia i spełnienia wszystkich planów. Mocno trzymam kciuki za nauczycieli i dyrektorów szkół oraz rodziców, życzę by Wasze oczekiwania związane z nowym rokiem szkolnym również się spełniły, a obawy okazały się niepotrzebne. Powodzenia!

Fot. Monika Kluf

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.