Kilka dni temu chwaliłem sie kwietną łąką pod moim blokiem na opolskiej Malince. Wczesnym rankiem przyszli i tak skończył się mój sen, a pod oknem znów będę miał żółtawe klepisko.

„…pojawili się znikąd w moim ogródeczku…”

Szybki telefon do administracji upewnił mnie, że nic na to nie poradzę. Jak mnie poinformowano istnieje ustawowy obowiązek tak zwanego pierwszego koszenia. – Potem możemy się zastanawiać i nie kosić w miejscach, które nie są zacienione, ale tu nie mamy wyjścia – zapewnił mnie sympatyczny skądinąd admninistrator.

Nie po raz pierwszy trafiam na mur zbudowany z ustaw, które sami stworzyliśmy na własną zgubę.

Jestem w stanie zrozumieć koszenie trawy na boiskach, w miejscach piknikowych czy w ogródkach, po których biegają dzieci, ale w pozostałych przypadkach – jest dla mnie głupotą.

Szkód, które w ten sposób się wyrządza, jest sporo. Po pierwsze razem z trawą pozbywamy się tzw. chwastów, czyli roślin, które uważamy za niepożądane. Jesteśmy na najlepszej drodze do zniszczenia swojej różnorodności biologicznej, tak jak zrobiły to inne metropolie w Europie

Krótko koszony trawnik potrzebuje więcej wody, podczas gdy na przykład łoboda tatarska podczas suszy odżywa, tworząc zielone kobierce. Zamieniając trawnik w łąkę, możemy napawać się pięknem i zapachem kwiatów oraz ciszą. I wcale nie zawsze trzeba czegokolwiek wysiewać. Można po prostu pozwolić rosnąć temu, co samo wyrasta.

Zachwaszczone trawniki lepiej wyłapują pyły i tłumią hałasy. Naszym uszom szkodzą jednak przede wszystkim kosiarki, podobnie jak dmuchawy, którymi usuwa się skoszoną trawę (a jesienią liście), wzbijając przy tym pył i kurz oraz emitując sporo spalin.

Krótko przycięty trawnik bez chwastów uchodził do niedawna za estetyczny ideał. Na szczęście dla środowiska coraz częściej pozwalamy trawie rosnąć wysoko, a koszenie przynajmniej na terenach należących do miasta ogranicza się do dwóch razy w sezonie. Rośnie też moda na kwietne łąki – czyli nieskoszone trawniki obsiane kwiatami polnymi, np. makami, chabrami, kosmosami czy lnem.

Estetyka to sprawa indywidualna, ale trawnik, zwłaszcza w dużych aglomeracjach, pełni też inne, znacznie ważniejsze funkcje.

 

Trawa obniża temperaturę powietrza. Im wyższa, tym zdaniem ekologów lepiej działa. Pomiary przeprowadzone pokazują, że trawnik może być nawet o 30 st. chłodniejszy od asfaltu i o 20 st. od gołej ziemi.

Trawa to jeden z największych producentów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla. Badania przeprowadzone w Nowym Jorku pokazują, że trawy w Central Parku usuwają z atmosfery około 6 ton dwutlenku węgla rocznie.

Hydrolodzy alarmują, że w kwietniu tak sucho jeszcze nie było, a czekająca nas w tym roku susza może być największa od ponad 100 lat. Według danych Instytutu Badawczego Leśnictwa niemal w całym kraju obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Tydzień temu Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie podjął w piątek decyzję o czasowym wstrzymaniu koszenia traw. Argumentuje ją zagrożeniem suszą. Cóż… Opole nie Kraków ale…

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

2 komentarze

  1. Strzelce Opolskie też nie Kraków, wczoraj kosili pas kwitnącej zieleni pomiędzy ogrodzeniem, a chodnikiem na Opolskiej (Starostwo). Kurzyło się strasznie, ale za to jest „piękne klepisko” -((

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.